Małżonkowie Monika i Sylwester uczcili pamięć żołnierzy polskich z Bitwy Warszawskiej na sportowo. Przebiegli symboliczny dystans, by okazać swój patriotyzm.
Organizatorzy nie wyobrażają sobie biegu bez tego małżeństwa. Ubrani w patriotyczne barwy, z flagą w ręku i szerokim uśmiechem tworzą klimat wydarzenia. Monika i Sylwester Rakowie do Strzelina przyjechali z pobliskiego Borowa. Co ciekawe, rowerami (15 km w jedną stronę). I wzięli udział w V Rodzinnym Biegu 1920.
- Z mężem uczestniczymy w tej inicjatywie co roku, od pierwszej edycji. Tak świętujemy ten ważny dla Polski i dla Kościoła dzień. To okazja do spotkania z innymi ludźmi. A poza tym regularnie uprawiamy sport. Mąż jest kolarzem amatorem, a ja czasem z nim jeżdżę, biegam i uprawiam nordic walking - mówi M. Rak. Jak dodaje, bieg jest także dla nich próbą sprawdzenia kondycji, choć nie startują na 100 proc., ze względu na rodzinny charakter. - Nie biegniemy od startu do mety na zapalenie płuc, bo nie o to nam chodzi. Dzisiaj, w ponad 30-stopniowym upale, tym bardziej się nie forsujemy. Traktujemy to treningowo. Przez dwie edycje biegliśmy z chrześniakiem i to była dla niego wspaniała przygoda - opowiada mieszkanka Borowa.
- Strzeliński bieg jest przyjemny. Nie ma tutaj przesadnej rywalizacji, ale partnerstwo. Wszyscy się uśmiechają, są przychylnie nastawieni - dodaje S. Rak. Uważa, że takie wydarzenie to bardzo dobra forma uczczenia święta państwowego. - Wszystko, co ludzi jednoczy, spaja, jest właściwe w takie święto. Sport nas łączy. A poza tym chodzi także o promowanie zdrowego trybu życia - zaznacza.
Znakiem rozpoznawczym małżeństwa jest biało-czerwona flaga. Jak się okazuje, nieprzypadkowa. - To patriotyczne wydarzenie, więc faktycznie biegniemy z flagą. Ma ona dla nas dużą wartość, ponieważ dostałam ją od samego prezydenta Andrzeja Dudy. Mam specjalną torbę na nią wraz z certyfikatem i podpisem prezydenta. Zabieramy ją ze sobą na biegi patriotyczne. Będzie naszą rodzinną pamiątką - opowiada pani Monika.