Uroczystej Mszy św. w parafii pw. św. Karola Boromeusza u franciszkanów konwentualnych przewodniczył bp Edward Kawa OFMConv, biskup pomocniczy lwowski.
Parafia przy ul. Kruczej przeżywała szczególne świętowanie w niedzielę 3 września. To rocznica 30-lecia Sanktuarium Matki Bożej Łaskawej, patronki małżeństw i rodzin oraz 29 lat od koronacji Cudownego Obrazu Matki Bożej.
Mszę świętą z tej okazji sprawował biskup lwowski Edward Kawa. Przy ołtarzu stanęli franciszkanie konwentualni z całego Dolnego Śląska.
- Bóg daje nam swoją matkę, szczególnie teraz, w te trudne czasy, by wypraszała nam łaski. Ten tytuł Matki Bożej Łaskawej szczególnie czczony w waszej świątyni jest okazją, by wypraszać za jej wstawiennictwem to, czego potrzebujemy. Z wieloma rzeczami nie potrafimy sobie poradzić sami. Potrzebujemy pomocy Matki Bożej. Powierzmy jej te trudności, które nosimy swoim sercu - mówił bp Kawa we Wrocławiu.
Podkreślił w homilii, że tytuł Matki Bożej Łaskawej jest mu bardzo bliski i serdeczny. We Lwowie w katedrze też czczona jest bowiem Matka Boża Łaskawa. To przed jej obrazem Jan Kazimierz zawierzył Polskę opiece.
- A teraz, gdy na Ukrainie przeżywamy wojnę, jest to dla nas wielki dar, że za wstawiennictwem Maryi dzieją się cuda. O nich w mediach się nie mówi, ale mamy kolejne dowody, że opieka Matki Bożej jest bardzo skuteczna. 30 lat to nie jest długi czas, ale jak popatrzymy na nasze życie - 30 lat to jedno pokolenie. Ten okres dużo zmienił w naszym życiu. Doświadczyliśmy mnóstwa łask i uzdrowień, szczególnego działania przez Matkę Bożą - opowiadał biskup lwowski.
Nawiązał do Ewangelii, której Jezus przemienia wodę w wino w Kanie Galilejskiej podczas wesela.
- W taki sposób Bóg pokazuje, jak ważne są dla niego małżeństwo i rodzina. Jeśli mamy zdrowe rodziny, mamy zdrowe społeczeństwo. Jeśli nasze rodziny są rozbite, zranione, społeczeństwo zaczyna chorować, traci jedność i moc. Matka Boża Łaskawa szczególnie towarzyszy nam w naszych rodzinach. To Maryja jako pierwsza przychodzi do Jezusa i informuje Syna, że nie mają wina. Taka jest Matka Boża: ona zawsze wie najlepiej, czego nam brakuje. Ona zna tajemnice naszych serc, by je zanieść na ołtarz swojego Syna - nauczał kaznodzieja.
Zaznaczył, że każda modlitwa, którą zanosimy do Maryi, każdy kult Maryi zawsze prowadzi do Jezusa. Człowiek, który się modli za wstawiennictwem Maryi, zaczyna szukać bliższej relacji z Jezusem.
- Dzisiaj Maryja mówi od nas: "Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie Syn". Tego nam w Kościele brakuje - posłuszeństwa Bożemu słowu. Świat tak bardzo nas wciąga, że zapominamy o słowie Bożym. Dlatego bardzo często się mylimy i ranimy się nawzajem. Popełniamy wiele błędów tylko dlatego, że brakuje nam słowa Bożego - uwrażliwiał bp Kawa.
Jak stwierdził, w Kościele i w naszych rodzinach brakuje nam miłości. Zajmujemy się polityką, humanizmem bez Boga, ekologią, ale za mało zajmujemy się miłością do Boga i drugiego człowieka.
- Dlatego Matka Boża Łaskawa wskazuje, co jest najważniejsze. Żeby nasze życie nie było tylko istnieniem. Nie możemy sobie pozwolić na letnią wiarę. Nasze chrześcijaństwo nie może być mdłe. Zobaczmy na zachodnie państwa Europy. Urodziłem się na Ukrainie i tam mieszkam. Widzę, jak my żyjemy, jak wy żyjecie. Macie niesamowitą wiarę i tradycję. Macie to dobre wino, aż do tej pory zachowane. Nie możecie tego zniszczyć, pozwolić, aby wam to zostało zabrane - apelował biskup ze Lwowa.
Polskę nazwał bijącym sercem Europy, którego potrzebuje Kościół. Jego zdaniem Polska ma skarb życia duchowego, dlatego tak bardzo jest prześladowana i niszczona np. w Unii Europejskiej. Biskup zachęcał, by przychodzić przez cudowny obraz Maryi w kościele pw. św. Karola Boromeusza i modlić się za wstawiennictwem Maryi.
- Niech te spotkania z Maryją w tej świątyni będą okazją do nawrócenia i uświęcenia - oświadczył ukraiński hierarcha.