Rozpoczęły się uroczystym przemarszem z rynku na pl. Wolności - przy dźwiękach bębnów "Salez Drumline". W meczu otwarcia o zwycięstwie drużyny Brat Albert nad ekipą Hostel Dębowiec przesądziły rzuty karne.
Do niesamowitej atmosfery turnieju przyczynili się od początku bębniarze z Zespołu Szkół Salezjańskich we Wrocławiu, którzy poprowadzili kolorowy pochód zawodników spod ratusza pod Narodowe Forum Muzyki.
Zdjęcia:
Po prezentacji drużyn z Meksyku, Włoch, Austrii, Bułgarii, Węgier, Litwy, Ukrainy, Norwegii, Francji, Rumunii, Czech i Polski odbyło się uroczyste otwarcie 13. edycji turnieju. Wzięli w nim udział Bartłomiej Świerczewski – dyrektor Departamentu Spraw Społecznych UM Wrocławia, Piotr Mazur – dyrektor Biura Sportu i Rekreacji UM Wrocławia, Małgorzata Sieńczyk – prezes Zarządu Głównego Towarzystwa Pomocy św. Brata Alberta we Wrocławiu, Rafał Peroń – prezes Koła Wrocławskiego TPBA, Andrzej Mańkowski – dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej we Wrocławiu.
Organizator wydarzenia, Maciej Kudra – kierownik noclegowni dla bezdomnych mężczyzn TPBA – przypomina o długoletniej tradycji piłkarskiej we wrocławskim środowisku osób zmagających się z bezdomnością.
– Drużyna Brat Albert została założona na przełomie XX i XXI wieku. Od tego momentu próbujemy wśród mieszkańców naszych placówek zaszczepić piłkarską pasję. Czasem zawodników jest więcej, czasem mniej – mówi, dodając, że drużynę współtworzą dawni mieszkańcy noclegowni, obecnie już mieszkający samodzielnie.
Treningi odbywają się co najmniej raz w tygodniu, na boisku do piłki nożnej ulicznej przy wrocławskiej noclegowni. M. Gudrze w rozwijaniu sportowej żyłki u podopiecznych towarzyszy pracujący w tej placówce Tomasz Sułek.
– Brat Albert jest najbardziej utytułowaną w Polsce drużyną, jeśli chodzi o piłkę nożną uliczną. Zdobyliśmy 7 tytułów mistrza Polski (w piłce osób w kryzysie bezdomności), 4 czy 5 tytułów mistrza Polski Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta, a także różne tytuły na międzynarodowych imprezach – wyjaśnia pan Maciej. – Głównym wydarzeniem jest dla nas na pewno Wrocław Cup, w tym roku wpisany w obchody 40. rocznicy powstania Koła Wrocławskiego TPBA, ale od dwóch lat we Wrocławiu uświetniamy piłką także święto niepodległości. Pokazujemy, że piłka łączy, nie dzieli.
– Jest wpisana w naszą działalność, aktywizuje ludzi – mówi R. Peroń. – Cieszę się, że tu jestem, że mogę zarażać się pasją, którą widzę u zawodników. Pokazują, co można zmienić w swoim życiu, jeśli ma się jakiś cel.
Podkreśla moc dobrych emocji, zaangażowania sportowego, które pozwala odrzucić „demony uzależnienia” i rozmaitych złych nawyków oraz wziąć odpowiedzialność za swoje życie.
Do turnieju męskiego zgłosiło się 14 drużyn, do kobiecego – 7. Wrocław Cup potrwa na pl. Wolności do niedzieli 17 września.