Bp Jacek Kiciński przewodniczył w kościele pw. św. Alberta Wielkiego na wrocławskich Sołtysowicach Mszy św. z okazji 25-lecia działalności stowarzyszenia NMP Nieustającej Pomocy.
Biskup Jacek tłumaczył w homilii, że wiara rodzi się ze słuchania słowa Bożego, umacnia się na modlitwie i w sakramentach, a rozszerza się poprzez świadectwo życia. - Dlatego dziś dziękujemy Panu Bogu za owoce przeżywania wiary w Stowarzyszeniu pw. NMP Nieustającej Pomocy - mówił.
Dodał, że 25 lat to czas, kiedy wracamy z wdzięcznością do początków, do źródeł, spoglądamy na teraźniejszość, odczytując znaki czasu, ale wybiegamy też w przyszłość. - Wiemy, że każde Boże dzieło rodzi się w cichości, dojrzewa w trudnościach i daje owoce w radości. Ale by to Boże dzieło miało swoje źródło, swój rozwój i owoce, Bóg posługuje się ludźmi. Wybiera różne osoby, by nimi posługiwać się w historii Kościoła i świata. I w pewnym momencie, Jezus miłosiernym okiem spojrzał na siostrę Teresę. Wybrał ją, by to dzieło prowadziła, by stało się ono dziełem służby dla drugiego człowieka - podkreśłał.
Kliknij poniżej i czytaj więcej o działalności Stowarzyszenia:
Analizując ludzką rolę w realizacji dzieł Bożych, wyjaśniał, że pierwszą rzeczą jest pragnienie szukania woli Bożej i bycie do Jego dyspozycji. - W życiu nie chodzi o to, by realizować nasze marzenia o Bogu, ale Boże marzenia o nas. Dopiero gdy znajdziemy, odkryjemy i będziemy do Bożej dyspozycji, wówczas rozpoczyna się budowanie Bożego dzieła.
Tłumaczył też, jak to robić. Nawiązując do Ewangelii, zaznaczył, że są trzy etapy wzrostu: fundament, potem na tym fundamencie posadzone jest drzewo, a później przychodzi czas owocowania. - Fundamentem naszego życia, naszej wiary i każdego Bożego dzieła jest słowo Boże. To jest fundament, który daje perspektywę trwałości Bożego dzieła - nauczał. Podkreślił, że słowo Boże musi się zakorzenić w sercu, które powinno być ziemią żyzną. Dlatego Bóg poszukuje ludzi, ich wybiera i ich przygotowuje do dzieła, które później może owocować. - Jak słowo Boże zakorzeni się w sercu, to tym słowem trzeba żyć, rozważać je i wprowadzać w życie.
Zwrócił uwagę, że każde Boże dzieło musi się też zmierzyć z różnymi trudnościami. Tłumaczył, że Pan Bóg czasem dopuszcza trudności nie po to, by nas upokorzyć, ale by nam pokazać, że to jest Jego dzieło, a nie nasze. - To dzieło, które dziś świętuje jubileusz 25-lecia, pewnie nie tak miało wyglądać, jak na początku sobie człowiek to wyobraził. A jednak to poszukiwanie, odkrywanie i bycie do dyspozycji sprawiło, że dziś się tu gromadzimy.
Kaznodzieja zwrócił uwagę, że drzewo ma to do siebie, że ma wiele gałęzi. Tymi gałęziami są różne dzieła podejmowane przez stowarzyszenie. Dodał, że ważne jest, by dbać o nie, a czasem dla jego dobra trzeba przyciąć gałęzie. Ale dzięki tej pielęgnacji drzewo jest w stanie wydać dobre owoce.
Pytał na zakończenie: komu pragniemy służyć, do kogo idziemy, jakie jest przesłanie naszego życia. Znów nawiązał do pierwszego czytania, w którym św. Paweł przypomina, że Jezus przychodzi do każdego człowieka, a zwłaszcza do ludzi słabych i grzeszników. - Bóg posługuje się różnymi osobami. Tak jak posłużył się św. Pawłem, tak i teraz posługuje się s. Teresą. Dziękujemy za to.
- Maryja uczy nas, jak budować swoje życie na fundamencie Słowa, jak przezywać trudności, jak dojrzewać w cierpieniu i jak owocować. Niech to stowarzyszenie i dzieło, które wyrosło 25 lat temu, będzie na wzór Maryi organizacją niosącą nieustającą pomoc drugiemu człowiekowi. Życzmy sobie, byśmy potrafili dziękować, przeżywać z radością zaangażowanie w codzienność i odczytywać znaki czasu. A w tym wszystkim niech nam towarzyszy Maryja, Matka Nieustającej Pomocy - zakończył.