Odpustowe obchody ku czci św. Maurycego, wplecione w Dni Maurycjańskie, Towarzyszyły Dniom Trójkąta - osiedlowemu świętu Przedmieścia Oławskiego. Wśród wielu propozycji znalazł się także spacer historyczny z kościoła parafialnego do świątyni i klasztoru bonifratrów.
Prowadziła go Agnieszka Dubaniowska, przewodnicząca Rady Osiedla i znawczyni Przedmieścia, która mieszka tu od 1945 r. W kościele pw. św. Murycego zebranych powitał proboszcz, ks. Janusz Gorczyca. Uczestnicy spotkania usłyszeli o długich dziejach tego miejsca (za 3 lata parafia świętować będzie swoje 800-lecie), o walońskich tkaczach i ks. Paulu Peikercie dokumentującym sytuację panującą w mieście podczas „Festung Breslau”. Poznali historię zamurowanego w murze kościelnym palca hr. Aleksandra Fredry, bogactwo figur i witraży.
Wędrując wzdłuż ul. Traugutta usłyszeli o dawnej zabudowie tej części osiedla, m.in. z fabryką kas pancernych i targowiskiem nazywanym „Na Wróblu”. W bonifraterskim kościele pw. św. Trójcy obejrzeli imponujący barokowy wystrój – z przedstawieniami św. Jana Bożego, św. Karola Boromeusza, czterech Ojców Kościoła, św. Łazarza i św. Jana Nepomucena ukazanego tuż przed strąceniem z mostu.
Zobaczyli umieszczoną na ambonie kolę armatnią z 1806 r., gdy Wrocław był oblegany przez wojska francuskie, czy też piękne przedstawienie dobrego Samarytanina, nawiązujące do misji bonifratrów, i wszechobecny herb zakonu – pęknięty owoc granatu z krzyżem.
Pani Agnieszka, prowadząc zwiedzających przez zakamarki kompleksu klasztornego, opowiadała o szpitalu i aptece, prowadzonych przez braci. Pokazywała teren, gdzie niegdyś rozciągał się wielki bonifraterski ogród – niestety zaniedbany, odkąd po wojnie wraz ze szpitalem został odebrany zakonnikom.
Spacer „Od św. Maurycego do krypt bonifraterskich” prowadził do podziemi, gdzie spoczywają przedstawiciele wielu zakonnych pokoleń i gdzie pod koniec II wojny światowej mieścił się tajny szpital dla rosyjskich i amerykańskich lotników. Zwiedzający mieli możliwość zwiedzania także kaplicy domu zakonnego – która powstała w dawnej podziemnej lodowni.
– Na półkach umieszczano żywność (dla braci i dla pacjentów szpitala) oraz lód, wrzucany od góry – tłumaczyła. Centralna przestrzeń otoczona była rodzajem wąskiego korytarzyka, obejścia, które także, niczym w termosie (tyle, ze chłodzącym) ułatwiał utrzymanie wewnątrz odpowiedniej temperatury.
A. Dubaniowska pokazała również uczestnikom spaceru miejsce, gdzie planowane jest muzeum. Prezentowane w nim będą dzieła sztuki, przedmioty sakralne, ale także związane ze sztuką aptekarską, z medycyną i dziejami konwentu bonifraterskiego.