- Synod jest po to, żebyśmy się zatrzymali. Tak, jak naród izraelski, który wychodził z Egiptu, z ziemi niewoli, i nie szedł cały czas. Zatrzymywał się po to, żeby spotkać się z Bogiem - mówi s. Maria Czepiel CSSE.
Przypomnijmy, że tematem przewodnim synodu są słowa z Ewangelii według św. Jana: "Uczyńcie wszystko, co powie wam Syn".
- Żeby zrobić to, co mówi Jezus, trzeba się zatrzymać, usłyszeć, co mówi Syn i dopiero to wykonywać. Synod jest po to, żebyśmy się zatrzymali. Tak jak naród izraelski, który wychodził z Egiptu, z ziemi niewoli i nie szedł cały czas. Zatrzymywał się po to, żeby spotkać się z Bogiem. Zobaczyć, jaką drogę przeszedł i co w trakcie drogi się wydarzało. A wiemy, że kiedy Izraelici wychodzili z Egiptu, to wiele niewierności się zdarzyło. Zatrzymywali się też po to, żeby Bóg mógł im pewne rzeczy pokazać - tłumaczy s. Maria Czepiel.
Elżbietanka, zaznacza, że synod jest po to, żebyśmy my jako wspólnota Kościoła, będąca w drodze, zatrzymali się i zobaczyli, czy wsłuchujemy się w głos Chrystusa, czy dajemy się prowadzić Duchowi Świętemu. A może są obszary, w których zaprzestaliśmy słuchania? Zanurzyliśmy się w działalność, zaczęliśmy słuchać siebie.
Mówiąc o synodzie, siostra zakonna wspomniała także o trzech słowach: komunia, formacja i misja.
- Kierując list do siedmiu Kościołów, Pan Bóg chce nam powiedzieć, że słowo Boże nie jest zamknięte w jakimś okresie. Ono jest skierowane do wszystkich ludzi idących we wspólnocie Kościoła. Może nic się nie zmieni w strukturach na ziemi, może nic się od razu nie zmieni w mojej wspólnocie. Ale w liście słowo "nagroda" jest związane z życiem wiecznym, a nie z doczesnością. My mamy tendencję do mylenia tego. Do oczekiwania tutaj na nagrodę. Być może zadajemy sobie pytania, co my w naszych małych wspólnotach, czy parafiach możemy zrobić? Kościół w Efezie też sobie stawiał takie pytania. Jezus widział wysiłek Kościoła efeskiego i widzi nasz wysiłek współcześnie - mówi s. Maria.
Jezus zarzuca także Kościołowi w Efezie odstąpienie od pierwotnej miłości. Co to znaczy?
- To brak całkowitego oddania się Bogu, zaufania Mu i zaniedbanie także miłości braterskiej, co się wiąże z osłabioną więzią ze słowem Bożym. Cała bieda Kościoła wynika z tego, że przestał słuchać słowa Bożego. Dzisiejsze problemy też się z tego biorą. Pokusa aktywizmu, która weszła do Kościoła w Efezie, staje się współcześnie naszym udziałem. Potrzebujemy pokory czekania, kiedy wypełni się słowo Boże. Godzina słuchania słowa Bożego więcej może zdziałać niż wszystkie narady, posiedzenia i dyskusje na temat tego, jak budować Kościół - przekonuje elżbietanka.
Posłuchaj całej konferencji s. Marii:
List do Kościoła w Efezie (Ap 2, 1-7) - s. Maria Czepiel.