Aby wziąć udział we wrocławskim Marszu dla Życia, do stolicy Dolnego Śląska przybył ks. Tomasz Kancelarczyk. Założyciel Fundacji Małych Stópek w rozmowie z Karolem Białkowskim podzielił się kilkoma refleksjami o tego typu inicjatywach.
Jaki jest sens organizowania takich wydarzeń, jak Marsze dla Życia?
Ks. Tomasz Kancelarczyk: Marsz dla Życia jest ważny dla tych, którzy w nim uczestniczą. Ale z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że to jest bardzo ważne wydarzenie. Ja reprezentuję Fundację Małych Stópek, jedną z największych organizacji pro-life, która realnie pomaga kobietom w ciąży, prowadzi dom samotnej matki i pomaga innym tego typu placówkom. Fundacja organizuje również ogromne akcje - "Paczuszka dla Maluszka" to dary o łącznej wartości 13 mln zł. Co to ma wspólnego z Marszem dla Życia? Otóż, gdyby nie szczecińska edycja tego wydarzenia, tej fundacji by nie było. Od tego maszerowania po ulicach przeszliśmy do realnego realizowania encykliki św. Jana Pawła II "Evangelium vitae". Stąd twierdzę, że organizacja marszów ma sens. Nawet mała grupa może poczuć wezwanie do konkretnego działania. Wierzę, że każdy, dla kogo ważną kwestią jest wartość życia, może stworzyć coś wielkiego, a na pewno może uratować niejedno życie. A nawet gdyby tylko jedno, to warto.
A na zewnątrz? Jest to jakiś sygnał, że mimo bardzo głośnych protestów zwolenników Strajku Kobiet i innych środowisk lewicowych jest całkiem spora grupa obrońców życia poczętego?
Na zewnątrz dobrze byłoby, aby te marsze były jak największe. To jest naszą organizacyjną bolączką, że te marsze nie są takie duże. Dobrze wiem z mojego doświadczenia, że od sposobu organizacji zależy, jaki ten marsz jest. Jeśli jest ona lepsza, to i w wydarzeniu bierze udział więcej osób. I to jest ważne, by było wyraźne świadectwo. Nie można popadać w takie myślenie, że prawo aktualnie chroni dzieci nienarodzone, więc nie musimy już niczego manifestować. Prawo ma wymiar normatywny, ale udział w takim wydarzeniu to nasze świadectwo bycia pro-life. A później realizujemy tę postawę w różnych wymiarach - w modlitwie, Duchowej Adopcji Dziecka Poczętego, a także w wymiarach edukacyjnym, formacyjnym oraz naukowym i społecznym, czyli pomocowym.
W wielu mediach głównego nurtu narracja jest taka, że młodzi ludzie są raczej za totalną wolnością wyboru, a więc i za aborcją. Marsze temu zaprzeczają?
Wydaje mi się, że niestety tak właśnie jest, w takim kierunku zmierza świat. To jest bardzo niebezpieczne. Dotarcie do tego młodego świata z przekazem Ewangelii życia, z doświadczeniem wartości i piękna życia ludzkiego jest niezwykle istotne. Bez niego nasze społeczeństwo będzie umierać duchowo, choć na zewnątrz może i będzie wyuczone, sprawne i bogate. Bez tego doświadczenia można stracić bardzo wiele, nawet sens własnego życia, czego nikomu nie życzymy. My jesteśmy po to, by głosić Ewangelię życia.
Obejrzyj zdjęcia: