Rozważanie z cyklu "Nim rozpocznie się niedziela" na 28. niedzielę w okresie zwykłym przygotował franciszkanin o. Oskar Maciaczyk, rektor Wyższego Seminarium Duchownego Franciszkanów we Wrocławiu.
Nie wystarczy raz się ubrać, żeby dobrze wyglądać. O ubranie trzeba wciąż dbać. W przypowieści Jezusa, którą słyszymy w liturgii dzisiejszej niedzieli, pojawia się wśród zaproszonych na ucztę taki człowiek, który chce na nią wejść, nie mając stroju weselnego: „Przyjacielu, jakże tu wszedłeś, nie mając stroju weselnego?” (Łk 22,12). Król z przypowieści, który wyprawia ucztę swojemu synowi, jest bardzo gościnny. Już na samym początku okazuje się, że jest wielu zaproszonych, lecz okazali się tymi, którzy zignorowali owo zaproszenie. Gościnność króla widoczna jest również w licznych kolejnych zaproszeniach skierowanych do spotkanych przy drodze. Gościnność króla z przypowieści okazuje się jednak wymagająca, ponieważ nieubrany odpowiednio uczestnik biesiady został z niej przez króla wykluczony.
Transmisja Mszy św. w 28. niedzielę zwykłą
Na co chce Jezus zwrócić naszą uwagę, akcentując w przypowieści tak spektakularne zakończenie zaistniałej sytuacji na uczcie? Jako uczestnicy liturgii od kilku już niedziel uczymy się przynależności do Kościoła oraz odkrywamy w przypowieściach Jezusa tajemnice królestwa Bożego. Łącząc wymowę liturgii dzisiejszej niedzieli z poprzednimi, przypominamy sobie syna gospodarza, który składał obietnicę podjęcia pracy w winnicy, a jednak nie poszedł. Takim człowiekiem, który znalazł się na uczcie weselnej, nie mając odpowiedniego stroju, może być właśnie ten, który co prawda składał piękne deklaracje, lecz one nie przyodziewają go w szatę biesiadników.
Same deklaracje nie szyją wstępu do nieba. Materiałem, z którego szyta jest nam biesiadna szata i w której odpowiemy na zaproszenie króla, jest życie wypełnione pracą w winnicy, czyli życie Ewangelią. Mocną nicią zszywającą poszczególne części materiału jest miłość, która stawiana jest nam przez Jezusa jako pierwsze, największe przykazanie. Brak takiego stroju świadczy o braku gotowości na coś wyjątkowego. Nieodpowiedni wygląd świadczy o niedbalstwie w religijności i duchowości.
Dbanie o strój weselny to sprawa całego życia. Na pewno nie chodzi tu jedynie o deklaracje - o projekty wymarzonych szat, ale o konkretne materiały i nici - postawy, do których jako uczniowie Chrystusa jesteśmy wezwani. Wierni w czasie dzisiejszej liturgii zaproszeni są do przyjrzenia się swojemu życiu, a dokładniej, do rozpoznania swojej nagości, do zapłakania nad sobą z powodu braku szaty, która jest warunkiem odpowiedzenia na wyjątkowe zaproszenie. Wszystko jest przygotowane. Uczta jest gotowa. Pan zaprasza. Zachęca też do przywdziania pięknego życia pełnego miłości Boga i bliźniego.