Chodzi o coś więcej niż o nowe krzyże na cmentarzach

We wrocławskim oddziale Civitas Christiana Ilona i Eugeniusz Gosiewski opowiadali o polskich cmentarzach na Wschodzie, które stowarzyszenie "Odra-Niemen" objęło opieką. Z wielkim sentymentem mówili o nekropoliach na Białorusi, której władze niechętnie podchodzą do takich działań.

Polskie miejsca pamięci na Wschodzie, m.in. na Kresach, wymagają ciągłej opieki i konserwacji. Odra-Niemen od lat zajmuje się tymi ważnymi dla polskiej tożsamości lokalizacjami.

- Na Dolnym Śląsku nie mamy takich miejsc pamięci i grobów rodzinnych naszych przodków. Kiedy pojechaliśmy pierwszy raz na Wschód, na Białoruś, zobaczyliśmy te polskie cmentarze. Stawialiśmy znicze na grobach czyjejś prababki, prapradziadka. Dla nas to był szok, bo my nie mieliśmy takich grobów tu na Ziemiach Zachodnich - opowiadała o początkach Ilona Gosiewska.

Zawsze jak Gosiewscy wracali z  wypraw, chcieli swoje doświadczenia przekuć w coś ważniejszego. Kiedy założyli stowarzyszenie, poznawali kombatantów i to oni ich zafascynowali. Ludzie w bardzo zaawansowanym wieku jeździli na rowerach po kilkanaście kilkadziesiąt kilometrów, by z pietyzmem opiekować się grobami swoich żołnierzy czy dowódców.

- Zobaczyliśmy, jak to jest dla nich ważne. I przy każdym wyjeździe na Białoruś, na Litwę, czy Ukrainę odwiedzaliśmy polskie mogiły, żeby postawić znicze. Te miejsca pamięci znajdują się w pięknym otoczeniu. Mamy z nimi wiele wzruszających wspomnień, wiele lekcji, które dały owoce, jak choćby postawę patriotyczną młodych ludzi. Ich nie odstrasza to, że jeździmy na cmentarze - stwierdziła I. Gosiewska.

W 2012 roku Odra-Niemen dostała propozycję od mera rejonu solecznickiego na Litwie. Mer chciał, żeby Polacy objęli opieką dosyć zniszczone miejsca pamięci.

- Zorganizowaliśmy duży obóz dla młodzieży z Dolnego Śląska. 2 tygodnie remontowaliśmy cmentarz razem z Polakami tam mieszkającymi. Wokół tych remontów nawiązywały się przyjaźnie, kontakty. Poznawaliśmy historie związane z Polską, budowało to nasze stowarzyszenie. I tak się zaczęło. Do dzisiaj jest to dla nas bardzo ważny obszar - podkreśla Eugeniusz Gosiewski.

Prelegenci podkreślali, że są mocno związani z Polakami w różnych rejonach świata. Kiedy oni wrocławian zapraszają, to ci pierwsze kroki kierują zawsze na groby Polaków, żołnierzy i kombatantów.

Gdzie była Odra-Niemen? Np. w Narwiku w północnej Norwegii, w Niemczech śladami polskich grobów, czy w Chicago.

- Budujemy sobie bazę pamięci. Uczymy młode pokolenie, że te ślady związane z polską historią i tożsamością są widoczne na cmentarzach. Jeździmy na Zaduszki i stawiamy znicze także tym kombatantom, których poznaliśmy w czasie 15 lat naszej działalności na Kresach - opowiadała prezes Odry-Niemen.

Jej zdaniem pamięć o polskich miejscach nie zanika. Są grupy, które mają dobrych liderów i pięknie się włączają w troskę o polskie groby.

- Najczęściej byliśmy na Litwie, bywamy na Łotwie, często na Ukrainie podążamy szlakiem wołyńskim, na Białorusi, w Mołdawii, na Zaolziu. Jeżdżą z nami młodzi ludzie. Próbujemy zainteresować uczniów dolnośląskich szkół. Podróżują z nami w ramach różnych projektów. Temat wydaje się trudny, niezwiązany z nowoczesnym światem multimedialnym, ale młodzież przyznaje, że wolontariat w tych miejscach pamięci jest dla niej najciekawszy. Stąd uważam, że będziemy mieć grupę chętnych, by troszczyć się o miejsca pamięci - mówiła Ilona Gosiewska.

Eugeniusz Gosiewski opisywał konkretne cmentarze, które udało się stowarzyszeniu odnowić. Np. w Dubiczach na granicy Litwy i Białorusi. Tam poległ Ludwik Narbut, dowódca powstania styczniowego, i jego żołnierze.

- W Dubiczach znajduje się kwatera żołnierzy Armii Krajowej. Spoczywają tam ci z okręgu wileńskiego, którzy polegli w walce z Litwinami wiosną 1944 roku. Druga grupa z okręgu nowogródzkiego starła się z rosyjskimi oddziałami NKWD. Po wielu latach udało się ich pochować na cmentarzu, a leżeli wcześniej w lesie - opisywał E. Gosiewski.

Kiedy przyjechali do Dubicz, stało tam 10 drewnianych krzyżyków, część przewrócona. Teraz stoją tam piękne betonowe krzyże. Opiekuje się tym terenem miejscowa ludność, która cieszyła się z remontu.

Kolejna lokalizacja to miejscowość Gumba - mała osada w środku Puszczy Rudnickiej. Niemcy i Litwini wymordowali tam polskich mieszkańców. To cywilne ofiary II wojny światowej.

- Wcześniej były tam stare płyty lastryko. My postawiliśmy nowe krzyże, odmalowaliśmy tablicę. Umieściliśmy duży granitowy krzyż ze stalową tabliczką Matki Bożej Ostrobramskiej - wymieniał E. Gosiewski.

Członkowie Odry-Niemen mówili o lokalizacjach szerzej nieznanych w Polsce. Szczególnie na Białorusi, gdzie władze niechętnie podchodziły do remontowania polskich cmentarzy. Polakom udało się to robić kilkukrotnie. W czasie jednego wyjazdu odnowili aż 9 nekropolii, np. w Wawiórce czy w Surkontach. W tej ostatniej lokalizacji władze białoruskie zniszczyły cmentarz. Koparki zrównały go z ziemią.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..