Ta historia wydobywana jest z czeluści zapomnienia. Obóz pracy Arbeitslager Breslau-Lissa funkcjonował podczas wojny na terenie dzisiejszego wrocławskiego osiedla Leśnica. Trafiali do niego także Polacy. W końcu przyszedł czas na upamiętnienie niewolniczej pracy.
Przy ulicy Trzmielowickiej 28, na osiedlu Leśnica, odsłonięto blisko dwumetrowy pomnik upamiętniający więźniów filii obozu koncentracyjnego Gross-Rosen oraz ofiary pracy przymusowej. Jerzy Zysk wykonał go z granitowego bloku pochodzącego z kamieniołomu mieszczącego się na terenie Muzeum Gross-Rosen w Rogoźnicy.
Upamiętnia on więźniów AL Breslau-Lissa, czyli filii niemieckiego obozu koncentracyjnego Gross-Rosen, która od 1942 roku mieściła się na terenie koszar wojskowych SS, obecnie zajmowanych przez 10. Brygadę Łączności. Była to pierwsza z czterech wrocławskich filii KL Gross-Rosen, a jednocześnie pierwsza z sieci około stu podobozów utworzonych w czasie II wojny światowej i podległych KL Gross-Rosen.
- Pamięć o obozach pracy przymusowej trwa. Dowodem tego jest dzisiejsza uroczystość. Byli robotnicy przymusowi i więźniowie już w latach 60. XX wieku zaczęli upamiętniać miejsca, które w czasie wojny były świadkiem tragicznych wydarzeń. W efekcie tych działań mamy we Wrocławiu kilkadziesiąt znaków pamięci, przypominających gehennę i cierpienia zagranicznych robotników przymusowych w Breslau. Były to miejsca upodlenia oraz udręki, pozbawienia ludzkości i godności - opisywała Leokadia Wieczorek, prezes stowarzyszenia Polaków represjonowanych przez III Rzeszę.
Uroczystość odbyła się w ramach Leśnickiego Dnia Pamięci o ofiarach pracy przymusowej w czasie II wojny światowej. Wzniesienie pomnika to wspólna inicjatywa m.in. 10. Brygady Łączności, Rady Osiedla Leśnica, oddziału Instytutu Pamięci Narodowej (Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu) we Wrocławiu oraz Ośrodka „Pamięć i Przyszłość” (Centrum Historii Zajezdnia). W przedsięwzięcie zaangażowały się także: Ośrodek Postaw Twórczych Zamek, Muzeum Gross-Rosen, Towarzystwo Miłośników Wrocławia, Stowarzyszenie Polaków Represjonowanych przez III Rzeszę oraz burmistrz Strzegomia.
- Cieszę się ze zgromadzonej młodzieży. Dobrze by było, żeby młode pokolenia pamiętały o czasach przeszłych ku przestrodze. Ten pomnik upamiętnia wydarzenia, które nigdy nie powinny się wydarzyć. Upamiętnia okrucieństwo, które wydarza się także w XXI wieku. Dzisiejszy czas jest nieprzewidywalny. Droga młodzieży, nie pozwólcie na to, żeby okrucieństwo zwyciężyło. Od was będzie zależeć, czy nasza ojczyzna będzie bezpieczna, czy dopuścimy do tego, żeby ponownie nadeszło zło - przemawiał płk Dariusz Dejneka, dowódca 10. Wrocławskiego Pułku Dowodzenia.
Granitowy obelisk upamiętnia robotników przymusowych wielu narodowości, w tym Polaków, oraz jeńców wojennych osadzonych w różnych miejscach na terenie obecnego osiedla Leśnica.
- My, Niemcy, nigdy nie zapomnimy o naszej odpowiedzialności za zbrodnie popełnione przez naszych przodków. Jesteśmy bardzo wdzięczni Polakom, że mimo ogromu cierpień doświadczonych ze strony nazistowskich Niemiec doprowadzili do upadku żelaznej kurtyny i ostatecznie do zjednoczenia Niemiec - przemawiał Martin Kremer, konsul generalny Niemiec we Wrocławiu.
Odsłonięciu pomnika towarzyszyły m.in. działania edukacyjne i popularyzatorskie, które odbyły się w Ośrodku Postaw Twórczych Zamek. Przewidziano także punkt, do którego będą mogły zgłosić się wszystkie osoby chcące podzielić się z potomnymi swoimi wspomnieniami lub pamiątkami, poprzez przekazanie materiałów do zbiorów Ośrodka „Pamięć i Przyszłość” (Centrum Historii Zajezdnia).
- Chcemy, żeby to było żywe miejsce pamięci, wokół którego będziemy organizować działania edukacyjne i popularyzatorskie. Widzimy, jak ważne jest to w Leśnicy. Wokół takich miejsc gromadzą się mieszkańcy. Ważna jest ta lokalna pamięć osiedli Wrocławia. W naszym mieście w okresie wojny funkcjonowało kilkadziesiąt obozów pracy. Tylko kilka z nich zostało upamiętnionych - przypomniał dr hab. Kamil Dworaczek, dyrektor wrocławskiego oddziału IPN.