- Uważam, że ubóstwo jest drogą Kościoła. To nie wyklucza profesjonalizmu w naszym działaniu i dbania o jakość. Jednak ubóstwo powinno nas wyróżniać. Powinniśmy przy okazji synodu przemyśleć sprawę pieniędzy, finansów, solidarności, przejrzystości - mówi bp Maciej Małyga, wyjaśniając List do Kościoła w Smyrnie.
Biskup Małyga wyjaśnia znaczenie Listu do Kościoła w Smyrnie, będącego częścią Listów do siedmiu Kościołów. Te z kolei otwierają biblijną Apokalipsę św. Jana. Kościół wrocławski analizuje Listy do siedmiu Kościołów w ramach etapu presynodalnego.
- Kiedyś udało mi się przejść pieszo z Efezu do Laodycei. W okolicy Smyrny pewien pan nasłał na mnie i na brata policję, ponieważ twierdził, że rozbiliśmy namiot na jego pomidorach. A to było obok pomidorów! - rozpoczyna konferencję z uśmiechem bp Maciej Małyga.
W Smyrnie spotkał włoskiego księdza, który był wykładowcą tzw. tradycji janowej. Kapłan stwierdził w pewnym momencie, że nie chce już się zajmować teorią, ale uda się do miejsca, gdzie Jan i jego uczniowie żyli. I wyjechał do Smyrny jako misjonarz.
- Ciężko tam miał. Problemy ze znalezieniem pracy, różne szykany. Ostatnio próbowałem się do niego dodzwonić i okazało się, że spotkał go podobnie ciężki los jak mnie, bo został... biskupem Konstantynopola! - opowiadał z humorem bp Maciej.
W Liście do Kościoła w Smyrnie Jezus określa się jako pierwszy i ostatni. To jest dla nas nadzieją, że ostatnie słowo naszego życia należy do Boga, czyli do miłosierdzia.
- Pierwszy i ostatni. Alfa i omega. To oznacza, że do Niego należy czas. Dla mnie zawsze wzruszającym momentem jest wigilia Paschalna, kiedy kapłan rzeźbi na paschale cyfry danego roku. Cokolwiek się dzieje, to jest jego czas, bo On jest, działa, podnosi i przemienia nasze serca. Nie jest to bezbożny czas. A słowo "ostatni" można rozumieć w sensie duchowym jako Chrystusa, który stał się sługą. Jeśli chcesz być pierwszy, stań się ostatni. Jezus nie przejmuje się tym, jak będzie przyjęta ta służba - mówił bp Małyga.
Chrystus, który przechodzi przez śmierć do życia, to wymiar naszej paschy. Ma ona charakter osobisty, ale i wspólnotowy. Kościół, który jakby zewnętrznie słabnie, traci swój blask, wydaje się ostatni, uniżony. Kościół przechodzi paschę po to, by zmartwychwstać.
- Nasze różne doświadczenia może przypominają śmierć. Straty, trudy, krzyż tak ciężki, że wydaje się wszystkim. Skoro Chrystus tej paschy doświadczył, to jest droga Kościoła i nasza droga. O tym mówi List do Kościoła w Smyrnie. Że przyjdzie ucisk, ale on ma swój koniec - wyjaśniał biskup.
Przez ten list Jezus mówi, że zna ucisk i biedę Kościoła. Zna to, co ukryte przed oczami świata. On sam wybrał w wolności doświadczenie ubóstwa.
- Motyw ubóstwa tutaj jest dla mnie jednym z najwyraźniejszych. Uważam, że ubóstwo jest drogą Kościoła. To nie wyklucza profesjonalizmu w naszym działaniu i dbania o jakość, o wysoki poziom. Ubóstwo jednak powinno nas wyróżniać. Mogę mieć więcej, ale nie chcę, bo mam coś innego, kogoś innego. Boga i osoby, które kochamy. W tym świecie nieznającym umiaru, to powinien być znak, który nas wyróżni. Powinniśmy przy okazji synodu przemyśleć sprawę pieniędzy, finansów, solidarności, przejrzystości. Bycie ubogim to coś przepięknego. Cieszyć się z tego, co jest - tłumaczył bp Małyga.
Ubóstwo oznacza także hojność dla siebie nawzajem, uczciwość i pracowitość. A bogactwo bierze się z poznania Boga.
- Jeśli zostanie nam księga Bożego Słowa, trochę chleba i wina, to sobie poradzimy. Nie potrzebujemy przywilejów i pierwszych miejsc. Już Joseph Ratzinger pisał, że Kościół, nawet jeśli jakieś przywileje mu się prawnie należą, powinien umieć z nich zrezygnować, aby być bardziej wiarygodnym. Skarbem jest Bóg - przekonywał bp Maciej.
W Liście do Kościoła w Smyrnie dowiadujemy się, że człowieka uczciwego mogą spotkać obelgi i nieprawda, co jest bolesne, ale ludzkie. Autor listu jednak nawołuje, byśmy przestali się lękać.
- Powinniśmy usłyszeć, co mówi do nas Chrystus: przestań się lękać. To słowa do naszego Kościoła. Przestańmy się lękać tego, co przed nami. W liście Jezus jest bardzo szczery. Zapowiada czas trudów i cierpień, ale liczą się Jego słowa, byśmy przestali się lękać. Ale czas próby ma swój koniec. Podczas święceń kapłańskich usłyszałem najlepsze życzenia w swoim życiu: Bądź wierny - wspominał biskup pomocniczy wrocławski.