W Narodowe Święto Niepodległości przy gminnej hali sportowej w Oleśnicy odsłonięto pomnik rotmistrza Witolda Pileckiego, polskiego narodowego bohatera.
Uroczystości rozpoczęły się od Mszy Świętej w kościele pw. NMP Matki Miłosierdzia w Oleśnicy. Następnie pochód z wielką 100-metrową flagą Polski przeszedł pod gminną halę sportową przy ul. Wileńskiej. Tam odsłonięto pomnik rotmistrza Witolda Pileckiego. Koło niego umieszczono tablicę z podpisem monumentu i napisem: „Całe życie dla Niepodległej”. Jednym z odsłaniających był wnuk bohatera Krzysztof Kosior.
- Obchodzimy jedno z najważniejszych świąt w historii Polski. To dzień, który przypomina nam o trudach i ofiarach, jakie nasza ojczyzna poniosła, aby odzyskać swoją suwerenność i wolność. Wspólnie celebrujemy naszą niepodległość i dumnie patrzymy w przyszłość - mówił wójt gminy Oleśnica Marcin Kasina.
Zaznaczył, że Witold Pilecki przyczynił się do utrzymania naszej suwerenności w czasach, kiedy niemieccy i rosyjscy okupanci chcieli wymazać Polskę z mapy świata. Pilecki to wybitna postać, której życiorysem można obdzielić kilka osób. Należał do pokolenia urodzonego pod zaborami, którego misją było odzyskanie przez Polskę niepodległości.
- Witold Pilecki to symbol odwagi i heroizmu, walki o prawdę i ludzkie wartości. To dzięki niemu i jego relacji z obozu z Auschwitz, świat uzyskał pierwsze rzetelne informacje na temat Holokaustu i zbrodni niemieckich. Witold Pilecki to żołnierz niezłomny, w czasach pokoju budowniczy dobrobytu ojczyzny, a w czasach wojny jej wierny obrońca. Człowiek, który swoje życie poświęcił ojczyźnie, postać która jest źródłem inspiracji dla kolejnych pokoleń Polaków - przyznał M. Kasina.
Dodał, że niepodległość to nie tylko wolność, ale i odpowiedzialność. Naszym zadaniem zaś jest umacnianie suwerennego państwa, pielęgnowanie tradycji i kultury oraz wspieranie wartości demokratycznych i praw człowieka dokładnie tak samo, jak robił to Witold Pilecki.
Po odsłonięciu pomnika zebrani oleśniczanie w hali obejrzeli spektakl teatralny pokazujący życie bohatera. Wzięło w nim udział wolntaryjnie kilkadziesiąt osób - starsi i młodsi - które ćwiczyły do występu przez trzy tygodnie.
- Nie ukrywam, że niełatwo zagrać złego kapo w obozie koncentracyjnym oraz komunistycznego funkcjonariusza bezpieki, który przesłuchiwał Witolda Pileckiego. Nigdy nie miałem takich ról, ale cieszę się, że mogliśmy przybliżyć historię wielkiego bohatera w ten sposób - mówi Arkadiusz Cichosz, jeden z aktorów.