Dziś, 21 listopada, przypada rocznica śmierci sługi Bożego ks. Aleksandra Zienkiewicza. Przypomnijmy, że od 2017 r. proces beatyfikacyjny jest prowadzony na szczeblu rzymskim. Na jakim jesteśmy etapie?
W 2017 r., podczas sesji zamykającej diecezjalny etap procesu beatyfikacyjnego, ks. Andrzej Dziełak, jego postulator, podsumowywał, że od listopada 2010 r. odbyły się 52 sesje trybunału, przesłuchano 45 świadków opinii świętości sługi Bożego, w tym 4 na Białorusi - w Pińsku, Duniłowiczach, Nowogródku i Grodnie. "9 świadków poza naszą diecezją przesłuchiwał trybunał po uzyskaniu zgody miejscowego biskupa. Komisja historyczna po przeszukaniu dostępnych w kraju archiwów kościelnych i państwowych oraz pracy w 6 archiwach na Białorusi zgromadziła bogaty materiał dowodowy, dotyczący heroiczności cnót sługi Bożego. Archetyp akt procesowych liczy ponad 2,8 tys. stron" - wyjaśniał.
czytaj dalej pod zdjęciem
Dwóch "Wujków" - ks. Aleksander Zienkiewicz i Jan Paweł II. Zdjęcie z Izby Pamięci przy ul. Katedralnej 4. Reprod. Agata Combik /Foto GośćWraz z końcem etapu diecezjalnego proces został przeniesiony na szczebel rzymski. Właśnie mija 6 lat od tego momentu. W międzyczasie, w listopadzie 2019 r., doszło do ekshumacji, kanonicznego rozpoznania i przeniesienia doczesnych szczątków sł. Bożego ks. Zienkiewicza do sarkofagu w kościele pw. Świętych Piotra i Pawła "pod czwórką" na Ostrowie Tumskim. Ponadto Stolica Apostolska na początku 2020 r. wydała dekret ważności dochodzenia diecezjalnego w procesie beatyfikacyjnym sł. Bożego ks. Zienkiewicza.
Przeczytaj artykuł: "Poznajmy się na nowo" o wystawie poświęconej słudze Bożemu, a potem zobacz ją osobiście
- Proces beatyfikacyjny wyznawców jest nieco skomplikowany, czyli dłuższy. Dlaczego? Bo oczekuje się od Ojca Świętego dekretu o heroiczności cnót kandydata na ołtarze. Ten dekret papież może opublikować po kolejnych etapach, które dokonują się w Dykasterii ds. Świętych. Dokumentacja procesu diecezjalnego ks. Zienkiewicza została złożona w Stolicy Apostolskiej. Potrzeba jeszcze, by postulator rzymski we współpracy z biurem postulatorskim diecezjalnym przedstawił tzw. positio, czyli résumé całej dokumentacji procesowej - wyjaśnia ks. Dziełak.
czytaj dalej pod zdjęciem
Ks. Dziełak na postawione w tytule artykułu pytanie odpowiada od lat podobnie: - Posługuję się charakterystycznym wyrażeniem ks. Zienkiewicza. Na drzwiach prowadzących do jego mieszkania, gdy gospodarz był nieobecny, wisiała karteczka: "Wrócę j.B.p. o godz... Wujek". Ów skrót oznaczał: "jak Bóg pozwoli". I tak też można wypowiedzieć się na temat terminu beatyfikacji. Agata Combik /Foto GośćDodaje, że gremiami, które rozpatrują wspomnianą dokumentację, są kongregacje teologów oraz biskupów i kardynałów. - Te zespoły nie są w stanie czytać wszystkiego, tysięcy stron, stąd też positio jest opracowaniem, które oni dostają do zapoznania się. Czytając, mogą oczywiście prosić o wskazanie szczegółów w dokumentacji - tłumaczy. - Odpowiadając na pytanie, aktualnie jesteśmy na etapie finalizowania redagowania positio.
Postulator diecezjalny dodaje, że każda Boża sprawa napotyka na przeszkody. Tak również dzieje się w tym przypadku. - Nasz pierwszy postulator rzymski, którym był o. Szczepan Praśkiewicz OCD, w międzyczasie został mianowany relatorem Dykasterii ds. Kanonizacyjnych. Nie wolno mu łączyć funkcji, więc musiał zrezygnować. Na jego miejsce zgodził się przyjąć obowiązki postulatora rzymskiego ks. prał. Sławomir Oder, jednak w styczniu tego roku został mianowany biskupem gliwickim. Na szczęście nie zrezygnował z posługi. Stolica Apostolska wyraziła zgodę, że on, będąc w Polsce, może być postulatorem rzymskim - opowiada. - Jesteśmy z nim w stałym kontakcie, jak również z relatorem, którego Stolica Apostolska wyznaczyła, a którym jest... o. Szczepan.
czytaj dalej pod zdjęciem
Do końca listopada w katedrze wrocławskiej można obejrzeć wystawę poświęconą "Wujkowi". Karol Białkowski /Foto GośćKsiądz Dziełak zaznacza, że tym, co teraz jest najistotniejsze, jest modlitwa. - Po co nam są święci? Po to, by nam pokazać, że można Pana Boga i Ewangelię wziąć na serio, że to słowo może "stawać się ciałem". I taki był właśnie ks. Aleksander. Istota świętych obcowania polega na tym, że są oni obecni w naszej modlitwie, w naszej przyjaźni z Panem Jezusem - tłumaczy. Dlatego cały czas się modlimy przez wstawiennictwo ks. Zienkiewicza. - Polecamy mu zmarłych, chorych, ale też różne inne sytuacje. Był taki dramat pod koniec ubiegłego roku, który dotknął rodzinę wychowanków ks. Aleksandra. Doszło do pożaru domu, w którym poważnie poparzona została ich wnuczka. Dziewczynka wróciła do zdrowia, choć zmaga się jeszcze z pewnymi konsekwencjami wypadku. Widzę jednak w tym palec Boży i wsparcie naszego sługi Bożego - przekonuje i dodaje, że do beatyfikacji finalnie potrzebny jest cud za przyczyną sługi Bożego.
****
Aleksander Zienkiewicz urodził się w 1910 r. na Wileńszczyźnie. W latach 1931-1938 studiował w Wyższym Seminarium Duchownym w Pińsku. 3 kwietnia 1938 r. przyjął święcenia kapłańskie z rąk biskupa pińskiego Kazimierza Bukraby. W kwietniu 1939 r. został rektorem fary w Nowogródku i kapelanem sióstr nazaretanek, późniejszych 11 męczennic zamordowanych przez Niemców 1 sierpnia 1943 roku. Przełożona sióstr s. Maria Stella stwierdziła swego czasu, że "jeśli konieczna jest ofiara, niech Pan Bóg ocali księdza kapelana, bo jest bardziej potrzebny niż my". Bóg przyjął tę ofiarę. Siostry zostały zamordowane. Ocalał ks. Aleksander, a także 120 aresztowanych mieszkańców Nowogródka. Wcześniej, w 1942 r., mianowano go dziekanem nowogródzkim i wikariuszem północnej części diecezji pińskiej.
Po wojnie, jako przymusowy repatriant, trafił na zachód Polski. Był katechetą, prefektem, potem rektorem wrocławskiego seminarium. Pełnił wiele funkcji. W pamięć wrocławian i nie tylko wpisał się zwłaszcza jako niezapomniany duszpasterz młodzieży akademickiej - "Wujek". Zmarł on w opinii świętości 21 listopada 1995 roku.