W bazylice pw. św. Elżbiety odprawiona została Msza św. pogrzebowa w intencji Hanny Gucwińskiej, znanej wrocławianki, wieloletniej dyrektor wrocławskiego zoo. Razem z mężem przez 30 lat prowadziła w telewizji program "Z kamerą wśród zwierząt".
Uroczystości pogrzebowe rozpoczęły się od Mszy św., której przewodniczył ks. płk Janusz Radzik, proboszcz parafii garnizonowej. W modlitwie przy szczątkach H. Gucwińskiej uczestniczyli prezydent Wrocławia Jacek Sutryk, radni miejscy, służby mundurowe, przedstawiciele instytucji miejskich i mieszkańcy.
Po Mszy urna z prochami została pochowana na cmentarzu Osobowickim. Hanna Gucwińska spoczęła w alei zasłużonych, obok męża Antoniego Gucwińśkiego, z którym wspólnie pracowała we wrocławskim zoo i prowadziła program telewizyjny.
- Jesteśmy powołani do życia wiecznego. Śmierć staje się dla nas bramą, bo przechodzimy do innej egzystencji. Jako ludzie wierzący powinniśmy tak żyć, aby nigdy nie trafić do piekła, a znaleźć się w niebie. Każdy z nas chyba myśli o tym, by być szczęśliwym. Nie tylko w doczesności, ale również w wieczności - mówił w homilii ks. kan. Paweł Cembrowicz.
Przybliżył życiorys zmarłej. Z wykształcenia była zootechnikiem. Pracowała wraz z mężem Antonim w Ogrodzie Zoologicznym we Wrocławiu. Przez 30 lat tworzyli jeden z najbardziej popularnych programów telewizyjnych "Z kamerą wśród zwierząt". Otrzymała wiele odznaczeń, m.in. Krzyż Zasługi czy Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski.
- Poświęciła się zwierzętom, ale to była praca w umiłowaniu drugiego człowieka. W VIII klasie należałem do koła PTTK i nasza opiekunka załatwiła nam wizytę w Ogrodzie Zoologicznym we Wrocławiu. Państwo Gucwińscy poświęcili nam swój czas, oprowadzając po zoo. Potem, jako proboszcz katedry, niejednokrotnie spotykałem ich na Ostrowie Tumskim. Zawsze z życzliwością, uśmiechem i dobrymi słowami - wspominał ks. Cembrowicz.
Głos w kościele zabrał prezydent Sutryk. - Dziękuję ks. płk. Radzikowi za to, że możemy spotkać się w bardzo ważnym dla nas miejscu. W kościele, który jest naszym samorządowym domem. To tutaj przychodzimy z okazji święta naszego patrona - św. Jana. Wspominamy tych, którzy swoją pracą i służbą publiczną zrobili dla miasta bardzo dużo. Dziękuję ks. Cembrowiczowi. Pamiętam, jak w 2021 r., w pandemii, spotkaliśmy się w katedrze, by pożegnać Antoniego Gucwińskiego. Pani Hanna to z urodzenia warszawianka, ale z wyboru wrocławianka. Wraz z odejściem pani Hanny kończy się bardzo ważny, długi etap w nowożytnej historii naszego miasta. W powojennej historii polskiego Wrocławia będziemy o tych osobach zawsze pamiętać. One rozsławiały Wrocław. Trudno mówić o pani Hannie bez jej męża - pana Antoniego. Wszyscy budziliśmy się sobotę rano, a potem po popołudniu oglądaliśmy program "Z kamerą wśród zwierząt" - opowiadał J. Sutryk.
Przypomniał, że państwo Gucwińscy prowadzili wrocławskie zoo przez 40 lat.