800 młodych osób z całej archidiecezji zebrało się w hali AFW we Wrocławiu na obchodach Światowego Dnia Młodzieży. Modlitwie przewodniczył abp Józef Kupny. - Mogę wam obiecać, że będę się w wasz głos wsłuchiwać - mówił do nastolatków metropolita wrocławski.
Spotkanie pod hasłem „Radujcie się w nadziei” to diecezjalne obchody XXXVIII Światowego Dnia Młodzieży. Wydarzenie zebrało młodych z różnych zakątków archidiecezji wrocławskiej. Uczestnicy mogli wysłuchać świadectwa Barbary Turek, ewangelizatorki, która na co dzień porusza się na wózku inwalidzkim. Był czas na tańce, integracje, dzielenie się słowem Bożym w małych grupach i modlitwę adoracyjną przed Najświętszym Sakramentem.
Kulminacją całodniowego spotkania była Msza św. pod przewodnictwem abp. Józefa Kupnego. Przy ołtarzu stanął także bp Jacek Kiciński CMF oraz kilkudziesięciu kapłanów, w tym duszpasterze młodzieży z różnych miejscowości.
– Cieszę się bardzo, że młodzi dali się namówić na to spotkanie, że dali nam szansę, poświęcili swój czas, by spotkać się z Jezusem Chrystusem i drugim człowiekiem. Mieli naprawdę dużo możliwości poznania Boga. Widziałem, że uczestnicy czerpali z tego pełnymi garściami – mówi ks. Piotr Rozpędowski, diecezjalny duszpasterz młodzieży.
W homilii abp Józef Kupny mówił o tym, że Chrystus jest królem, ale czy ten obraz jeszcze do nas przemawia? Bo nasze wyobrażenie króla, to osoba z koroną na głowie, berłem w ręku i otoczona dworem.
– W naszych czasach król nie ma już takiej władzy jak kiedyś, ale jest symbolem ciągłości historycznej i jedności obywateli. Z takim wyobrażeniem króla trudno nam zrozumieć, co tak naprawdę oznacza, że Jezus jest królem. Zupełnie inaczej było w czasach Chrystusa. Król miał realną władzę i trzeba było być wobec niego posłusznym i uległym – wyjaśniał metropolita wrocławski.
Podkreślił, że Jezus ma władzę nad całym widzialnych Wszechświatem. Ale nie jest królem, który nosi koronę i jest niedostępny dla poddanych. Jego królestwo nie pochodzi z tego świata. Jezus usunął się na bok, odrzucił nawet propozycję ziemskiego panowania i władzy. On jako dobry pasterz pasie swoje owce. Zagubionych szuka, a zranione leczy. Chrystus jest królem, który oddaje swoje życie za swoje owce.
– Taki król jest bliski każdemu człowiekowi. On troszczy się o każdego, leczy zranienia, uzdrawia i oczekuje na wszystkich, którzy od niego odeszli. Jezus nie jest bezwzględny, nie rządzi twardą ręką. On jest miłosierny, sprawiedliwy. Prawem, które obowiązuje w jego królestwie, jest prawo miłości. Chrystus żyje naszym życiem. Uczestniczy w naszych sukcesach, radościach, porażkach, cierpieniach, chorobach ciała i duszy. Dlatego mówi: „Byłem głodny, a daliście mi jeść. Byłem spragniony, a daliście mi pić…” – nauczał abp Kupny.
Apelował do młodych, by nie rezygnowali z żadnej okazji do czynienia dobra.
– Nie będę was okłamywać, że to łatwe. Nieraz wymaga to naszego samozaparcia, ale nie ustawajcie w czynieniu dobra. Wszystkim: kolegom, koleżankom, rodzicom, nauczycielom. Pamiętajcie, że każdy, kto spełnia uczynki miłosierdzia, jest uznawany przez Jezusa za błogosławionego, godnego nagrody wiecznej. Jesteście błogosławieni i na to miano zasługujecie, jeśli w swoim życiu kierujecie się prawem miłości – mówił pasterz Kościoła wrocławskiego.
Chciałbym, żebyście, młodzi, mogli o sobie myśleć, że należycie do grona błogosławionych, żebyście chcieli do tej wspólnoty należeć.
– Nie jest to takie trudne, trzeba na serio potraktować przykazanie miłości Boga i bliźniego – stwierdził abp Kupny.
Zaznaczył, że królestwo niebieskie to nie tylko nasza przyszłość. Ono już zostało zapoczątkowane. We wspólnocie Kościoła już rozpoczynamy życie, które swoje dopełnienie znajdzie w niebie.
Kaznodzieja zapytał młodzież, jaka jest wspólnota Kościoła? Czy jest w Kościele miejsce dla złych i grzesznych?
– Tak! – odpowiedzieli młodzi.
– Czy wyrzuca się z Kościoła kogoś, kto myśli inaczej?
– Nie! - odpowiedzieli.
– No właśnie, a nauczył nas tego Jezus Chrystus. Kościół nie jest taki, jak się go przedstawia w mediach tradycyjnych czy społecznościowych. To nie jest pełna prawda o Kościele. Ja wiem, że tam się kpi z księży, z biskupów, z papieża. Ale to nie jest prawdziwy Kościół. Tak, Kościół jest grzeszny, bo takim my go czynimy przez nasze grzechy, grzechy kapłanów i grzechy wiernych. Ale jednocześnie jest święty, bo mieszka w nim Chrystus. I o tym musimy pamiętać, przeglądając media społecznościowe. Może ziarno prawdy w tym jest, może sobie na to zasłużyliśmy, ale to nie jest pełna prawda o Kościele. Kościół jest naszym domem, w którym powinniśmy się czuć kochani i akceptowani – tłumaczył metropolita wrocławski.
Jak dodał, na pewno musimy wiele zrobić, aby przywrócić Kościołowi blask świętości.
– To nie jest tak, że mi się wszystko w Kościele podoba. Tak jak wy, też jestem nieraz bezradny wobec zła, też nie potrafię z nim do końca walczyć, też nie potrafię wam obiecać, że Kościół do końca zmienię. Też chciałbym, żeby ten Kościół był naszym wspólnym domem. On nie zawsze takim jest, ale tu jest miejsce dla wszystkich. Poszukujących, grzesznych, tych, którzy inaczej myślą – mówił abp Kupny.
Zachęcał młodych do zaangażowania się w synod archidiecezji wrocławskiej, by ich głos był słyszalny w parafiach i diecezji.
– Mogę wam obiecać, że będę się w ten głos wsłuchiwać, gdybyście tylko chcieli powiedzieć, czego wam brakuje w Kościele! Czego od niego oczekujecie? Co my możemy dla was jeszcze zrobić? I co wy możecie dla tego Kościoła zrobić, żeby był święty, żeby promieniował miłością. Amen – podsumował arcybiskup.