Studenci, wykładowcy i pracownicy administracji Papieskiego Wydziału Teologicznego we Wrocławiu wzięli udział w zajęciach prowadzonych w ramach kampanii "Porusz Serce", zainicjowanej przez Uniwersytet Medyczny we Wrocławiu.
W szkoleniu uczestniczyły kolejne grupy osób, poczynając od rektora PWT ks. prof. Sławomira Stasiaka. - Wolę ratować komuś życie, niż odprowadzać kogoś na cmentarz - mówił, otwierając spotkanie.
Zdjęcia:
- Idziemy ulicą, widzimy osobę nieprzytomną, co robimy? - zaczął warsztaty ratownik medyczny. - Najpierw musimy sprawdzić, czy to, co spotkało tę osobę, nie może za chwilę spotkać nas. Nie chcemy dwóch poszkodowanych zamiast jednego. Jeśli jest bezpiecznie, pytamy: "Halo, proszę pana, czy pan mnie słyszy?". Jeśli poszkodowany nie reaguje, podchodzimy bliżej, lekko potrząsamy osobą. Gdy nie reaguje, sprawdzamy oddech. Jedną rękę kładziemy na czoło, drugą pod brodę. Odchylamy głowę danej osoby, swoje ucho i policzek pochylamy nad głową poszkodowanego, patrząc na klatkę piersiową.
Wyjaśniał, że w ciągu 10 sekund powinniśmy usłyszeć dwa wdechy. Jeśli tak nie jest, poszkodowany nie oddycha, musimy zacząć reanimację. Należy odsłonić jego klatkę piersiową. Miejsce ucisku to środek klatki piersiowej, mostek. Mówi się o "dolnej jednej trzeciej" - na odcinku pomiędzy zagłębieniem na końcu mostka a zagłębieniem przy szyi.
Splecione ręce kładziemy tak, by ten ich punkt (dolna część dłoni), który najmocniej uciska, dotykał wspomnianego wyżej miejsca na klatce piersiowej. Jedna osoba może efektywnie uciskać klatkę piersiową przez pewien czas (np. 2 minuty), następnie należy poprosić inną osobę o zmianę, by nie przerywać wspomnianego uciskania aż do przyjazdu karetki.
Ratownik podkreślił, że efektywnemu uciskaniu pomaga uklęknięcie na wyprostowanych nogach (nie przysiadanie na piętach). Warto zapewnić sobie pomoc innych osób - ktoś może pomóc w uciskaniu, ktoś dzwonić na pogotowie, kto inny zacząć obsługę AED, który wspiera użytkownika przez komunikaty głosowe oraz instrukcje rysunkowe.
AED to defibrylator, który dostępny jest w wielu miejscach - w szkołach, na dworcach kolejowych, w urzędach, pociągach, galeriach handlowych (m.in. w aplikacji "Ratownik" można sprawdzić, gdzie dostępne jest najbliższe takie urządzenie).
Uczestnicy przyznawali, że takie szkolenia są potrzebne. - Na pewno w prawdziwym życiu, gdybym naprawdę musiała pomóc osobie nieprzytomnej, wyglądałoby to inaczej niż na warsztatach. Obawiam się, że stres zrobiłby swoje. Tego typu zajęcia pomagają jednak choć trochę przygotować się do zmierzenia się z podobną sytuacją - mówi Małgosia z V roku pedagogiki na PWT.
- PWT przyłączył się do kampanii edukacyjnej w zakresie udzielania pierwszej pomocy "Porusz Serce", którą zainicjował Uniwersytet Medyczny we Wrocławiu - mówi Łukasz Ligorowski. - Odbyło się już kilka spotkań dotyczących pierwszej pomocy, także z udziałem przedstawicieli innych uczelni i pozostałych instytucji, które włączyły się w projekt. Kolejny etap kampanii to akcje edukacyjne na poszczególnych uczelniach. Odwiedzili nas dziś ratownicy medyczni z Uniwersytetu Medycznego, ze sprzętem, fantomami. Prowadzą zajęcia dla studentów, wykładowców, pracowników administracji, przekazując informacje teoretyczne, ale też umożliwiając praktyczne ćwiczenia. Wszędzie możemy mieć do czynienia z sytuacjami wymagającymi udzielenia pierwszej pomocy - dodaje. - Na przystanku, w drodze na uczelnię, także w kościele czy na pielgrzymce. To wiedza, którą warto posiąść, ale także warto przećwiczyć konkretne czynności, przyjrzeć się, jak działa AED, przełamać swoje opory. Tu mamy taką szansę.
PWT to pierwsza wrocławska uczelnia, na której prowadzone jest szkolenie w ramach kampanii.