W nocy przy ul. Sudeckiej we Wrocławiu policjanci wiozący zatrzymanego mężczyznę zostali przez niego postrzeleni w głowy. Przestępca uciekł. Przez kilka godzin trwała na niego obława.
Mieszkańcy Wrocławia mogli się zdziwić, kiedy nad ranem orzymali SMS-a z niezwykle rzadkim rodzajem alertu RCB.
"Uwaga! Poszukiwany niebezpieczny mężczyzna. Może być uzbrojony. Zachowaj ostrożność. Stosuj się do poleceń służb. W razie kontaktu zadzwoń na 112".
Niedługo później przyszedł kolejny SMS.
"Mężczyzna. 44 lata. 170 cm, szczupła budowa. Kilkudniowy zarost, blond włosy zaczesane na prawą stronę. Okulary, ciemna kurtka z kapturem, kolorowa chusta".
Wiadomości były wynikiem strzelaniny, do jakiej doszło na ul. Sudeckiej we Wrocławiu późnym wieczorem 1 grudnia. Policjanci wrocławscy namierzyli, zatrzymali i eskortowali samochodem mężczyznę na komisariat. Miał odsiedzieć półroczny wyrok za oszustwo. Nagle, około godz. 23, w samochodzie Maksymilian F. strzelił do obydwu. Jak to się stało? Funkcjonariusze nie przeszukali przez zatrzymaniem 44-latka i zapięli mu kajdanki z przodu. Ten prawdopodobnie miał przy sobie broń, którą w pewnym momencie wyjął i strzelił.
Po ataku wybiegł z samochodu i uciekł. Świadek, który odnalazł postrzelonych policjantów, natychmiast wezwał policję. Komendant główny policji wyznaczył 100 tys. zł nagrody za pomoc w schwytaniu przestępcy. We Wrocławiu rozpoczęto obławę. Zamknięto dla ruchu ul. Sudecką. Zmobilizowano wszystkie siły policyjne regionu. Wprowadzono kontrolę wyjeżdżających z miasta samochodów.
Nad ranem niebezpieczny mężczyzna został ujęty w okolicach Stadionu Olimpijskiego. Prokurator przedstawi Maksymilianowi F. zarzuty usiłowania zabójstwa dwóch policjantów. Grozi mu dożywocie, a teraz tymczasowy areszt.
Maksymilian F. był poszukiwany listem gończym za różne przestępstwa. Na swoim profilu w mediach społecznościowych nagrywał filmy, w których wspominał, że jak przyjdzie po niego policja, pierwszy otworzy ogień. Odgrażał się i narzekał, że policja go nęka.
Dwaj postrzeleni policjanci przebywają w szpitalu w stanie krytycznym.