W klasztorze sióstr elżbietanek we Wrocławiu odbył się adwentowy dzień skupienia dla "małych i dużych" kobiet. Poza formacją był również czas na przedświąteczne... lepienie pierogów.
Nasze dni skupienia dla kobiet małych i dużych to cykliczne spotkania - zaznacza s. Maria Czepiel, elżbietanka, która dba o ich dobry przebieg. Podkreśla, że inicjatywa wyszła oddolnie. Najpierw siostra została zaproszona na spotkanie "na zewnątrz", a kolejne odbyło już się w budynku klasztornym. - Okazało się, że jest duża potrzeba na te skupienia kobiet. Ich zasięg się wciąż rozszerza, a problemem staje się powoli miejsce. Chętnych jest zdecydowanie więcej, ale ograniczają nas możliwości logistyczne - wyjaśnia.
W tym miesiącu w warstwie formacyjnej towarzyszyła paniom Samarytanka. - To kobieta z problemami. Miała pięciu mężów, a teraz żyje w wolnym związku. Czymś ważnym w jej życiu było to, że gdy spotkała Jezusa, miała odwagę stanąć w prawdzie. To stanięcie w prawdzie było owocem wejścia w dialog. Ostatecznie ta kobieta zostawiła dzban, który porównałyśmy do naszych schematów myślenia. Tym "dzbanem" czerpiemy wodę, by zaspokoić nasze pragnienie. Symboliczne zostawienie dzbana jest zostawieniem dotychczasowego myślenia i - podobnie jak Samarytanka - stawanie się świadkiem - mówi.
Elżbietanka zaznacza, że w programie poza formacją zawsze jest miejsce na uczynki miłosierdzia. - Na przykład w październiku mieliśmy warsztat robienia świec, a teraz zaprosiłyśmy dziewczyny i panie do lepienia pierogów, które otrzymają osoby w kryzysie bezdomności w ramach wigilii organizowanej w prowadzonej przez siostry jadłodajni - opowiada. Uczestniczek było ok. 50, a efektem jest 1650 pierogów - zaznacza z dumą.
Spotkanie ma wiele wymiarów. Jednym z elementów była konferencja "Kobiecość - droga do dojrzałości i świętości", którą wygłosiła psycholog s. Władysława Krasiczyńska, józefitka. Inicjatywę wspiera od samego początku bp Jacek Kiciński, który poza posługą w sakramencie Eucharystii był do dyspozycji pań i odpowiadał na wiele ich pytań.