Nowy numer 17/2024 Archiwum

To było najpiękniejsze przygotowanie do Bożego Narodzenia

Bp Maciej Małyga przewodniczył ostatniej Mszy Świętej roratnej w sobotni poranek w parafii pw. św. Maksymiliana Kolbego we Wrocławiu. Po modlitwie wszyscy zebrani z dziećmi na czele zjedli śniadanie, przygotowane przez wiernych.

W Adwencie codziennie o godz. 6.30 na wrocławskim Gądowie odbywały się Roraty z "Małym Gościem Niedzielnym" pt. "Franciszkowy Plac Budowy". Cieszyły się one dużą popularnością wśród dzieci i rodzin. Po Mszy parafianie dostawali kawę, a dzieci zapraszane były na pyszne śniadania. Stoły uginały się od potraw.

Ostatnie Roraty odprawił bp Maciej Małyga, który wygłosił do dzieci kazanie, opowiadając o Janie Chrzcicielu.

- Dzisiaj bardzo piękny poranek, coraz bliżej uroczystości Bożego Narodzenia. Jezus przychodzi do nas na różne sposoby. Na Mszy świętej przez Ewangelię, pod postacią chleba i wina, także poprzez naszą jedność - mówił bp Maciej.

Przyniósł dla dzieci kawałek sierści wielbłąda z góry Synaj, by pokazać, w co ubrany był Jan Chrzciciel.

- Każdy prorok ubierał się w sierść wielbłąda, np. Eliasz i Elizeusz. Z dzisiejszej Ewangelii płyną trzy lekcje na Boże Narodzenie: oddawać cześć Bogu w duchu i prawdzie, nie narzekać i wierzyć w Bożą moc - nauczał bp Maciej.

Po wspólnej modlitwie w kościele przeszedł z dziećmi i rodzicami na wspólne śniadanie.

- Koniec wieńczy dzieło. Dziękuję księdzu biskupowi za obecność. Dziękuję księżom wikariuszom, którzy z wielkim zaangażowaniem podeszli do organizacji Rorat i pragnęli, aby jak najwięcej dzieci w nich uczestniczyło. Dziękuję wiernym z różnych wspólnot, którzy codzienne przygotowywali śniadania dla dzieci. Daliście piękny przykład przygotowań do Bożego Narodzenia - stwierdził ks. prał. Czesław Majda, proboszcz parafii pw. św. Maksymiliana.

W rym roku Roraty stały się okazją do aktywizacji parafian z różnych wspólnot. W przygotowywanie posiłków dla dzieci zaangażowało się wiele osób.

- Te spotkania okazały się ważne dla budowania jedności między wspólnotami. Wcześniej widywaliśmy się w kościele, ale się nie znaliśmy. A w Adwencie współpracowaliśmy ze sobą i codziennie prowadziliśmy rozmowy. Część osób należy do parafialnego zespołu synodalnego, gdzie rozważaliśmy budowanie wspólnoty, więc to się fantastycznie pokryło. Jedna z pań, która mieszka na Gądowie od lat 70., stwierdziła, że pierwszy raz poczuła się zaopiekowana, bo ktoś jej pod kościołem podał kawę, ciasto i poczęstował ją dobrym słowem - mówi Maja Pietkiewicz ze wspólnoty Domowego Kościoła.

Podkreśla, że śniadania były obfite i bogate, a ludzie chętniej zostawali dłużej i rozmawiali ze sobą. Wcześniej w parafii po roratach rozdawano bułki słodkie i wierni brali je i uciekali do swoich obowiązków.

- Jednak ten ciepły posiłek jakoś zatrzymuje na dłużej. Przygotowanie śniadań wymaga trochę czasu, ale dzieliliśmy się zadaniami, Były dyżury, dlatego nie było to bardzo uciążliwe. Każdy dał coś od siebie - dodaje M. Pietkiewicz.

Pomysły na dania opracowywała grupa pań ze wspólnoty Benedictus.

- Roratnie śniadania dla dzieci i dla dorosłych sprawiały nam ogromną przyjemność i satysfakcję. Chcieliśmy wyjść do ludzi, pokazać, ze Kościół to nie jest tylko modlitwa w murach świątyni, ale także coś więcej. Kościół to drugi człowiek, który poczęstuje cię kawą i zamieni z tobą parę miłych zdań. Kiedy rozdawałam raz kawę, podszedł do mnie mężczyzna i z uśmiechem oświadczył, że on dla tej kawy przychodzi rano na roraty - opowiada Marzena Strojec z wspólnoty Benedictus.

Grupa zaangażowanych osób codziennie musiała wstać skoro świt i o 6 rano przyrządzała posiłek. Można było posmakować: jajecznicy, makaronów, parówek z serem, tostów, pankejków, naleśników, kanapek, ciasta, pierników, płatków z mlekiem, sałatek i tortilli.

- To prawda, że wstawaliśmy od 3 tygodni wcześnie, kiedy słońce jeszcze spało, ale radość dzieci, ich uśmiechy i codzienna modlitwa na Mszy Świętej nam to zmęczenie wynagradza. Tutaj pojawiali się wszyscy: dzieci, rodzice, młodzież, studenci, starsi. Tu jest Kościół. Budujemy jedność i chcemy, żeby to zaprocentowało na przyszłość. Żeby ludzie tu przychodzili z myślą, że to ich miejsce, w którym czują się dobrze - podsumowuje M. Strojec.

Wierni chcą, żeby poranne Roraty i śniadania stały się w parafii tradycją.

To było najpiękniejsze przygotowanie do Bożego Narodzenia To było najpiękniejsze przygotowanie do Bożego Narodzenia To było najpiękniejsze przygotowanie do Bożego Narodzenia To było najpiękniejsze przygotowanie do Bożego Narodzenia To było najpiękniejsze przygotowanie do Bożego Narodzenia To było najpiękniejsze przygotowanie do Bożego Narodzenia To było najpiękniejsze przygotowanie do Bożego Narodzenia

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy