Światło niegasnące

Mszy św. o 22.00 w bożonarodzeniową noc przewodniczył w katedrze wrocławskiej bp Maciej Małyga. Mówił m.in o trzech słowach kluczach, które pozwolą nam zrozumieć znak, jaki jest dla nas nowo narodzony Jezus.

Biskup Maciej w homilii zauważył, że odczytany fragment Ewangelii mówi o świetle, które przyszło naszego życia. - Pierwsza sprawa to pełne światła Betlejem. Nie jest miejscem poza tym światem, ale miało miejsce w tym świecie. O tym przypominały pierwsze słowa Ewangelii, które słyszeliśmy. Święty Łukasz wymienia tam panowanie cezara Augusta, jego imperium, wielkorządcę Kwiryniusza, różne przepisy. I do tego ta Ewangelia mówiła o ludziach, którzy pracują - jedni w usługach (gospoda), inni w rolnictwie (pasterze), a do tego jest młoda rodzina, która szuka mieszkania. A to oznacza, że światłem został dotknięty nasz świat - mówił i cytował słowa kolędy: "Wszedł między lud ukochany, dzieląc z nim trudy i znoje".

Zauważył, że są takie sytuacje w życiu, iż chcemy z tego świata uciec i dziwimy się, że Bóg wybrał kierunek odwrotny. I znów cytował, ale tym razem pastorałkę: "Co się więc takiego Tobie, Panie, stało, żeć się na ten kiepski świat, kiepski świat przychodzić zechciało?". - Odpowiedź daje nam św. Jan: "Tak bowiem Bóg umiłował świat, że posłał swego Syna, by ten świat zbawić". I właśnie dzięki Jego przyjściu to nie jest kiepski świat, choć ma swoje trudności, niepokoje, wojny. Ale dzisiejsza Ewangelia pokazuje, że nasz świat to nie tylko wielka gra o władzę czy brak miejsca dla uczciwej rodziny, ale także światło i dobro. A to nam dodaje odwagi, by w tym świecie żyć, pracować, budować rodziny, szukać sprawiedliwości, zaczynać po raz kolejny od nowa - tłumaczył.

Biskup Małyga podkreślił, że Ewangelia mówi nam, iż Bóg zawsze potrafi ocalić to, co się liczy. Warunkiem jest użycie twórczej odwagi, którą wykazał się św. Józef, potrafiąc przekształcić problem w szansę, stajnię - w dom, pokładając ufność w Bożej opatrzności. - Jeśli wydaje się nam, że Bóg nam nie pomaga, wcale nie oznacza to, że nas opuścił, ale że pokłada w nas ufność i w tym, co możemy wymyślić, znaleźć - wyjaśniał.

Biskup pomocniczy wrocławski postawił kolejne pytanie: gdzie to światło się zapaliło i co nim jest? - Dowiadujemy się, że to wydarzenie (narodzenie Jezusa) jest znakiem. I to jest bardzo ważne słowo dla nas w dzisiejszej Ewangelii. Ten Mały Człowiek jako znak. Światło naszego życia wiąże się z tym Małym Człowiekiem. Ale ten znak trzeba też rozjaśnić - dodał. Przypomniał, że akcja Ewangelii dzieje się w nocy, gdy pasterze trzymają nocną straż i wtedy pojawia się światłość nie z tego świata. - Wtedy padają trzy kluczowe słowa, które rozjaśniają znak owego Dziecka i wprowadzają światło w nasze życie - Zbawiciel, Mesjasz, Pan - zaznaczył.

Następnie tłumaczył znaczenie tych słów. - Zbawiciel, czyli osoba, która ostatecznie odmieniła los człowieka i świata na zawsze. Wraz z Jego pojawieniem się w pełni czasów historia się odmieniła i zmierza ku dobremu. Mesjasz, czyli namaszczony. W Starym Testamencie królów oblewało się olejem na znak przyjęcia zadania króla, olejem znaczyło się też kapłanów. Namaszczeni - choć już w przenośni - byli prorocy. A to wszystko oznaczało posłanie przez Boga. Jezus jest namaszczony w sensie jeszcze głębszym - jest posłany przez Ojca - wyjaśniał. Odnosząc się do słowa "Pan", podkreślił, że w Starym Testamencie tym tytułem był określany tylko Bóg.

- To są trzy słowa klucze. Niech one nam towarzyszą, gdy patrzymy na znak, którym jest ów Człowiek z Betlejem. Ten znak zaczyna wówczas jaśnieć niegasnącym światłem w tym świecie, w jakim żyjemy, cokolwiek w tym świecie się dzieje, to jest światło niegasnące - zakończył.

Posłuchaj całej homilii:

 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..