Wrocławscy redemptoryści z parafii pw. NMP Matki Pocieszenia (ul. Wittiga) już od 27 lat zapraszają na żywą szopkę. Jest ona jedną z najstarszych w kraju. Można ją odwiedzić do 7 stycznia o każdej porze dnia.
Szopka została uruchomiona w Wigilię, ale do ostatniej chwili nie było wiadomo, czy zamiast atrakcji nie stanie się organizacyjną klapą. Ojciec Witold Baran CSsR zaznacza, że zwierzęta nie są centrum Bożonarodzeniowej instalacji, ale stanowią magnes. - Lubię mówić o żywej szopce jako o forum do preewagelizacji. Wydaje mi się, że to słowo nie jest nadużyciem w świecie, w którym odchodzi się od chrześcijańskiego charakteru przeżywania świąt Bożego Narodzenia i Wielkanocy. Szopka jest zawsze jakimś wspomnieniem tajemnicy narodzenia Pańskiego i nawet jeśli dla niektórych ma to znaczenie kulturowe, to należy pamiętać, że kultura jest również nośnikiem treści ewangelizacyjnych - wyjaśnia.
czytaj dalej pod zdjęciem
Główna instalacja znajduje się w grocie. Żywe zwierzęta mają przyciągać do szopki. Karol Białkowski /Foto GośćCorocznie o atrakcyjności szopki u redemptorystów stanowiły zwierzęta, które wypożyczane były z pobliskiego ogrodu zoologicznego. Tym razem takiej możliwości nie było ze względów organizacyjnych i weterynaryjnych. - Wydawało się do nocy przed Wigilią, że zwierzęta będziemy mieć od prywatnych gospodarzy. Udało się jednak pożyczyć tylko kózki i owce od hodowcy z okolic Jelcza-Laskowic - opowiada kapłan.
Redemptorysta chwycił się jednak dość niezwykłego pomysłu. - Na jednym z portali łączących kupujących ze sprzedającymi znalazłem kilka osób, które wystawiły na sprzedaż zwierzęta hodowlane na Dolnym Śląsku. Pomyślałem, że takie osoby mogłyby uzupełnić nasze braki osiołkiem czy kucykami. Byłem gotowy je nawet kupić, choć nie wiem, gdzie i komu potem bym je sprzedał. Napisałem kilka wiadomości, przedstawiając moją sytuację. Oddzwonił pan Daniel z Grzymalina i powiedział, że on w takiej sytuacji może pomóc - dodaje kapłan.
Gospodarz spod Legnicy zaoferował, że może przywieźć do Wrocławia wielbłądzicę i kucyka. - I tak się stało. Zwierzęta zostały nas przywiezione w Wigilię o 10.00, a Tamara - bo tak ma na imię wielbłądzica - jest główną atrakcją - opowiada. Zwierzę jest bardzo łagodne i wręcz łasi się do odwiedzających, dając się pogłaskać.
czytaj dalej pod zdjęciem
Zwierzę bardzo lubi być głaskane, ale gdy ma już dość, to odpoczywa w cieniu swojej zagrody. Karol Białkowski /Foto GośćŻywa szopka u redemptorystów jest dostępna dla odwiedzających do 7 stycznia, ale wielbłądzica i kucyk wyjadą z Wrocławia już 4 stycznia. Zwierzęta pana Daniela od lat "pomagają" podczas orszaków Trzech Króli, są atrakcją również w innych żywych szopkach, a osiołek służy podczas inscenizacji Niedzieli Palmowej.
Trochę więcej o farmie pana Daniela można przeczytać w artykułach: "Grzymalin. Narodziny wielbłąda", "Garbaty Aladyn" i "Grzymalin. Żywe Betlejem".
Kolejka chcących zobaczyć zwierzęta nie maleje. Karol Białkowski /Foto Gość