Postać prof. Wacława Felczaka jest dla wielu Polaków kompletnie nieznana. W Centrum Historii "Zajezdnia" wyświetlony został film pt. "Kurierskim szlakiem. Azymut Węgry". Przypomniał on postać kuriera i emisariusza rządu RP na uchodźstwie.
Wrocławskie Towarzystwo Polsko-Węgierskie, Instytut Pamięci Narodowej we Wrocławiu, Instytut Współpracy Polsko-Węgierskiej im. Wacława Felczaka oraz Zakład Narodowy im. Ossolińskich we Wrocławiu zorganizowali prezentację filmu pt. "Kurierskim szlakiem. Azymut Węgry”. To opowieść o działalności konspiracyjnej prof. Felczaka podczas II wojny światowej.
Po projekcji filmu w Centrum Historii "Zajezdnia" odbył się panel dyskusyjny, który poprowadził dr Łukasz Kamiński, dyrektor Zakładu Narodowego im. Ossolińskich.
Profesor Felczak to kierownik i współzałożyciel działającej w czasie wojny Placówki W, komórki konspiracji cywilnej, skupiającej tatrzańsko-sądeckich kurierów. Stworzona przez W. Felczaka sztafeta, funkcjonująca na trasie Warszawa-Budapeszt, pozwalała kurierom sprawnie dostarczać pocztę, prasę konspiracyjną i pieniądze, a także przeprowadzać emisariuszy i żołnierzy.
Po wojnie, przez kilka pierwszych lat, W. Felczak kontynuował działalność konspiracyjną na rzecz rządu w Londynie. W 1948 r. został zdekonspirowany, uwięziony i przesłuchiwany przez aparat bezpieczeństwa Polski Ludowej. Oskarżony o szpiegostwo na rzecz obcego wywiadu został skazany na karę dożywocia, zamienioną ostatecznie na 12 lat więzienia. Zwrócono mu wolność w czasie trwania poznańskich protestów w 1956 roku.
- Był człowiekiem wyróżniającym się. Nie był działaczem politycznym czy wybitnym publicystą. A równocześnie miał swoje miejsce w historii. I pewien osobisty ślad w tej historii odcisnął. To przykład człowieka, który - będąc w drugim czy trzecim szeregu - miał możliwość wpływania na przebieg dziejów - stwierdził Wojciech Frazik, biograf prof. Felczaka.
Gość pokazu filmowego przypomniał, że W. Felczak był kurierem i emisariuszem ponad 8 lat. Od jego postawy i zaangażowania zależało, czy władze w kraju bądź na emigracji wiedzą o pewnych sprawach. Służba łączności stała się krwiobiegiem państwa podziemnego. - To ostatni emisariusz Polskiego Państwa Podziemnego, ale odgrywał bardzo istotną rolę po wojnie. Rozmawiał z najważniejszymi osobami w państwie. Starał się czynnie oddziaływać na pewne wydarzenia, świadomie je kształtować, zachowując swoją funkcję - dodał W. Frazik.
Grzegorza Kubaszkę, reżysera prezentowanego filmu, sylwetka prof. Felczaka zainteresowała poprzez współpracę z Instytutem Współpracy Polsko-Węgierskiej im. Wacława Felczaka. - Ten film podaje podstawowy pakiet informacji o W. Felczaku. Pewne rzeczy z jego życia tylko musnąłem. Zależy mi na dotarciu do młodych osób. Widzę, że postacie kurierów zyskują na popularności. Ciekawym wątkiem z jego życia był fakt, że mimo iż wiedział, że wszyscy go sypali, to i tak wchodził dalej w swoją rolę. Nie rezygnował. To wyjątkowe poświęcenie - stwierdził G. Kubaszko.
Doktor Dariusz Dąbrowski z Instytutu Pamięci Narodowej mówił, że prof. Felczak miał szeroką wiedzę, znajomość języka i sieć kontaktów wśród ludzi bardzo ważnych. Nie był tylko przekaźnikiem materiałów. W filmie pada pytanie, dlaczego nie dostał w komunie kary śmierci. - W tym tkwi właśnie sedno jego postaci. Był zbyt ważny. W IPN zachowały się dokumenty z rozmów bezpieki polskiej i słowackiej. Dokonywano prowokacji wobec Felczaka. Wysyłano mu listy ze Słowacji. Był zbyt ważną osobą, żeby go od razu zlikwidować. Nie tylko bezpieka polska była nim zainteresowana, ale także czechosłowacka. O Felczaku nie tylko warto pamiętać, ale warto go poznawać - zachęcał D. Dąbrowski.