- Kiedy ewangelizujemy, musimy bardzo świadomie wypowiadać imię Jezusa, które będzie przyzywaniem Jego samego - mówił ks. prof. Rajmund Pietkiewicz podczas warsztatów biblijnych dla Rodzin w Duchu Świętym.
Rodziny w Duchu Świętym Archidiecezji Wrocławskiej przechodzą w tym roku formację, czytając i analizując Dzieje Apostolskie. Podczas kolejnego spotkania wspólnoty uczestnicy wzięli udział w warsztatach biblijnych, prowadzonych przez ks. prof. Pietkiewicza, i dzielili się swoimi spostrzeżeniami z czytania tej księgi.
Ewangelizacja w Dziejach Apostolskich zaczęła się od wylania Ducha Świętego, dlatego spotkanie rozpoczęło się od modlitwy do Ducha Świętego. - Dzieje Apostolskie to główny podręcznik dla wszystkich ruchów charyzmatycznych. Chcemy czytać i uczyć się, jak powinien żyć Kościół, jak ewangelizować. Dzieje to księga ewangelizacji. Wtedy Ewangelia dotarła z Jerozolimy do Rzymu - mówił ks. prof. Pietkiewicz.
Pierwszą częścią warsztatów było dzielenie. Uczestnicy przeczytali wcześniej fragment Dziejów i opowiadali o swoim odbiorze. Co odkryli w Piśmie, czy potrafią w praktyce zastosować te wskazówki.
Drugim punktem warsztatowym było wspólne zrobienie zadania formacyjnego, przygotowanego przez biblistę.
- W 5. rozdziale Dziejów widzimy, że na wszystko, co spotykało apostołów, szczególnie trudne sprawy, np. nienawiść Sanhedrynu, oni odpowiadali kerygmatem, głoszeniem Chrystusa. Nie ma nic ważniejszego. Tak się wypełnia wszystko, do czego Bóg nas powołał - mówił Tomasz Węgrzyn, koordynator Rodzin w Duchu Świętym.
Podkreślił, że Piotr, gdy głosił kerygmat, odwoływał się do tego, co się aktualnie działo wokół niego. Dostosowywał głoszenie. - Porównałem to do siebie. Na co dzień handluję odzieżą i jestem w różnych miejscach. Głoszę kerygmat zależnie od sytuacji. Niedawno nabijałem towar na paragon, a klientka mówi: "Po co to nabijać, przecież nikt nie widzi?". Odpowiedziałem: "On widzi". "Kto?" - dopytywała. "Chrystus" - wspominał T. Węgrzyn.
Ksiądz Pietkiewicz zwrócił uwagę, że tekstach z Dziejów wiele razy pojawia się imię Jezusa. W 3. rozdziale Piotr i Jan idą na modlitwę i spotykają chromego od urodzenia. Nie głoszą kerygmatu. Ich spojrzenia się spotykają, a Piotr mówi: "W imię Jezusa Chrystusa Nazarejczyka, chodź". - To jest istota rzeczy. Apostołowie nie byli nachalni, wychodzą od sytuacji. Wzywają tylko imienia Jezus. Nie zawsze głoszą kerygmat, bo nie zawsze jest do tego przestrzeń. Czyli w momencie, kiedy rozmawia się z człowiekiem i używa się imienia Jezus, wzywa się samego Jezusa. To sekunda, kiedy Jezus staje się obecny. Moment decydujący. Powstaje w człowieku wiara, pragnienie Jezusa - tłumaczył biblista.
Jego zdaniem, z Dziejów Apostolskich powstaje bardzo ważne przesłanie do ewangelizacji. - Kiedy to robimy, musimy bardzo świadomie wypowiadać imię Jezusa, które będzie przyzywaniem Jego samego. Jesteśmy narzędziem w Jego rękach, by wzywać Jego imienia. Często nie ma przestrzeni na wiarę i wtedy co ją wywołuje? Wezwanie imienia, które jest przyzywaniem Jego osoby. A na imię Jezusa zegnie się każde kolano - stwierdził ks. Pietkiewicz.