W Środę Popielcową, podczas Mszy św. pod przewodnictwem abp. Józefa Kupnego, ks. prof. Sławomir Stasiak mówił w katedrze wrocławskiej o swoistym przewodniku po drodze nawrócenia: historii syna marnotrawnego.
Przypomniał słowa św. Jana Pawła II, napisane przed Wielkim Jubileuszem 2000 r. - wezwanie do prawdziwego nawrócenia. "Nawrócenie to obejmuje zarówno aspekt negatywny, czyli wyzwolenie od grzechu, jak i aspekt pozytywny, to znaczy wybór dobra wyrażonego w wartościach etycznych zawartych w prawie naturalnym, potwierdzonym i pogłębionym przez Ewangelię. Stanowi to właściwy kontekst dla ponownego odkrycia i głębokiego przeżycia sakramentu pokuty w jego najgłębszym sensie".
Zdjęcia:
- Słowa te, zapisane 30 lat temu, są nieustannie aktualne, zwłaszcza jeśli chcemy wejść w wielkopostne nawrócenie, w okres przygotowania paschalnego według tego planu, który usłyszeliśmy w dzisiejszej Ewangelii - mówił ks. prof. Stasiak, wskazując na jałmużnę - dobroć względem drugiego człowieka, modlitwę, czyli zjednoczenie z Bogiem, post - wyrzeczenie, umartwienie.
Na duchowej drodze wielkopostnego nawrócenia potrzebujemy, zauważył, przewodnika, "nawigacji". Może za nią posłużyć przypowieść o miłosiernym Ojcu, a zwłaszcza historia marnotrawnego syna z Ewangelii św. Łukasza. Pokazuje ona, jak można pobłądzić, ale także, jak można podjąć refleksję nad swoim życiem, dokonać rzetelnego rachunku sumienia i jak wejść na drogę nawrócenia, pozwolić Bogu działać.
- Każdy z nas został obdarowany darami, charyzmatami, które mają służyć budowaniu wspólnoty Kościoła - mówił kaznodzieja, nawiązując do majątku, który otrzymał syn marnotrawny. Choć czasem wydaje nam się, że nie mamy jakichś szczególnych darów, to przecież zawsze można choćby pomodlić się, uśmiechnąć do kogoś, pomóc w czymś drugiej osobie. Trwonić majątek można także przez przycupnięcie w kąciku i nicnierobienie.
Kiedy majątek zostanie roztrwoniony, pojawia się głód - głód ducha. - Jeśli zepchniemy Boga na margines albo będziemy żyli jakby Go nie było, pojawi się głód nie do zaspokojenia - zauważył ks. prof. Stasiak. Próby zaspokojenia go prowadzą zwykle do różnych uzależnień lub zabobonów, do stawiania samego siebie w miejsce Boga.
Marnotrawny syn z Ewangelii próbował radzić sobie, pasąc świnie. "Poradził sobie", "sprytny chłopak" - można by powiedzieć, jednak w tamtym kontekście kulturowym było to straszne upokorzenie. Już samo dotknięcie nieczystego zwierzęcia powodowało wykluczenie Żyda ze wspólnoty na pewien czas, a co dopiero nieustanne życie ze świniami.
- Człowiek nie zmieni się w zwierzę, ale wyzbywając się szukania najważniejszych wartości, jak dobro, prawda, piękno, a zwłaszcza Bóg, człowiek może sprowadzić swoją egzystencję do poziomu zwierzęcia, kierując się najniższymi instynktami - mówił kapłan.
Podkreślił, że nie istnieją ludzie całkowicie zepsuci. Ważne, by rozeznać, co w naszym życiu jest złe, grzeszne, a co dobre, piękne, i budować na tym drugim.
"Zastanowił się" - mówi Ewangelia o refleksji poprzedzającej decyzję marnotrawnego syna, by wrócić do domu Ojca. - Trzeba nam zastanowienia się, zatrzymania, wyjścia na pustynię, gdzie w ciszy będziemy mogli podjąć refleksję nad swoim życiem - zachęcał.
O następnych etapach wielkopostnej wędrówki ks. prof. Stasiak będzie mówił w kolejnych dniach, podczas rekolekcji trwających w katedrze wrocławskiej.