Siedmiu kleryków wrocławskiego seminarium przyjęło w katedrze posługę akolitatu z rąk bp. Marka Mendyka. Biskup świdnicki wskazał im ważne sprawności, jakie towarzyszą w czasie przygotowania do kapłaństwa.
W archikatedrze wrocławskiej na Ostrowie Tumskim siedmiu alumnów zostało ustanowionych przez bp. Marka Mendyka akolitami. Są to:
W homilii ordynariusz świdnicki przypomniał słowa francuskiego myśliciela, który ostrzegał przed doskonałą chytrością diabła. Polega ona na tym, że wmawia on ludziom, jakoby sam nie istniał. Stara się przechodzić przez świat całkowicie incognito.
- Kiedy patrzymy na to, co się dzieje w świecie, trudno twierdzić, że szatan nie działa. Bo czyż mogą być wymysłem tylko i wyłącznie człowieka największe życiowe tragedie? Zbyt wielki, nieludzki, stoi za tym intelekt - mówił bp Mendyk.
Podkreślił, że temat szatana nie wydaje się dzisiaj modny. A tymczasem Pismo Święte poucza nas, że szatan istnieje jako duch o wielkiej mądrości, przebiegłości, wyrachowaniu, cynizmie.
Na kartach Ewangelii wielokrotnie spotykamy się z obecnością złego ducha, który czyni wszystko, aby przeszkodzić w nadejściu królestwa Bożego.
- Poprzez swoje zmartwychwstanie ostatecznie Jezus pokonał szatana, zło i śmierć. Tak jak łaska i Bóg mogą zamieszkać w sercu człowieka, tak samo za jego przyzwoleniem może w nim zamieszkać zło. W chwilach próby wołajmy z ufnością do Tego, który nawet duchom nieczystym rozkazuje i są Mu posłuszne - zachęcał kaznodzieja.
Zwrócił uwagę na praktyki wielkopostne: modlitwę, post i jałmużnę. Nowym akolitom przypomniał o ważnych sprawnościach, jakie towarzyszą im w czasie przygotowania do kapłaństwa.
- Pierwszą jest powściągliwość, która w dawaniu jałmużny powinna nam towarzyszyć. Jezus wzywa do niej i wskazuje na dwie negatywne postawy: rozgłos i narcyzm. Niech nie wie lewa twoja ręka, co czyni prawa. Jezus przestrzega też przed autoreklamą, podziwianiem w lustrze odbicia własnej hojności. Powściągliwość dającego wychodzi na dobre także temu, kto przyjmuje jałmużnę - mówił ordynariusz świdnicki.
Wymienił także samotność na modlitwie, którą pokazał sam Jezus.
- Kontestacja swoistego ekshibicjonizmu duchowego ma przywrócić odpowiednie relacje. W centrum modlitwy musi się znaleźć nie człowiek, a Bóg. Powinienem znaleźć najbardziej odpowiednią przestrzeń w skrytości serca - zachęcał bp Marek.
Zaznaczył, że samotność nie oznacza izolacji i odrzucenia innych ludzi. Dzięki modlitwie Jezus wraca ubogacony przez Ojca, umocniony łaską. To sens samotności na modlitwie.
- Postowi, wyrzeczeniom towarzyszyć powinna zewnętrzna normalność. Nic nie powinno nas rozpraszać, zwłaszcza próżne popisywanie się, czy egoistyczne nastawienie. Jezus sam był przekonany, że niektóre złe duchy można wyrzucić jedynie postem i modlitwą. Drodzy bracia, weźcie sobie do serca te słowa. To nie przypadek, że właśnie w takiej chwili dostępujecie posługi akolity we wspólnocie Kościoła. Trzymajcie się blisko Jezusa, kochajcie Matkę Najświętszą, czcijcie też św. Józefa - zachęcał biskup świdnicki.