W Dolnośląskim Ośrodku Doskonalenia Nauczycieli z powodu drugiej rocznicy wybuchu pełnoskalowej wojny w Ukrainie odbyła się konferencja "Świat bez wojny - czy to możliwe?". Prelegenci z różnych stron mówili o zagadnieniach wojny, pokoju i porządku na świecie.
Seria wystąpień i debat obejmowała tematy wartości pokoju, przyczyn współczesnych konfliktów oraz ich skutków, a także refleksję nad sposobem nauczania o wojnie. Konferencji towarzyszyło otwarcie wystawy pt. "Ukradzione dzieciństwo" Instytutu Pamięci Narodowej. Patronat honorowy nad wydarzeniem objął metropolita wrocławski abp Józef Kupny.
O pokoju w nauce Kościoła oraz misjach św. Jana Pawła II mówiła dr hab. Teresa Grabińska z Akademii Wojsk Lądowych we Wrocławiu. - Solidarność jest podstawą pokojowego współistnienia. Pokój nie jest po prostu następstwem zwycięskiej wojny. W świetle encykliki Jana Pawła II pokój jest podstawą sprawiedliwości, jak i jej wynikiem. Z jednej strony nie może być sprawiedliwości podczas niepokojów społecznych czy wojny, z drugiej strony każda wspólnota rządząca się sprawiedliwie dąży w naturalny sposób do ładu społecznego, czyli do pokoju - mówiła prelegentka.
Przyznała, że powodem powstania katolickiej nauki społecznej stał się konflikt klasowy między światem kapitału a światem pracy. Jego bezpośrednią przyczyną był wyzysk pracowników najemnych, pozbawienie ich dostępu do pracy i godziwej zapłaty. Walka spowodowana tym konfliktem odbywa się nadal na dwóch płaszczyznach - politycznej, w tym zbrojnej, oraz ideologicznej.
- Jan Paweł II mówił o tym, że walka toczyła się między zwolennikami liberalnego kapitalizmu i marksistowskiego kolektywizmu. Społeczna nauka Kościoła i przedstawiciele katolickiego personalizmu są nastawieni krytycznie do jednej i do drugiej ideologii, ponieważ w każdej z nich człowiek jest traktowany jak byt materialny, a wolność nie jest wolnością osoby w sensie personalistycznym. Konflikt ten wykorzystywany jako podłoże walki politycznej doprowadził do licznych starć zbrojnych i rewolucji na mniejszą lub większą skalę. Stał się uzasadnieniem brutalnych działań politycznych i jednym z instrumentów walki o władzę - referowała T. Grabińska.
Przytaczała argumentację św. Jana Pawła II, który mówił, że zarzewiem współczesnych wojen jest niesprawiedliwy podział dóbr w świecie. Ci nieliczni, którzy skupiają ogromną większość bogactwa, nie dążą do podzielenia się nim, lecz do jego powiększania i wielorakiego uzależniania krajów biednych, np. przez ich zadłużenia. - Według Jana Pawła II, posiadanie bogactwa gwarantuje władzę w skali globalnej i stwarza stałą sytuację przymusu w stosunku do biednych. Towarzyszy temu stały wzrost wydatków na zbrojenia, które mają owo bezprawie zakonserwować w wyniku zastraszenia wojną lub wprost w wyniku wojny - stwierdziła wykładowczyni AWL.
Papież postulował, by pieniądze na zbrojenia zainwestować w całe współcześnie zacofane kontynenty. Powiedział niegdyś: "Wojna i przygotowania militarne są największym wrogiem integralnego rozwoju ludów". - Szczególnym rygorom powinien podlegać handel bronią, ponieważ odbywa się on ponad granicami państw, w atmosferze niejako międzynarodowego przyzwolenia rządów. Nie ma bowiem wyraźnych i kompleksowych przepisów zakazujących handlu bronią ani dostatecznej kontroli przestrzegania tych istniejących. Nakładane embarga nie są skuteczną barierą - mówiła T. Grabińska.
Jan Paweł II zastanawiał się, czy państwom propagującym wolność i demokrację chodzi rzeczywiście o pokój czy raczej cały czas o stosowanie instrumentu wywoływania konfliktów zbrojnych i uzależnianie krajów biednych, które zadłużają się nie w celu poprawy bytu obywateli, ale w celu zakupu broni. Papież Polak plagą współczesnego świata, spowodowaną podtrzymywaniem międzynarodowych konfliktów, nazwał światowy terroryzm. - To instrument siania poczucia zagrożenia w krajach względnie spokojnych, aby usprawiedliwić wydatki na zbrojenia. Terroryzm jest zagrożeniem dla pokoju, ale wyniki walki z nim nie powinny stwarzać wrażenia, jakby chodziło w niej o wojnę, a nie pokój. Jan Paweł II twierdził, że społeczność międzynarodowa robi stanowczo za mało, aby zapobiec zagładzie ludzkości i aby przeciwdziałać konfliktom zbrojnym. Ci, którzy w swojej mniejszości dominują władzą, bogactwem, środkami przymusu, są bezwzględnie zobowiązani do zaprzestania dotychczasowej polityki i do bezzwłocznego zaprowadzenia pokojowego rozwoju w skali lokalnej - przedstawiała prelegentka.
Jej zdaniem, ci, którzy starają się utrzymać pokój, rzadko kiedy znajdują poparcie polityczne. Utrzymuje się bowiem błędne przekonanie, że wojna i konflikt są czynnikami rozwoju i postępu w historii, a polityka pokoju to jedynie szlachetna, acz utopijną polityka rozbrojenia.
W ramach konferencji w DODN odbył się panel dyskusyjny pt. "Oblicza pokoju". Przedstawiono relacje świadków i korespondentów wojennych z miejsc konfliktów zbrojnych. Prezentowano również filozoficzno-etyczne stanowiska w kwestii moralnej oceny trwałego pokoju.