Specjalista od funkcjonowania dzieci i młodzieży w świecie cyfrowym opowiadał rodzicom z katolickiej szkoły i przedszkola o cyfrowych niebezpieczeństwach.
W Katolickim Zespole Szkolno-Przedszkolnym Paulińska 14 wykład "Rodzicielstwo i dzieciństwo w świecie cyfrowym" wygłosił prof. Jakub Andrzejczak. To ekspert w temacie dzieci w świecie cyfrowym, naukowiec i praktyk.
- Przychodzę do państwa, żeby powiedzieć nie o tym, że mamy się obrażać na współczesną rzeczywistość, tylko w jaki sposób mamy z nią negocjować. Trzeba sobie zadać pytanie, w jaki sposób działa dzisiaj przemysł cyfrowy. Jakich narzędzi używa do angażowania nas wszystkich, a w szczególności naszych dzieci. Żeby przebywały tam coraz dłużej, żeby realizowały tam różnego rodzaju potrzeby, żeby stamtąd wynosiły szereg emocji, tam kształtowały opinie, poglądy, postawy - mówił prof. Andrzejczak.
Od lat miał świadomość, że powinniśmy jako społeczeństwo kształtować u młodych ludzi świadomość działania przemysłu cyfrowego. Ale jego doświadczenie zmaterializowało się w postaci badań naukowych przeprowadzonych w 2022 roku przez zespół psychologów w Pitsburgu. Jednoznacznie udowodnił on, że im wcześniej wprowadzimy dzieci w edukację w zakresie wszystkich przemyślanych metod i narzędzi, tym samym wzrośnie prawdopodobieństwo samokontroli dzieci w takiej rzeczywistości.
- Dorośli często powtarzają: a po co dzieci uczyć dzieci o tym świecie, przecież one to wszystko wiedzą, są przed nami w tej dziedzinie. To jest mit. Prawda, że one szybciej poznają nowości, łatwiej wchodzą w ryzykowne przestrzenie tego świata, ale nie oznacza, że znają podstawy tego, jak funkcjonują platformy społecznościowe, gry itd. A ta świadomość jest niezwykle istotna - uwrażliwiał prelegent.
Wiedzę o tym, jak funkcjonuje przemysł cyfrowy, muszą posiąść przede wszystkim ludzie dorośli i to nie tylko dlatego, żeby ją przekazywać ludziom młodszym, ale żeby dobrze funkcjonować ze swoimi dziećmi zatopionymi w cyfrowym świecie.
- W normalnych warunkach rozwoju zadzwonilibyśmy do swoich rodziców - „Mamo, co ja mam zrobić, bo ten twój wnuk to się tak i tak zachowuje”. Ale my jesteśmy pierwszym pokoleniem, którego dzieci są tak mocno zaabsorbowane światem cyfrowym - podkreślił ekspert.
Opowiadał o panujących mitach na temat świata cyfrowego.
- Kiedy spotykam się z młodymi ludźmi, to pytam ich, czy słyszeli od swoich rodziców, że są uzależnieni od nowej technologii. Prawie wszyscy podnoszą rękę. Zapewniam, że klasycznie, behawioralnie uzależnionych od tej technologii jest nieznaczny procent. To nie znaczy, że spora część z nich ma problemy z powodu tej rzeczywistości, ale to nie oznacza również, że są klasycznie uzależnione - przekonywał prof. Jędrzęjczak.
Często rodzice mówiąc do dziecka, że jest np. uzależnione od smartfona używa skrótu myślowego. Chce mu powiedzieć, że niewystarczającą ilość czasu poświęciło na inne sprawy np. zabawę na świeżym powietrzu czy naukę.
- Zamiast jasno kierować komunikaty do dzieci, mówimy im po prostu, że są uzależnione i z bardzo dużym prawdopodobieństwem się mylimy - stwierdził prelegent.
Drugi ważny mit: "za karę zabiorę ci telefon". To powszechna kara w naszych domach. Ona mówi naszemu dziecku już za pierwszym razem „i tak mi rodzic to odda”. Po drugie taki typ kary oddala nas od możliwości prowadzenia z naszymi dziećmi dialogu na temat tego świata.
Prof. Andrzejczak mówił o najważniejszych mechanizmach przemysłu cyfrowego, które mocno oddziałują na człowieka
- Jedną z najważniejszych wartości w życiu człowieka jest czas. W większości naszych priorytetów chodzi o czas. Dlaczego o tym mówię? Rozwijający się świat cyfrowy zmienia pojęcie czasu. Czas w świecie cyfrowym staje się walutą. Tak próbuję tłumaczyć świat młodym ludziom. Za każdą twoją aktywnością w świecie cyfrowym ktoś zarabia pieniądze. Ludzie mówią - mamy tę technologię za darmo np. media społecznościowe. Czy rzeczywiście za darmo? - pytał prowokacyjnie ekspert.
Wielu dorosłych twierdzi, że technologia nam pozwala zaoszczędzić czas. Np. nie trzeba biegać po mieście i szukać prezentu, tylko można go zamówić przez internet. Ludzie gloryfikują oszczędność czasu, ale ci sami ludzie wieczorami wbiegają do pokoju swoich dzieci i krzyczą: „Wyłącz już to! Marnujesz czas”. Czyli dorośli tak racjonalnie korzystają z rzeczywistości cyfrowej, oszczędzając czas, a dzieci go tylko marnotrawią?
- Ile średnio młody człowiek korzysta cyfrowych urządzeń mobilnych? Jeden z raportów, przeprowadzonych na dużą skalę w 19 krajach Unii Europejskiej mówi nam, że średnio dziennie przeciętny młody człowiek korzysta ze smartfona przez 164 minuty, czyli 2 godziny i 44 minuty. Każda osoba, która ma chociaż delikatny kontakt z nastolatkami wie, że to nie może być prawda. I to nie jest prawda. Dlaczego? Bo badania tego typu wyglądają tak, że pyta się samych młodych ludzi, ile średnio korzystają z telefonu komórkowego. To jest metodologicznie skazane na porażkę. Czas na rzeczach przyjemnych upływa szybciej, na trudnych dłużej - opowiadał prelegent.
Sam pytał wielu młodych ludzi, ile czasu naprawdę korzystają z telefonów. Posiada setki zdjęć telefonów nastolatków z wartościami dotyczącymi czasu pracy telefonów. Był jakiś czas temu na spotkaniu z grupą 13-latków.
- Jedna z nastolatek udostępniła mi wartości ze swojego telefonu. Dziennie korzystała z niego 6 godzin i 14 minut. To oznacza 39 procent czasu dziennej aktywności. Jeżeli kogoś to przeraziło, to nie jest największe przerażenie. Bo okazało się, że na urządzenie tej 13-latki średnio dziennie przyszło 832 powiadomienia. To oznacza, że jedno powiadomienie pojawiało się średnio co 1 minutę i 43 sekundy. A zatem to urządzenie absorbowało uwagę 13-latki co 1 minutę i 43 sekundy - opisywał prof. Andrzejczak.
Jak to interpretować?
- Pomyślcie, że ktoś obok co 1 minutę i 43 sekundy klepie was w ramię i coś od was chce. Czy utrzymacie wtedy podstawową koncentrację? - pytał retorycznie