Nowy numer 17/2024 Archiwum

W Wielkim Poście chodzi o wolność

- Po co wyrzeczenia, krzyż, noc? Żeby być wolnym i kochać, żeby zjednoczyć się z Kimś, kto nieskończenie cię kocha. O wolności u świętych Karmelu - Jana od Krzyża i Edyty Stein - mówił o. Antoni Rachmajda OCD podczas wielkopostnej konferencji w Domu Edyty Stein.

Czy wielkopostne praktyki - modlitwa, post, jałmużna 0 są czyń niezwykłym? Ojciec Antoni zauważył, że post towarzyszy nam nieustannie w życiu w różnych formach, także w sposób nieplanowany. Wyjazd służbowy oznacza "post" od bliskości rodziny, choroba - "post" od dobrego samopoczucia. Zdaniem niektórych, również modlitwa jest czymś powszechnym - rozumiana w sensie szerokim, jako zwrócenie się poza siebie, wchodzenie w relację. Podobnie można patrzeć na jałmużnę. - Rezygnacja z czegoś, dawanie czegoś innym, relacja są zawsze obecne w naszym życiu - zauważył. Jezus, dodał, uczył jak odnosić to wszystko do Boga, robić wszystko dla Niego, wchodząc do swojej "izdebki".

Podkreślał, że post ma związek z wolnością i światłem. W Iz 58 słyszymy wskazówki dotyczące prawdziwego postu. Pojawiają się tam słowa o rozerwaniu kajdan zła, więzów niewoli, połamaniu jarzma, wypuszczeniu wolno uciśnionych. Owocem jest światło, które "wzejdzie jak zorza".

Zauważył, że św. Jan od Krzyża, choć "od Krzyża", stosunkowo rzadko używa słowa "krzyż". W centrum jego nauki są komunia, jedność, więź, relacja z Bogiem. Zamiast "krzyż" czy "ukrzyżować", o wiele częściej pisze "zostawić" (549 razy pada to słowo w jego dziełach), bo "zostawia się" coś zawsze dla kogoś, ze względu na relację z kimś. Dla Jana centralnym pojęciem jest właśnie wolność. Jeśli trzeba z czegoś zrezygnować, to po to, by być wolnym i móc zjednoczyć się z Panem. Prawdziwa wolność w wymiarze duchowym to zachowanie całej siły miłości dla Boga, oddanie Jemu wszystkich naszych radości i bólu, nadziei i lęków, mówienie Mu w nich: "Bądź wola Twoja".

Modlitwa, wyrzeczenie prowadzące do wolności, jałmużna mają więc prowadzić do komunii z Bogiem. Wskazówki co do tych praktyk odnajdujemy w modlitwie "Ojcze nasz", której Jezus nauczył apostołów. Święci Karmelu (także Teresa z Ávila) uczą o tym, jak modlitwa wiąże się nierozerwalnie z umartwieniem i miłością do bliźnich, z pokorą, która jest prawdą o sobie. - Nie ma wolności bez prawdy i miłości - podkreślał.

Zwrócił uwagę na "Wiedzę Krzyża" Edyty Stein, niedokończone dzieło, które pisała już w obliczu wydarzeń mających doprowadzić do jej ofiary z życia. Mówiła m.in. o "wiedzy świętych", która sprawia, że światło, jakie daje im Bóg, staje się w człowieku twórczą siłą. Prezentując myśl Jana, tłumaczył, że zamiast określenia "krzyż", używa on obrazu "nocy". Wejście w noc to rezygnacja  z tego, co dla człowieka oczywiste, przyjemne, dostępne. Człowiek "bierze krzyż", "wchodzi w noc", podejmując umartwienie, ale przychodzi moment, gdy musi "poddać się ukrzyżowaniu", przyjąć Boże działanie, co Jan określa "bierną nocą". Chodzi o to, by pozwolić Bogu działać we wszystkich "pokładach" swojego jestestwa.

To się odnosi również do drogi modlitwy, gdzie najpierw potrzebna jest medytacja, dająca pewną przyjemność w "Bożych sprawach", co pozwala człowiekowi porzucić "nie Boże" przyjemności. Z czasem jednak modlitwa prowadzi głębiej, poza odczuwalną emocjonalnie radość, do komunii z Bogiem wykraczającej poza uczuciową przyjemność. Jest zaproszeniem, by po prostu milczeć, patrzeć na Niego i kochać. Modlitwa ma być byciem z Bogiem, relacją przyjaźni z Nim.

Święci Karmelu pokazują, że człowiek może podjąć świadomą drogę do pełnej wolności i komunii z Bogiem, ale nie przejdzie jej o własnych siłach. Trzeba wziąć krzyż, ale i pozwolić się ukrzyżować - też przez to, co od nas nie zależy. Na końcu czeka zmartwychwstanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy