W 86. rocznicę ogłoszenia prawd Polaków spod znaku Rodła, wrocławianie zebrali się w archikatedrze wrocławskiej na modlitwie. Uroczystą Mszę Świętą w intencji wszystkich krzewiących ideę Rodła odprawił bp Tadeusz Lityński, biskup zielonogórsko-gorzowski.
W Berlinie 6 marca podczas kongresu Związku Polaków w Niemczech ogłoszono pięć prawd spod Znaku Rodła.
Członkowie fundacji Rodzina Rodła oraz kontynuatorzy idei Rodła, którzy utożsamiają się z dziedzictwem pięciu prawd, zebrali się na modlitwie w archikatedrze wrocławskiej. Mszę Świętą uświetniła obecność sztandaru Akademii Wojsk Lądowych z Wrocławia. Wśród wiernych byli Polacy mieszkający na co dzień w Niemczech.
Była to dwudziesta - jubileuszowa edycja uroczystości wrocławskich, nawiązujących do ogłoszenia pięciu prawd. Organizowane są one od 2004 roku.
- Jako mniejszość narodowa Polacy napotykali liczne trudności w kultywowaniu własnej tradycji i w zachowaniu swojej tożsamości. Już w dobie szalejącego faszyzmu został powołany Związek Polaków, który zorganizował wielki kongres w 1938 roku. Wtedy to ogłoszono 5 prawd Polaków spod znak Rodła. Jak ważne i potrzebne były te prawdy, mogli się przekonać wszyscy nasi rodacy po wrześniu 1939 roku z powodu okupanci niemieckiej, jak i sowieckiej - przypomniał biskup zielonogórsko-gorzowski.
Jak prorocze i znamienne były słowa trzeciej prawdy: „Polak Polakowi bratem” w kontekście tego, co działo się w czasie i po II wojnie światowej. Nie możemy zapomnieć o obchodzonym niedawno Narodowym Dniu Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Jak często Polak nie był bratem drugiemu Polakowi. Dlaczego? Bo miał inną wizję uczciwości ojczyzny, bo w serca weszła trucizna komunistycznej ideologii, ze strachu albo z powodu apanaży.
- Przybywam do Wrocławia z diecezji zielonogórsko-gorzowskiej, na terenie której Polacy zapisali piękną kartę patriotyzmu. Około tysiąca Polaków zostało z tych terenów jeszcze przed 1 września 1939 aresztowanych prewencyjnie i zamęczonych w więzieniach i obozach koncentracyjnych - mówił bp Lityński.
Podkreślił, że nasi przodkowie spod znaku Rodła nie tylko myśleli o ojczyźnie, ale dla niej podejmowali wielki wysiłek organizacyjny, by nie stracić skarbu polskości. Nieodłącznym wymiarem życia Związku Polaków w Niemczech było duszpasterstwo, modlitwa formacja chrześcijańska. Do dzisiaj ta postawa owocuje w wydarzeniach kulturalnych i życiu modlitwy realizowanych przez polską misję katolicką i duszpasterstwo polonijne.
Kaznodzieja odwołał się do słowa Bożego z III niedzieli Wielkiego Postu.
- Księga Wyjścia prowadzi nas na górę Synaj, gdzie Mojżesz otrzymuje od Boga Dekalog. Zaczyna się od stwierdzenia, które ukierunkowuje na prawdę o Bogu: „Ja jestem Pan, Bóg twój, który cię wyprowadził z Ziemi Egipskiej, z domu niewoli”. Bóg przypomina, co uczynił dla ludu. Dał mu wolność, okazał łaskę, wyprowadził z Egiptu. Pojawia się w życiu pokusa, że duchowy wysiłek to łaska, którą my dajemy Bogu. A wiara jest zawsze odpowiedzią człowieka na to, co Bóg ofiarowuje nam wcześniej - nauczał bp Lityński.
Podkreślił, że w niemieckich granicach wielu Polaków mogło odczuwać to, co Izraelici - tracić nadzieję na ziemię obiecaną. Ale Bóg dodał im siły, by odkryć wspólnotę między sobą. Nasi przodkowie tworzący Związek Polaków w Niemczech, doświadczyli, że fundamentem mówienia o ojczyźnie są relacje pomiędzy nimi. To zostało mocno zaakcentowane w pięciu prawdach.
- W nich uwidacznia się marzenie o wspólnocie. Wierzyli, że ojczyzna może wydarzyć się codziennie w ich relacjach, nawet jeśli są daleko poza granicami. Prawdy mówią nam o tym, żeby patrzeć na innych jak na braci, by służyć i nie mówić źle o ojczyźnie - tłumaczył biskup.
Podkreślił, że dzisiaj wierni stają w katedrze, znaku wieków, przypominającym o wierności Boga, by doświadczyć, że Wielki Post jest doskonała okazją do błysku nowej nadziei.
Kaznodzieja pytał, czy i my dla współczesnego świata będziemy znakiem czułości, bliskości i towarzyszenia. To nieważne, że czasami jesteśmy w mniejszości. Związek Polaków w Niemczech daje nam przykład wielkiej odwagi, zapału i miłości.
- Za znakiem Rodła stoją konkretne postaci z historii, ich patriotyzm i determinacja. Ten znak, by był ciągle aktualny, potrzebuje konkretnych ludzi, którzy stylem życia będą przypominali o wartościach nieprzemijających. Rodło pokazuje nam, że jesteśmy ciągle powołani, by ukazywać w świecie miłość jednoczącą. Tego potrzebowali przed laty nasi przodkowie, ale tego również potrzebuje współczesny polski naród - stwierdził bp Lityński.