Pod tablicą z Prawdami Polaków spod Znaku Rodła przy kościele św. Marcina zainaugurowano Dni Polonii Wrocławskiej. Mija 86 lat od I Kongresu Związku Polaków w Niemczech.
Z okazji kolejnej rocznicy kongresu mieszkańcy Wrocławia oddali hołd Polakom żyjącym w Breslau przed II wojną światową. Miejsce uroczystości jest nieprzypadkowe. Kościół św. Marcina na Ostrowie Tumskim był ostoją polskości w dwudziestoleciu międzywojennym.
Od 1 marca 1921 r. do 17 września 1939 r. odprawiane były Msze dla przedwojennej Polonii wrocławskiej. To byli ci, którzy w III Rzeszy mieli odwagę przyznawać się do swojej polskości. Mieli odwagę mówić po polsku i nie wyrzec się swojego pochodzenia. Towarzyszyły im Prawdy Polaków spod Znaku Rodła, ogłoszone 6 marca 1938 r. na kongresie w Berlinie.
- Wspominamy dzisiaj tych, którzy zachowali polskość w niemieckim Wrocławiu. Kultywowali polską tradycję, kulturę i język w rzeczywistości III Rzeszy przed wybuchem II wojny światowej. Nie mogli mieszkać na terenie ojczyzny. Po wojnie to dziedzictwo przejęło Towarzystwo Miłośników Wrocławia. Zgromadzono bogate archiwum, które jest teraz pod opieką Centrum Historii "Zajezdnia". Staramy się podtrzymywać pałeczkę tradycji pamięci o Polakach w Breslau - przemawiał Andrzej Jerie, dyrektor CH "Zajezdnia".
Poinformował, że Zajezdnia stworzyła aplikację dla młodych ludzi pt. "Być Polakiem w Breslau". Dzięki niej można odbyć spacer po Wrocławiu kilkoma ścieżkami tematycznymi, np. śladami Polonii wrocławskiej czy śladami wrocławskich harcerzy. - Chcemy zobaczyć jeszcze, co dzisiaj wiemy o dorobku Polski na Ziemiach Zachodnich i Północnych, by pogłębiać ewentualne badania - zapowiada A. Jerie.
Przedstawiciele władz województwa, miasta, instytucji pamięci i kultury złożyli kwiaty pod tablicą Prawd Polaków spod Znaku Rodła. - Dlaczego trzeba przychodzić w to miejsce, pod kościół św. Marcina? Ponieważ Polacy w Niemczech w tamtych czasach, na półtora roku przed wybuchem wojny, żeby się zebrać pod Biało-Czerwoną i mówić o Polsce, musieli nie tylko ojczyznę kochać, ale mieć nie lada odwagę. Dzisiaj oddajemy hołd tym, którzy żyli według tych pięknych prawd Polaków. Warto, by młodzież wzięła sobie do serca te hasła, może wybrała jedną z nich i według niej żyła - zachęcał Jacek Protasiewicz, wicewojewoda dolnośląski.
Przedwojenną Polonią wrocławską od lat zajmuje się Ewa Skrzywanek, od niedawna dolnośląski kurator oświaty. To ona propaguje wiedzę o Polakach w Breslau. - Przedwojenna Polonia wrocławska w kościele św. Marcina nie tylko się modliła, ale spotykała się, integrowała i czerpała otuchę z tego miejsca. Tu się zbierali i chodzili do świetnej cukierni na pl. Bema. A lata 30. XX w. dla Polonii były niezwykle trudne. Harcerze za chodzenie w polskim mundurze po ulicach byli bici. Chciałabym, żeby te prawdy Polaków były znane we wszystkich wrocławskich szkołach. Hasło: "Polak Polakowi bratem" jest chyba jednym z najważniejszych. Możemy się kłócić, ale dobrze i mądrze. Polacy mieszkający w Breslau bardzo za Polską tęsknili - mówiła kurator Ewa Skrzywanek.
Historię Polonii wrocławskiej rozszerzył Kamil Dworaczek. - To mała grupa osób, którzy stanęli naprzeciwko potężnego państwa, a jednak nie wyrzekli się tożsamości i swoich poglądów. To wielka odwaga w imię wartości, w tym przypadku polskości. Pamiętajmy, że sytuacja zmieniła się podczas II wojny światowej. Do Breslau i do regionu zjeżdżali przymusowi robotnicy, m.in. powstańcy warszawscy. I ta stara Polonia pomagała nowej Polonii, która pojawiła się we Wrocławiu - opowiadał dyrektor wrocławskiego Instytutu Pamięci Narodowej.
W imieniu Hufca ZHP Wrocław im. Polonii Wrocławskiej głos zabrał Mateusz Wylęga, zastępca komendanta hufca: - Prawdy Polaków spod Znaku Rodła są aktualne i ważne także dziś. Jako hufiec dokładamy wszelkich starań, by propagować historię Polonii wrocławskiej. Podejmujemy współpracę z władzami różnego szczebla oraz stowarzyszeniami i organizacjami. Jest to niezmiennie ważne, by młodzi wyrastali na mądrych i świadomych Polaków.