- W dzisiejszej Ewangelii słyszymy "I nikt już nie odważył się Go więcej pytać". Wy dzisiaj macie całą noc na zadawanie Bogu pytań i słuchanie odpowiedzi - mówił ks. Paweł Druszcz SDB uczestnikom Ekstremalnej Drogi Krzyżowej, wyruszającym z kościoła przy pl. Grunwaldzkim we Wrocławiu do Twardogóry.
Podczas Mszy św. otwierającej wędrówkę zapraszał pielgrzymów do wejścia w intensywny dialog z Bogiem. – Wszystko jest tak ułożone, byście mogli z Nim się spotkać, byście szli i rozmawiali z Jezusem – zauważył. – Chciejcie dziś zadawać Mu pytania i słuchać tego, co będzie do was mówił – przez okoliczności, warunki atmosferyczne, brata, którego będziesz widział, rozważania w swoim sercu. On ma dzisiaj wiele odpowiedzi dla waszego życia.
Paweł z miejscowości Kamień k. Długołęki. Agata Combik /Foto GośćPaweł z miejscowości Kamień drugi rok idzie z wielkim krzyżem, który wykonał ze swoim synem. 10-latek już pielgrzymuje do św. Jadwigi do Trzebnicy, więc pewnie kiedyś dołączy do ekstremalnych. Sylwia przygotowała swój krzyż z listewek złączonych taśmą malarską. – Różowa wstążka na nim to taki kobiecy akcent – wyjaśnia. Na EDK rusza wszak u schyłku Dnia Kobiet.
Sylwia z Wrocławia. Agata Combik /Foto Gość– Może z pięć razy szedłem w EDK na Ślężę, różnymi trasami. Do Twardogóry idę już trzeci raz. Od 3 lat mieszkam tam, wracam więc do domu. To jest forma oddania czasu Panu Bogu. Niech On działa. Co będzie, to będzie – mówi Paweł.
Jeśli chodzi o przygotowanie fizyczne, to – jak wyjaśnia – codzienne życie mu je zapewnia. Dojeżdża do pracy pociągiem, dochodząc spory kawałek na dworzec i z dworca, a rano i wieczorem wychodzi na kilkukilometrowy spacer z psem. Taka aktywność ma swoje plusy.
– Gdy szedłem na Ślężę, lało. Najdłuższa trasa, którą pokonywałem, prawie 80-kilometrowa, zaczęła się śnieżycą, a na szczycie Ślęży było kilkanaście stopni poniżej zera i sporo śniegu. Dziś będzie raczej rześko i bezchmurnie. Szykuje się piękny wschód słońca – zauważa.
Paweł z Twardogóry. Agata Combik /Foto Gość– Przyjechało nas z Twardogóry ok. 30 osób, dwoma busami. To któryś rok z rzędu, wytworzyła się więc pewna tradycja. Większość pokonywała tę trasę wcześniej, cały czas dochodzą nowi. Jak złapią bakcyla, wracają. Ja jestem tu trzeci raz. Dla mnie to okazja do refleksji, zadumy. Chcę przemyśleć sobie pewne rzeczy, jakoś doświadczyć Wielkiego Postu. Pod koniec zwykle idzie się już tylko siłą woli. Gdyby nie cel, może by człowiek dał sobie spokój. Ale cel jest, to dodaje sił – zauważa Michał.
Michał przed rozpoczęciem wędrówki. Agata Combik /Foto Gość– „Jednej godziny nie mogliście czuwać ze Mną?” – mówił Jezus. Dzisiaj chcemy przy Nim czuwać, być z Nim całą noc – mówił ks. Tomasz Hawrylewicz SDB, który przyjechał z ekipą z Twardogóry i przewodniczył Eucharystii w kościele Najświętszego Serca Jezusowego przy pl. Grunwaldzkim.
Pielgrzymi idą do bazyliki Matki Bożej Wspomożenia Wiernych w Twardogórze, pokonując