Tłumna Akademicka Droga Krzyżowa to już we Wrocławiu tradycja. Licznie zgromadzeni studenci po raz kolejny przeszli przez centrum miasta modląc się i niosąc wielki drewniany krzyż. Towarzyszyli im biskupi.
Uczestnicy Akademickiej Drodze Krzyżowej wyruszyli spod kościoła uniwersyteckiego, przemaszerowali przez rynek i dotarli pod bazylikę pw. św. Elżbiety (kościół garnizonowy). Po drodze zatrzymywali się, rozważając mękę Jezusa Chrystusa.
- Cieszę się, że możemy dzisiaj wspólnie modlić się na ulicach, po których na co dzień przebiegamy zmęczeni, w pośpiechu, a czasem chodzimy tędy na spacer. Będziemy mijać kawiarnie, knajpy, gdzie może przeżyliśmy niejedno romantyczne spotkanie. Wchodzimy w świat normalnego, codziennego, zwyczajnego życia z modlitwą. Nie chcemy niczego manifestować, lecz pokornie modlić się za nasze miasto, nasze środowisko akademickie, za tych, wśród których żyjemy i mieszkamy - mówił ks. Mirosław Maliński, znany jako "Malina", duszpasterz Centralnego Ośrodka Duszpasterstwa Akademickiego "Maciejówka".
Na nabożeństwo w centrum Wrocławia przybyli studenci ze wszystkich duszpasterstw akademickich miasta, a także ci niezrzeszeni. Razem z nimi szli w modlitwie wszyscy biskupi wrocławscy, na czele z metropolitą wrocławskim abp. Józefem Kupnym oraz kapłani i siostry zakonne.
Asystę z pochodniami przygotowali studenci Akademii Wojsk Lądowych z duszpasterstwa akademickiego "Nieśmiertelni".
Tłum modlących się młodych ludzi przykuwał uwagę przechodniów. Niektórzy zatrzymywali się i na widok krzyża klękali. Inni robili zdjęcia lub nagrywali filmy telefonami komórkowymi.
- Droga Krzyżowa prowadzi do zmartwychwstania. Te nasze małe codzienne Drogi Krzyżowe prowadzą do spotkania z Chrystusem. Jesteśmy w ostatnim okresie przygotowania do Świąt Wielkanocy. To święta Paschy, święta przejścia. Zachęcam do udziału w liturgii Wigilii Paschalnej. Kontynuujcie to dzisiejsze przeżycie, które trafiło do naszych serc dzięki wspaniałym rozważaniom. Dziękuję bardzo wszystkim tu obecnym. Niech Jezus obdarzy Was tymi wszystkimi łaskami, które wysłużył przez cierpienie, śmierć i zmartwychwstanie - przemawiał na koniec abp Kupny.
Na koniec metropolita udzielił zebranym błogosławieństwa.