Do Niedzieli Palmowej można oglądać w archikatedrze wrocławskiej tryptyk "Światło w ciemności świeci". Jego autorka to młoda artystka interesująca się tematyką przebaczenia w kontekście artystycznym, historycznym i duchowym.
Tryptyk składa się z trzech obrazów malowanych techniką olejną 60 na 100 cm. To brama śmierci (historyczna brama śmierci w Auschwitz II-Birkenau), rany Chrystusa i ukrzyżowanie oraz brama życia.
Dzieło stworzyła Magdalena Kowalewska, absolwentka Liceum Plastycznego w Gdyni, warszawskiej i wrocławskiej ASP. Zajmuje się rzeźbą i malarstwem. Od kilku lat prowadzi autorską pracownię na Ostrowie Tumskim we Wrocławiu, gdzie współtworzy koncepcję "Drogi Pokoju" i festiwal "Moc Słowa".
- Tryptyk jest początkiem moich poszukiwaniach twórczych związanych z tematem przebaczenia. Dedykuję go Edycie Stein i ofiarom obozów koncentracyjnych. Idea pracy zrodziła się we mnie w muzeum w Auschwitz, byłym obozie, w którym zginęło ponad 1,1 mln ludzi, a które jest symbolem ludobójstwa dokonanego przez nazistowskie Niemcy. Pamiętam, że to była 80. rocznica śmierci Edyty Stein. W sierpniowy dzień zadałam sobie pytania: Gdzie był Bóg, gdy ginęli ludzie w obozie? Gdzie dzisiaj jest Bóg, gdy trwa wojna i umierają niewinni? Gdzie jest Bóg, gdy cierpię? - wspomina M. Kowalewska.
Przechodząc przez historyczną bramę śmierci, czuła, że Bóg był razem z Nimi, gdy umierali, że Bóg jest z nią, gdy przeżywa trudy.
- Dlatego pokazuję w tym tryptyku Boga, który jest obecny w naszych bolączkach. Boga obecnego. Ojca, który nie jest sprawcą zła, lecz który uczy nas przebaczenia. Boga Ojca, który prowadzi do życia wiecznego. Przez ten obraz opowiadam o cierpieniu niewyobrażalnym, takim, którego większość z nas się boi. W ostatniej, najjaśniejszej części pracy chcę skupić wasz wzrok na nadziei. Na tym, że trudne - choć mocne - przemija - dodaje artystka.
Przypomina, że Edyta Stein zmarła w obozie koncentracyjnym, jest patronką Europy. Tryptyk można oglądać w katedrze we Wrocławiu w lewej nawie. Eksponowany będzie do Niedzieli Palmowej.
Więcej w 13. numerze "Gościa Wrocławskiego".