W uroczystość św. Józefa w archikatedrze wrocławskiej świętowano 8. rocznicę święceń biskupich bp. Jacka Kicińskiego CMF. - Przez te lata posługi biskupiej widzimy dostępność, otwartość i wrażliwość na drugiego człowieka - mówił o posłudze wrocławskiego biskupa pomocniczego ks. Paweł Cembrowicz.
Mszy Świętej wieczornej w uroczystość św. Józefa przewodniczył bp Jacek Kiciński.
- To, co dzieje się w życiu, nie jest dziełem przypadku. W historii zbawienia odkrywamy obraz miłującego Ojca, który jest zatroskany o swoje stworzenie. Boga, który nie pozostawia człowieka samotnym po grzechu. Składa On obietnicę odkupienia człowieka, która znalazła swoje wypełnienie w przyjściu Bożego Syna na świat - mówił w homilii ks. Paweł Cembrowicz, proboszcz parafii katedralnej.
Przypomniał, że jeden z włoskich artystów namalował obraz przedstawiający serce Józefa.
- W Ewangelii nie znajdujemy ani jednego słowa, które wypowiedział Józef. Jest obecny, czujny, wrażliwy na głos Boga i wypełnianie Jego woli. Ewangeliści przytaczają trzy sny Józefa. Pierwszy, kiedy zamierza oddalić Maryję i odwodzi go od tego anioł. Drugi pojawia się wtedy, kiedy trzeba uciekać do Egiptu. W trzecim śnie anioł wskazuje Józefowi, by wrócił do ziemi rodzinnej - do Nazaretu - opowiadał kaznodzieja.
Nawiązał do 8. rocznicy sakry biskupiej bp. Jacka Kicińskiego CMF obchodzonej 19 marca.
Kiedy bp Kiciński był święcony w katedrze 8 lat temu, na zakończenie wygłosił słowo. - Wtedy powiedział dwa proste zdania: "Wrocław moim domem. Archidiecezja moją rodziną". W pierwszej chwili może się to wydawać górnolotne. Ale obserwując przez tych osiem lat jego wypełnianie posługi biskupiej, dostrzegamy, że w przypadku bp. Jacka nie jest to tylko piękne hasło, widzimy, jak realizuje je każdego dnia. Pierwsza rodzina to ta biskupia i kapłańska. Mamy bliski dostęp do ojca biskupa. Można przyjść porozmawiać, poradzić się. Druga to rodzina zakonna. Duch zakonny - klaretyński, misyjny jest widoczny w życiu ojca biskupa. Zwłaszcza podczas spotkań z zakonnikami i zakonnicami. Trzecia rodzina to ludzie świeccy. Na bardzo różnych poziomach ojciec biskup im towarzyszy - dzieciom, młodzieży, małżeństwom i starszym - opisywał ks. Cembrowicz.
Poinformował, że w każdym tygodniu bp Jacek ma swój dzień w jadłodajni dla ubogich, kiedy pomaga jako wolontariusz.
- Chodzi o obecność. Ona jest najistotniejsza w byciu w tych rodzinach. Tak bardzo tego wszyscy potrzebujemy. Z jednej strony boimy się, nie chcemy brać zobowiązań, a z drugiej - potrzebujemy bliskości. Życzymy, by wszystkie marzenia ojca biskupa się spełniały na większą chwałę Boga, dla zbawienia ludzi i własnego. Amen - zakończył proboszcz wrocławskiej katedry.
- Tych osiem lat tak szybko minęło. Doświadczyłem i nadal doświadczam wielkiej życzliwości. Mogę powtórzyć, że Wrocław naprawdę stał się moim domem, a archidiecezja rodziną. Dziękuję wszystkim zebranym za modlitwę - powiedział na koniec Mszy bp Jacek Kiciński.