Nowy numer 17/2024 Archiwum

Jestem za życiem i... za aborcją na życzenie przez całą ciążę

Taką zdewaluowaną logikę stosuje dr Gizela Jagielska, obecna kandydatka na stanowisko konsultanta ds. ginekologii i położnictwa na Dolnym Śląsku. W mediach chwali się przeprowadzanymi aborcjami w zaawansowanym stadium ciąży. Taki wybór na to stanowisko powinien wzbudzić niemałe kontrowersje.

Osoba konsultanta wojewódzkiego będzie wyznaczać standardy opieki okołoporodowej, opieki ginekologicznej i położniczej. Gizela Jagielska nie jest lekarką anonimową. Wręcz przeciwnie. To twarz aborcji na Dolnym Śląsku. 

Na podstawie odpowiedzi uzyskanej ze szpitala w trybie dostępu do informacji publicznej udało się ustalić, że w 2023 roku w szpitalu w Oleśnicy, gdzie pracuje ginekolog Jagielska, zabito 144 nienarodzonych dzieci (dwa razy więcej niż przed rokiem). Z tego 139 na podstawie przesłanki zagrożenia „zdrowia psychicznego” kobiety. Najstarsze abortowane w Oleśnicy dziecko miało aż 30 tygodni (7 miesiąc, czyli trzeci trymestr!). U znacznej części z tych dzieci wykryto zespół Downa.

"Aborcji wczesnych mamy bardzo mało, do nas trafiają głównie pacjentki, które są na końcu pierwszego trymestru, w drugim albo trzecim, czyli te wyższe ciąże. Powyżej 22 tygodnia podaje się oksytocynę, bo to jest już jak poród. W wyższych ciążach też wstrzykuje się dosercowo chlorek potasu, żeby dziecko nie urodziło się żywe" - opisywała "Gazecie Wyborczej" dr Jagielska.

Zbigniew Kaliszczuk z fundacji Proelio komentuje:

- W świetle wyroku Trybunału Konstytucyjnego zabijanie dzieci z wadami rozwojowymi w Polsce jest nielegalne. Zespół dr. Jagielskiej nic sobie nie robi jednak z tego prawa, wykonując aborcję na podstawie stwierdzenia zagrożenia dla zdrowia psychicznego matki. To grube nadużycie. Nie wiem, jak ktokolwiek może twierdzić, że pozwolenie na wstrzyknięcie trucizny do serca dziecka, które nosiło się w brzuchu 5-6 miesięcy i które mogłoby szczęśliwie żyć przez wiele lat, pozytywnie wpłynie na psychikę matki. Przecież to się będzie za nią ciągnąć całe życie.

Gizela Jagielska ponownie wypowiedziała się dla Gazety Wyborczej, tym razem w obszernym wywiadzie. Dziennikarka przyznała, że wiele osób postrzega ją jako zwolenniczkę aborcji, bo za rządów prawicy przeprowadziła ich najwięcej w Polsce. A następnie przypomina lekarce, że w mediach społecznościowych napisała o sobie, iż jest... proliferką. 

Jagielska potwierdza, że jako ginekolog-położnik jest za życiem, bo przecież codziennie przyjmuje na świat nowe życia. Stwierdza przy tym: "Wcale nie jestem przeciwko życiu. Natomiast to do kobiety należy ostateczna decyzja".

I przy odrobinie dobrej woli można byłoby przyjąć taką deklarację. Lekarz, który niby chce chronić życie, ale uważa, że to nie jego sprawa. O losie dziecka decyduje matka, nie ginekolog. Specjalista tylko wykonuje zgodnie z prawem to, co do niego należy. Jednak w tym samym wywiadzie czytamy wypowiedź kompletnie odwrotną, która nijak nie pasuje do kreowanego obrazu "lekarki za życiem".

- Aborcja na życzenie dopuszczalna powinna być do 22. tygodnia ciąży i aborcja w przypadku wad płodu lub zagrożenia zdrowia i życia matki do końca ciąży - stwierdza szczerze G. Jagielska.

To ewidentna postawa przeciwko życiu i śmiem twierdzić, że może to być również wyrachowana postawa samej bohaterki wywiadu, jak i "Gazety Wyborczej", by ubrać się w szaty prolife i udawać, że "przecież chronię życie, bo przyjmuję porody". 

To tak, jakby przekonywać: jestem bezwzględnie uczciwy, bo pracuję przecież jako strażnik więzienny. Absolutny fikołek logiczny. Sprytny zabieg, który ma wprowadzić pewien chaos na poziomie terminologii i definicji. Oczywiście nie ma stricte określonego tytułu "prolife". Ale podstawowa logika, oparta na nauce, pokazuje nam wszystko jak na dłoni. I tutaj nie chodzi zupełnie o światopogląd, czy wyznanie.

Nie sądzę, by pani doktor nie wiedziała, że prolife to postawa ochrony życia od poczęcia do naturalnej śmierci. Kobieta nie może decydować o czyimś życiu, bo nie ma takiej władzy. Także o życiu, które nosi pod własnym sercem. Co jeszcze bardziej groteskowe, kandydaturę Jagielskiej zgłosiła pełnomocniczka wojewody dolnośląskiego ds. równego traktowania. To rzekomo równe traktowanie dąży do tego, żeby niektórzy nie mieli prawa do życia.

Z tak skrajnym podejściem do aborcji wybór takiego lekarza na stanowisko konsultanta ds. ginekologii i położnictwa na Dolnym Śląsku byłby moim zdaniem niezwykle kontrowersyjny. To nie tylko zdecydowanie nie są poglądy większości Polaków na aborcję, ale wręcz szokująca wydaje się postawa lekarza, który mówi m.in. "Musimy znormalizować aborcję w Polsce" albo "Aborcja to taki sam zabieg jak każdy inny w ginekologii i położnictwie".

Lekarz z definicji powinien chronić życie, a nie zachęcać do zabijania nienarodzonych i to jeszcze w zależności od widzimisię. Mam nadzieję, że podobnie, czyli zdroworozsądkowo, do sprawy podejdzie wojewoda dolnośląski Maciej Awiżeń, który otwarcie deklaruje się jako katolik.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy