Mszy Wieczerzy Pańskiej w archikatedrze wrocławskiej przewodniczył bp Maciej Małyga. - W Eucharystii Jezus pozostał ze swoimi, w świecie ich codzienności. Kiedy z odpowiednim nastawieniem serca przyjmujemy Komunię św., głęboko się z Nim jednoczymy - mówił.
Uroczystą Eucharystię koncelebrowali abp Józef Kupny, bp Jacek Kicinski oraz kapłani z diecezji. Podczas liturgii wielkoczwartkowej przewodniczący umył nogi wiernym, nawiązując do gestu Chrystusa, który umył nogi apostołom.
Biskup Małyga w homilii skupił się na słowach św. Jan w Ewangelii z Wielkiego Czwartku, który pisze: "Umiłowawszy swoich na świecie, do końca ich umiłował".
- To prawdziwe słowo pokrzepienia i nadziei. Tym bardziej że Jezus wypowiada je w momencie bardzo szczególnym - gdy rozpoczyna się najczarniejsza noc w historii człowieka. Noc nie tylko w tym najzwyczajniejszym sensie, ale w sensie ducha, rozpaczy, pozornego zwycięstwa zła - mówił w homilii bp Małyga.
Pisząc o "swoich", Ewangelista nie ma na myśli kontrolowania ludzi przez Jezusa. To "swoi" oznacza miłość, wybranie, upodobanie, troskę. Pan Jezus umył nogi swoim uczniom. Tak własne Bóg mówi do swojego ludu przez całą historię zbawienia. I takie jest też dosłowne brzmienie rozważanego fragmentu Ewangelii. Jan napisał w oryginale: "umiłowawszy własnych".
Księga Powtórzonego Prawa zawiera słowa:
Ty bowiem jesteś narodem poświęconym Panu, Bogu twojemu. Ciebie wybrał Pan, Bóg twój, byś spośród wszystkich narodów, które są na powierzchni ziemi, był ludem będącym Jego szczególną własnością.
- Skoro do Niego należymy, to zostaliśmy otoczeni miłością, bo swoich się nigdy nie zostawia. Wyrazem tej miłości jest najpierw umyciem uczniom nóg, które zapowiada coś jeszcze większego, nieskończonego, czyli oddanie się za nas na krzyżu - nauczał kaznodzieja.
Słowo Boże to pokazuje, że swoi mogą także Jezusa nie przyjąć ("Przyszedł do swego, swoi Go jednak nie przyjęli").
Biskup Maciej nawiązał do innego fragmentu Ewangelii św. Jana, który mówi o dobrym pasterzu. Tam jest wyraźnie mowa o zadaniach człowieka. Pan Jezus rysuje obraz pasterza. - Swoi są jak owce, które nasłuchują i słuchają głosu pasterza. On je woła po imieniu, bo owce znają głos swojego pasterza i potrafią odróżnić go od głosu innych pasterzy. I to jest nasze doświadczenie. Wołań jest bardzo wiele, każdy nas do czegoś przekonuje i chce, żebyśmy szli za nim - mówił bp Małyga.
Swoje owce pasterz wyprowadza z zagrody. Potem pasterz staje na czele i dalej je prowadzi. - Nasłuchujmy głosu Boga, odróżniajmy Jego głos od innych wezwań, by wyjść z zagrody z pasterzem na czele - zachęcał biskup wrocławski.
"Umiłowawszy swoich na świecie" - Ewangelia podkreśla, że jako ludzie wierzący żyjemy na świecie. Czasem brakuje nam sił, popełniamy pomyłki, mamy rodziny, pracę, chodzimy do szkoły, sprawdzamy wiadomości w internecie... - Co więcej, w Ewangelii wg św. Jana słowo "świat" nie oznacza tylko codzienności, ale różne siły przeciwne wierze i Bogu. Jest jakaś przestrzeń ciemności i swoi mają z nią styczność. Z jednej strony słyszymy głos Boga, jesteśmy otoczeni Jego czujną miłością, ale z drugiej ulegamy siłom, których nie chcemy. Aby pójść za głosem Dobrego Pasterza, musimy ponieść różne ofiary, czyli wybrać coś, co jest trudniejsze. To nas kosztuje, nie wszyscy nas zrozumieją, wielu się sprzeciwia. Pan Jezus wie to najlepiej - opisywał bp Małyga.
Jezus wie, co oznacza życie w świecie i właśnie dlatego pozostawił nam siebie w Eucharystii. To jest uobecnienie Jego ofiary, oczyszczającej cały ten świat. - W Eucharystii Jezus pozostał ze swoimi, w świecie ich codzienności. Kiedy z odpowiednim nastawieniem serca przyjmujemy Komunię św., głęboko się z Nim jednoczymy. Zaczynamy dzielić Jego myśli i pragnienia. Dzięki temu odróżnimy głos Boga od głosu świata. Doświadczam tego, jak prawdziwa jest łaska i jak prawdziwy jest brak łaski. Jak jedno buduje, a drugie niszczy. Grzech czasem tak niszczy, byśmy tego nie spostrzegli - uwrażliwiał bp Maciej.
Zaznaczył, że w życiu oczekujemy i tęsknimy za różnymi rzeczami, ale czy kiedyś tęskniliśmy za przyjęciem Komunii Świętej?