Czy Pismo musiało się wypełnić? Czy nasi starsi bracia w wierze byli skazani na odrzucenie Chrystusa? Konsekwencją tego pytania są kolejne: czy Bóg Ojciec to wszystko zaplanował? Odrzucenie Jezusa i Jego tak straszne cierpienie? - pytał w Wielki Piątek bp Jacek Kiciński CMF.
Liturgii Męki Pańskiej w archikatedrze wrocławskiej w Wielki Piątek przewodniczył bp Jacek Kiciński. Razem z nim modlili się metropolita wrocławski abp Józef Kupny, bp Maciej Małyga oraz kapłani archidiecezji wrocławskiej.
Zdjęcia:
W homilii bp Kiciński prosił wiernych, by zatrzymali się na chwilę przy dwóch zdaniach z Męki Pańskiej:
- Jako wspólnota wiary udajemy się na Golgotę, gdzie jesteśmy świadkami śmierci Pana naszego Jezusa Chrystusa. Śmierci, która jest zwieńczeniem odrzucenia Boga przez człowieka, a z drugiej strony wiernej miłości Boga do człowieka, aż po śmierć Syna Bożego - tłumaczył biskup.
Wskazał, że śmierć Jezusa przez ukrzyżowanie jest największym dramatem i porażką człowieka na ziemi. Człowiek ukrzyżował Boga i odrzucił Jego miłość. Jak bardzo można być zaślepionym egoizmem. Męka Pańska to prawdziwy chichot szatana, a jednocześnie jego ostateczna porażka. Bo Chrystus już więcej nie umiera i śmierć nie ma nad Nim już władzy.
- Jezus w swoim życiu i posłannictwie wyraźnie podkreślił, że nie przyszedł znieść prawa i proroków, ale je wypełnić. Dopóki niebo i ziemia nie przeminą ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w prawie, aż się wszystko wypełni. Jezus swoim życiem wypełnił prawo. W nim spełniły się proroctwa i obietnice Boże. Prawo, które był martwą literą, zostało ożywione Bożą miłością - mówił bp Kiciński.
Uczeni w Piśmie nie rozumieli tego. Zatrzymali się w swoim myśleniu na własnym obrazie Boga i własnej interpretacji Jego słowa. Zapomnieli, że słowo Boga jest życiodajne i ma moc uzdrowienia.
- Spełniły się słowa Pisma mówiące o odrzuceniu Boga. Czy jednak Pismo musiało się wypełnić? Czy nasi starsi bracia w wierze byli skazani na odrzucenie Chrystusa? Konsekwencją tego pytania są kolejne: czy Bóg Ojciec to wszystko zaplanował? Odrzucenie Jezusa i Jego tak straszne cierpienie? Czy Bóg Ojciec zaplanował Jego śmierć? - pytał kaznodzieja.
Misją Jezusa nie było ukrzyżowanie, ale objawienie miłości Boga do końca. Dlatego Jezus do końca walczy o serce każdego człowieka. Zapłakał nad Jerozolimą, pytał uczniów: "Czy i wy chcecie odejść?". Pytał też Judasza przed pojmaniem: "Przyjacielu, po co przyszedłeś?".
- My patrzymy w wymiarze życia doczesnego, a Bóg jest poza czasem i przestrzenią. Dlatego przewidział odrzucenie i ukrzyżowanie swojego Syna. A śmierć i odrzucenie zostały pokonane mocą wiernej miłości Boga do człowieka - wyjaśniał bp Kiciński.
Zaznaczył, że Jezus wypełnił swoją misję w sposób definitywny i ostateczny. Od Ojca wyszedł i do Ojca wrócił. Tak dokonało się dzieło naszego odkupienia. Zostały otwarte bramy nieba, a śmierć została pokonana. Od nas zatem zależy, czy przyjmiemy zbawcze owoce. Przez chrzest zostaliśmy włączeni w Misterium Paschalne. Ale Bóg dał nam wolność, którą otrzymał także Judasz i Piłat oraz faryzeusze. Od nas zależy, po której stronie się opowiemy.
- W świecie, w którym żyjemy, wciąż trwa odrzucenie i ukrzyżowanie miłości Boga. On umiera w cierpieniu i odrzuceniu niewinnych oraz bezsilnych. Łatwo z Bożego słowa uczynić martwą literę, utonąć we własnej wizji Boga, Kościoła i słowa Bożego. Jako ludzie wierzący mamy często swoją prawdę i próbujemy ją nazwać prawdą Bożą - ostrzegał bp Jacek.
Mówił o braku przebaczenia, braku pojednania, zawziętości i braku nawrócenia. Bóg dziś umiera na Golgocie tego świata. W każdej Eucharystii za nas oddaje swoje życie. Aby wypełniło się Pismo.
- Naszym powołaniem jest miłość. Jesteśmy powołani, aby wypełnić Pismo, które jest słowem Jezusa Chrystusa. Mamy je wypełnić świadectwem naszego życia, które jest darem od Boga. Obyśmy i my mogli kiedyś powiedzieć: "Wykonało się". Niech Maryja, Matka Bolesna, którą dziś Jezus Chrystus daje nam za Matkę Kościoła, każdego i każdą z nas uczy miłości wiernej do końca i wiary w to, że śmierć Jezusa na krzyżu rodzi życie wieczne - podsumował kaznodzieja.