Bywa, że chrześcijańskie doświadczenie "jestem wolny" (dzięki Chrystusowi) zmienia się w "byłem wolny". Skąd czerpać radość, jak odzyskać wolność? Mówił o tym biskup legnicki Andrzej Siemieniewski w kościele pw. NMP na Piasku we Wrocławiu w Poniedziałek Wielkanocny.
Przywołał obraz grupy pielgrzymów idących z przewodnikiem, która zaczyna popadać w zniechęcenie. Zmęczenie, zapadający mrok, mżawka i dezorientacja każą pytać: Czy na pewno idziemy dobrą trasą? Czy nie zgubiliśmy drogi?
Co może zrobić przewodnik, by podtrzymać na duchu takich pielgrzymów? Niektórzy wówczas opowiadają zabawne historie, kawały. Ale są też inne możliwości prowadzenia do radości. - Przewodnik może wejść na wzgórze i rozejrzeć się, czy stamtąd nie widać celu pielgrzymki. Może zauważyć: "O, widać wieże sanktuarium". Może zejść do wędrowców na dole i powiedzieć: "Słuchajcie, jesteśmy na dobrej drodze! Idziemy tędy". To taki sposób prowadzenia do radości, o jakim pisali apostołowie w Piśmie Świętym. "Zwiastunom z gór, stopom ich chwała. Ogłoszą nam wieść radosną..." - mówił bp Andrzej.
Zdjęcia:
Przypomniał orędzie niesione przez apostołów: Jezus został ukrzyżowany, zmartwychwstał, wstąpił do nieba, stamtąd posyła Ducha Świętego. - Radość! Bóg rozrywa dziś kajdany! Zmartwychwstał! Posyła Ducha Świętego! To możemy opowiedzieć - głosił.
Zwrócił uwagę na słowa, które kiedyś wypowiedział Benedykt XVI o "zmęczonym chrześcijaństwie" - takim, które przypominać może ową grupę znużonych, zdezorientowanych pielgrzymów, którym brak radości, ale także tego chrześcijańskiego doświadczenia wolności, wyzwolenia z kajdan zła dzięki Chrystusowi.
Duch Pański daje wolność, otrzymujemy Ducha przybrania za synów. Dlaczego to doświadczenie czasem w człowieku blaknie, zamiera? Biskup Andrzej zauważył, że to zjawisko wpisane jest w ludzką naturę; nieobce było także Izraelitom w Starym Testamencie. Co prawda doświadczyli wyzwolenia z niewoli, weszli do Ziemi Obiecanej - ziemi wolności, ale z czasem ich radość została przyćmiona. - Mieli tendencję do przechodzenia od stanu "jestem wolny" do "byłem wolny". To było kiedyś, wiele lat temu... - mówił.
Po wejściu do Ziemi Obiecanej każdy ród, rodzina otrzymały kawałek ziemi, mieli swoje pole, dach nad głową. Z czasem jednak różne okoliczności sprawiały, że niektórzy zadłużali się czy nawet popadali w niewolę. Tracili radość wolności. Biskup wyjaśniał, że odpowiedzią na ten stan rzeczy była "instytucja" jubileuszu, o której mowa w Księdze Kapłańskiej (rozdz. 25). W roku jubileuszowym, który przypadał co 50 lat, każdy miał powrócić do swojej własności, do swojego dziedzictwa.
Z czasem Izraelici zaczęli rozumieć, że istnieją też inne rodzaje niewoli - niewola grzechu, zła. Izajasz głosił dobrą nowinę o roku łaski, wyzwoleniu jeńców. Jezus, rozpoczynając działalność, do niego nawiązał, określając swoje posłannictwo: ubogim nieść dobrą nowinę, więźniom głosić wolność, niewidomym przejrzenie...
Biskup Andrzej zwrócił uwagę na sens przeżywania jubileuszy również w życiu Kościoła. Nam też grozi przechodzenie od stanu "jestem wolny" do "byliśmy wolni"; my też potrzebujemy odnowienia doświadczenia wolności w Chrystusie. Wyjaśniał, że w Kościele dopiero w średniowieczu zaczęto obchodzić jubileusze największych wydarzeń zbawczych. W 2000 r. świętowaliśmy wielki jubileusz, wspominając tajemnicę wcielenia. Teraz zbliżamy się do roku 2033, kiedy minie 2000 lat od kluczowych dla chrześcijan wydarzeń: śmierci, zmartwychwstania, wniebowstąpienia Jezusa, zesłania Ducha Świętego.
Biskup Andrzej zaprezentował swoiste logo - graficzną ilustrację (jedną z wielu możliwych, jak podkreślił) nadchodzącego jubileuszu. Widnieje na nim krzyż, z którego wyrastają liście, kwiaty - znak zmartwychwstania, nowego życia. Wyjaśniał, że jest to nawiązanie do starej tradycji. Takie "kwitnące krzyże" - z gałązkami, kwiatami, owocami - pojawiały się w chrześcijańskiej sztuce Bizancjum, Armenii, Gruzji. W Irlandii z kolei w centrum krzyża umieszczano promieniejące słońce - znak Zmartwychwstałego, Słońca "wstającego z wysoka".
Wspomniane logo zawiera też wyobrażenie strumieni wody (nawiązanie do Ducha Świętego), a wszystko otoczone jest płomieniem ognia. Niewielki napis głosi: "Ite" - po łacinie "Idźcie". Chodzi o nakaz misyjny Chrystusa: Idźcie i głoście!
Biskup Siemieniewski przypomniał, że abp Tadeusz Wojda wraz ze wszystkimi biskupami ogłosił Wielką Nowennę w drodze do Wielkiego Jubileuszu roku 2033. Nowenna to łacińskie słowo mówiące o czymś, czego jest dziewięć. 9-dniowa modlitwa ma swoje źródła w Biblii - przypomina czas trwania na modlitwie w Wieczerniku po wniebowstąpieniu Pana Jezusa, przed zesłaniem Ducha Świętego. My, zaczynając Wielką Nowennę, będziemy ją kontynuować przez 9 lat.
- Życzenie Jezusa: "Idźcie i głoście Ewangelię..." wciąż pozostaje niespełnione do końca. Są ludzie, do których Dobra Nowina nie dotarła. Niektórzy z nich mieszkają piętro wyżej od ciebie, inni w dalekich krajach - zauważył bp Andrzej. - Nie ma specjalnego tekstu Wielkiej Nowenny, jaki moglibyśmy odmawiać. "Tekstem" nowenny jest program Jezusa: ewangelizacja.
Biskup Siemieniewski wygłosił orędzie wielkanocne podczas wielkanocnego uwielbienia, na którym już po raz 11. zgromadziły się wspólnoty wrocławskie w Poniedziałek Wielkanocny.