Dominika Zamara, pochodząca z Wrocławia sopranistka, 4 kwietnia zaśpiewa w Carnegie Hall w Nowym Jorku "Agnus Dei" Wiesława Rentowskiego, utwór dedykowany św. Janowi Pawłowi II.
Artystka podkreśla, że występ w jednej z najważniejszych sal koncertowych świata jest dla niej znaczącym wydarzeniem - w życiu zawodowym, w karierze śpiewaczej, ale nie tylko. - To również modlitwa i pokazanie światu, jak ważny dla nas, Polaków, jest Jan Paweł II - mówi. - Nie tylko dla nas. Mieszkam od lat we Włoszech. Polski papież jest tu wciąż bardzo kochany, ciepło wspominany - dodaje.
- Wykonam podczas koncertu arię Mozarta, a także "Agnus Dei" W. Rentowskiego. Polski kompozytor mieszkający w Dallas skomponował mszę w hołdzie Janowi Pawłowi II, w tym "Agnus Dei" - opowiada. - Jest to przepiękny utwór na orkiestrę (głównie z instrumentami smyczkowymi, ale również z kilkoma dętymi). Będzie to światowa premiera.
Dodaje, że kompozycja jest trudna, prowadzi od bardzo wysokich do niskich dźwięków, jest jednak bardzo piękna. - Wiesław Rentowski to współczesny kompozytor, ale jego twórczość mieści się w kanonach muzyki romantycznej. Bardzo cenię tego artystę i czuję się zaszczycona, że wykonam jego "Agnus Dei" w takim miejscu - zaznacza.
Wyjaśnia, że występ wymaga starannych przygotowań. W ostatnich dniach przed Wielkanocą niemal codziennie przez 8 godzin pracowała nad tym i innymi utworami. Tłumaczy, że chodzi również o... trening fizyczny. Szczególne znaczenie ma rozgrzewanie, uelastycznianie przepony i różne ćwiczenia oddechowe (np. oddychanie z książką na przeponie, w pozycji leżącej), ćwiczenia związane z emisją głosu. Potrzeba tu regularności i dyscypliny, podobnie jak u sportowców.
Oczywiście kluczowe są ćwiczenia ściśle muzyczne, uczenie się przy fortepianie konkretnych utworów, zapamiętywanie ich, także uczenie się na pamięć tekstów. Bardzo ważna jest - jak dodaje - dieta. Dominika Zamara od ponad 20 lat jest wegetarianką; docenia m.in. szpinak, rośliny strączkowe, ciecierzycę, soczewicę, soję, warzywa i owoce. Zdradza, że przed występem (śpiewaczym, ale dotyczy to także np. mówców) najlepiej nie jeść przez ok. 2 godziny.
Nie powinno się spożywać przed śpiewaniem czekolady, orzechów, migdałów oraz ostro przyprawionych potraw - to wszystko ma wpływ na aparat głosowy. Jak mówi, sprawdzają się potrawy z jaj - dodają energii. Warto zadbać o nawodnienie, najlepiej pijąc niegazowaną wodę mineralną w temperaturze pokojowej. Osobiście docenia również kawę, choć - jak mówi - najlepsza na świecie jest kawa włoska. Pani Dominika obecnie mieszka w Mediolanie. Poleca tamtejszą kawę, ale nie zachęca, by przed śpiewaniem spożywać pizzę, wszechobecną w Italii.
Jeśli chodzi o potrawy wielkanocne, z żalem mówi o braku tak bogatych tradycji, jak w Polsce. - Włosi nie celebrują, jak my, wielkanocnego śniadania. W ogóle śniadania jadają skromne (to może być tylko kawa i słodki rogalik). Na Wielkanoc często idą do restauracji na wczesny obiad. Na ich stołach nie goszczą na święta znane nam serniki, makowce, mają natomiast bardzo smaczną świąteczną babkę, zwaną colomba pasquale. Jest drożdżowa, z bakaliami, czasem pistacjami - opowiada. - Nie malują też pisanek, nie znają święcenia pokarmów w koszykach, ani śmigusa-dyngusa... Kiedy mieszkałam w Padwie, w bazylice św. Antoniego odbywało się święcenie pokarmów organizowane przez polskiego księdza. Mieszka tam sporo Polaków. Dla nich było to ważne, a i Włosi mogli dzięki temu poznawać polskie tradycje.
Wielkanoc pani Dominika tym razem przeżywała już w Stanach Zjednoczonych. Potem czeka ją debiut w Południowej Afryce - operowy koncert w Pretorii.