W Trzebnicy odbyło się spotkanie formacyjno-integracyjne osób należących do Indywidualnych Form Życia Konsekrowanego. Wziął w nim udział bp Jacek Kiciński.
Zachęcał panie do wierności w realizowaniu swojego powołania i ewangelizacji, do towarzyszenia ludziom z miłością pośród ich codziennych problemów i wykorzystywania "kobiecego geniuszu". - Maria Magdalena, nazywana "apostołką apostołów", przywołała zmartwychwstałego Jezusa tęsknotą serca. Tak kochała, tęskniła, płakała, że poniekąd "nie miał wyjścia", musiał się jej objawić - mówił z uśmiechem. - Uczniom nakazał udać się do Galilei, jakby na nowo przepracować drogę wiary w świetle słowa Bożego. Niewiastom tego nie nakazał. Miały to "przerobione".
Zwrócił uwagę na uczniów uciekających z Jerozolimy (miasto na górze, obraz Kościoła, wspólnoty) do Emaus. Jeden z nich to Kleofas. - Czytamy, że żona Kleofasa stała pod krzyżem, tymczasem mąż "poszedł w długą". W serce kobiety wpisana jest wierność - stwierdził.
Jezus z nikogo, też z tych uciekających, nie rezygnuje. Dołącza do nich, zadając pytania, odkrywa stan ich serca, nawiązuje relacje. - Szczytem miłosierdzia Bożego jest poświęcenie człowiekowi czasu, wysłuchanie go - mówił biskup. - Gdy na chwilę wpadniemy do kogoś leżącego w szpitalu, na pytanie: "Czy coś ci trzeba?", zazwyczaj usłyszymy: "Nic". Kiedy jednak spędzimy z kimś choćby pół godziny, sami zobaczymy, że należy poduszkę poprawić, wody przynieść, komórkę naładować... Potrzeba czasu, by to zobaczyć.
Zauważył, że uczniowie z Emaus poznają Jezusa ostatecznie po łamaniu chleba. Być może dlatego, że gdy łamał chleb, musieli dostrzec na Jego rękach ślady męki. - Ludzie nas rozpoznają także po "stygmatach", śladach-znakach bycia z Jezusem - stwierdził.
Zachęcił uczestniczki spotkania do "duszpasterstwa obecności", opartego na postawie Samarytanina, który pomógł człowiekowi idącemu z Jerozolimy do Jerycha. Wyraża się ono w pięciu "Z": zobaczyć, zatrzymać się, zaopatrzyć, zawieźć do gospody, zatroszczyć się. Ów pobity człowiek opuszczający Jerozolimę, by dojść do nisko położonego Jerycha - kuszącego różnymi możliwościami, lecz leżącego w depresji - może być obrazem osoby opuszczającej wspólnotę Kościoła. Często skutkiem tego jest "pobicie" przed świat, popadnięcie w różne nałogi, zniewolenia.
- Jesteście znakiem miłującej obecności Boga - mówił. - Znak, by spełnił swoją funkcję, musi być widoczny, czytelny. "Szatą graficzną" (ubiorem) nie różnicie się od innych, ale wyróżniać się macie wnętrzem - podkreślał.
Panie - wdowy i dziewice konsekrowane oraz kandydatki do tych stanów - uczestniczyły w trzydniowym spotkaniu prowadzonym przez ks. Bogdana Giemzę SDS, odpowiedzialnym za IFŻK w archidiecezji wrocławskiej. W tym czasie m.in. słuchały konferencji ks. Jerzego Morańskiego SDS na temat lectio divina, dzieliły się swoimi doświadczeniami spotkania ze słowem Bożym w małych grupach. - Bardzo potrzebujemy bycia ze sobą, wspólnej modlitwy i świętowania - podkreślają.
Obecnie, wraz z kandydatkami, do INŻK we wrocławskiej archidiecezji należy 31 osób.