W parafii pw. św. Michała Archanioła sakramentu bierzmowania uczniom liceum salezjańskiego udzielił bp Witalij Krywycki SDB, ordynariusz kijowsko-żytomierski.
Uroczystą Mszę św. biskup z Ukrainy sprawował 8 maja wieczorem. - Człowiek nie staje się dojrzały w jeden dzień. Odkrywa w życiu coraz to nowsze zadania. Mówiąc wam o zwycięstwie i pokoju, chcę powiedzieć, że te słowa odczytywaliśmy inaczej rok i dwa lata temu w Ukrainie. Bóg na każdy dzień daje odpowiednią łaskę. Mam nadzieję, że ten sakrament, który młodzież przyjęła, będzie się rozwijał i przynosił wielkie owoce. Dzisiaj otwieracie nowy rozdział w waszym religijnym życiu. To kolejny etap świadectwa wiary. Niech ten trud dopomoże każdemu z nas w drodze do nieba - mówił biskup kijowsko-żytomierski.
Młodzież, dziękując mu za przyjazd i udzielenie sakramentu, stwierdziła: - Wierzymy, że moc Ducha Świętego sprawi, iż Bóg będzie zawsze na pierwszym miejscu, bo jeśli On jest na pierwszym miejscu, wszystko jest zawsze na swoim miejscu.
Co ciekawe, wśród kandydatów do bierzmowania byli młodzi Ukraińcy, także tacy, których rodzinom bp Witalij pomagał po wybuchu wojny. - Do końca nie wiedzieliśmy, czy uda się przyjechać z Ukrainy księdzu biskupowi. Na pewno przez jego obecność dzisiejsza uroczystość była dla nas szczególnie symboliczna. Dzięki temu biskupowi bowiem nasze dzieci chodzą do szkół salezjańskich we Wrocławiu. To on nam pomógł przez swoje kontakty i interwencję, by dzieci po przyjeździe do Wrocławia mogły kontynuować naukę. Dlatego bardzo się ucieszyłam, że będzie udzielał bierzmowania mojemu synowi. Doceniamy to - mówi Anna Abakirova z Koziatyna.
Do Wrocławia przyjechała po wybuchu wojny wraz z trójką małych dzieci i znalazła tutaj swój drugi dom. Gdy rozpoczęła ucieczkę przed wojną, nie miała pojęcia, gdzie ją Bóg poprowadzi. Ale Mu zaufała. Jej syn Marek przystąpił do sakramentu dojrzałości chrześcijańskiej i wybrał imię Hubert. - Czuję radość z tej uroczystości. Widzę, jak mój syn to przeżywa, jak jego wiara ewoluuje, jak wiele rozumie i jak mu zależy na relacji z Bogiem - dodaje Anna.
Dzięki tej okazji do uchodźczyni przyjechali specjalnie do Wrocławia krewni z Ukrainy, których nie widziała ponad 2 lata. - Przeżywamy naprawdę wielkie świętowanie - podsumowuje 38-latka.