- Przemówienie św. Pawła na Areopagu to porażka. Wielu wtedy powiedziało: "posłuchamy cię innym razem". Chciał przekonać ludzi swoim intelektem. A musi zadziałać Duch Święty - opowiadał Marcin Zieliński na Wieczorze Uwielbienia we Wrocławiu.
W parafii pw. Odkupiciela Świata odbył się Wieczór Uwielbienia pt. "Wielbi dusza moja Pana". Rozpoczął się Mszą św. pod przewodnictwem o. Bogdana Waliczka OSPPE. Później wierni wysławiali Boga poprzez uwielbienie. Modlitwę o uzdrowienie i uwolnienie poprowadził znany ewangelizator M. Zieliński.
Zobacz zdjęcia:
- Pierwszy werset z dzisiejszego czytania jest niepozorny i można przejść obok niego zupełnie nieświadomie. "Paweł opuścił Ateny i przybył do Koryntu". Gdybym was zapytał, co nam to mówi, większość by powiedziała, że nic. Gdybyśmy się wgłębili w to, co działo się w Atenach i o co dzieje się potem w Koryncie, to widzimy przesłanie - mówił M. Zieliński.
Przypomniał o scenie z Dziejów Apostolskich, kiedy św. Paweł został poproszony, żeby stanął na Areopagu i jako jeden z wielu przemawiał. - Paweł zaczął monolog, który jest długi, nudny i nie wiadomo do końca, co chce im powiedzieć. Paweł próbuje wytłumaczyć ludziom naokoło, że zbawienie jest w Jezusie. Apostoł jednak nie polega wtedy na mocy Boga, na mocy Ducha Świętego, na tym, że Pan Bóg dotknie ludzi i ich przyciągnie, ale polega na swoich pięknych słowach, na sile swojego intelektu, żeby wytłumaczyć wszystkim w piękny sposób. To się nie udało. Wielu komentatorów Pisma Świętego mówi, że to jest porażka Pawła. Wielu wtedy powiedziało: "posłuchamy cię innym razem" - opowiadał M. Zieliński.
Paweł chciał dotknąć intelektu słuchaczy swoim intelektem, a oni nie byli w stanie tego pojąć. Ta porażka to lekcja, że my próbujemy ludziom mówić o Jezusie, licząc tylko na to, że w jakiś mądry, inteligentny sposób wszystko wytłumaczymy. A Ewangelia musi objawić swoją moc, sam Duch Święty musi sprawić w sercu człowieka coś, że to serce zostanie porwane i pociągnięte do Boga. - Sam Duch Święty musi sprawić, że serce człowieka zacznie szybciej bić i on nie będzie wiedział, co się dzieje, ale to Duch Święty będzie przekonywał, że to Jezus jest Panem. W Liście do Rzymian czytamy, że bez pomocy Ducha Świętego nie jesteśmy w stanie powiedzieć, iż Jezus jest Panem. Nie da się własną siłą przekonać kogoś i naprawdę przyprowadzić kogoś do Jezusa. W tym musi być moc Ducha Świętego. Święty Paweł wynosi lekcję z Areopagu, nie upadł tam, bo wyciągnął wnioski. Pokazuje to jego działalność w Koryncie. My też możemy się uczyć na jego błędach - podsumował ewangelizator.
Ojciec Waliczek OSPPE w homilii podczas Mszy św. uwrażliwiał, jak ważne są czyste serce i świadomość, że Pan Bóg nas nie opuszcza. - Nie wiem, co was dzisiaj tutaj przyprowadziło. Nie wiem, jakie macie przeżycia, co was podnosi i daje wam moc. Może macie jakieś kryzysy, brak pracy, zmagania czy nałogi. Duch Święty jest przez Jezusa zapowiadany jako Paraklet, Pocieszyciel, czyli Ten, kto jest przy tobie i cię prowadzi. Duch Święty jest sam w sobie pocieszycielem, bez względu na to, jakiego pocieszenia potrzebuję. Pocieszeniem dla nas jest fakt, że Bóg jest przy nas - tłumaczył paulin.
Zaznaczył, że Bóg nigdy nie powie nam: "mam już ciebie dosyć". Nie machnie ręką, tak jak my czasami robimy. Nie przeżyjemy miłości, którą przynosi Pocieszyciel, jeśli nie będziemy mieli szczerej woli słuchania, otwierania naszego serca. To dotyczy każdej Eucharystii, każdego spotkania modlitewnego, każdej relacji. - Święty Paweł przeżył kaznodziejską klęskę na Areopagu. Po tym w spotkaniu z koryntianami mówi, że staje przed nimi w słabości, z drżeniem, i to im św. Paweł w najbogatszy sposób przekazał całą misję i naukę - mówił o. Waliczek.