Co wniosła, jak przebiegała? Przede wszystkim łączyła ludzi w zespoły, grupy, wspólnoty, zachęcała do słuchania i dzielenia się, wychodzenia ze swojego znajomego środowiska, kręgu przyjaciół, uczyła otwartości na innych.
Okazją do rozmowy na temat presynodalnych doświadczeń i nadziei dotyczących kolejnych miesięcy było integracyjne spotkanie w ogrodach PWT, które odbyło się tuż po uroczystym otwarciu synodu archidiecezji wrocławskiej i Mszy świętej.
Zdjęcia:
– Spotykaliśmy się w ramach presynodalnego zespołu młodych dorosłych, przy ul. Katedralnej 4. Zgromadziło się nas ok. 30 osób, z różnych części Wrocławia – mówią Monika i Tomasz. – Wcześniej się nie znaliśmy. Okazało się, że jest sporo takich osób we Wrocławiu pochodzących z różnych stron Polski, które np. skończyły tu studia, zaczęły pracę, mają doświadczenie bycia w duszpasterstwach akademickich czy innych wspólnotach, w parafiach w swoich rodzinnych miejscowościach, ale niekoniecznie odnalazły swoje miejsce we wrocławskich parafiach, gdzie obecnie mieszkają. Część tych ludzi potrzebuje takich spotkań. Każdy ma trochę inne doświadczenie Kościoła i to jest bardzo ubogacające. Mogliśmy się tymi doświadczeniami wymieniać podczas spotkań.
Dodają, że wcześniej niektóre osoby się znały, ale nie funkcjonowały do tej pory jako grupa. Po raz pierwszy zaczęli spotykać się w takim składzie w ramach synodu. – Niektórzy z nas uczestniczyli wcześniej w pracach synodu o synodalności, np. w ramach „Przystanku Szewska”, inni gdzieś dostrzegli informacje o naszych spotkaniach albo np. zostali zachęceni przez sekretariat synodu. Sam pomysł narodził się w czasie wyjazdu do Rzymu na spotkanie ekumeniczne „Together”, na które papież Franciszek zaprosił młodych całego świata. Na tym wyjeździe był z nami bp Maciej. Jeszcze zanim wyszliśmy z autokaru było już kilka osób chętnych do stworzenia zespołu presynodalnego.
– Zwykle na spotkaniach zespołu gromadziło się w naszej parafii około 10 osób. Rozważania wokół Listów do Kościołów Apokalipsy były dość trudne. W ogóle ta księga biblijna jest wymagająca; ważne jest odpowiednie przygotowanie do lektury. To było wyzwanie, ale padło przy okazji tych spotkań wiele cennych refleksji. Korzystaliśmy też z treści usłyszanych na dekanalnych spotkaniach – opowiadają członkowie dotychczasowego zespołu presynodalnego z parafii pw. NMP Matki Pocieszenia w Oławie, panie Barbara, Marzena, Marysia oraz pan Piotr.
– Te listy są trafnym wyborem właśnie na ten czas. Kościół jest na pewnym zakręcie – tak, jak wszyscy bywamy czasem na zakręcie. Takie „graniczne” listy są na tę chwilę szczególnie ważne. Kluczowe jest, by wrócić do „pierwotnej miłości”, do budowania prawdziwej wspólnoty. Ludzie tęsknią do niej. Czujemy tęsknotę za nią, żal wobec tych miejsc, gdzie jej nie ma, i nadzieję na przyszłość – dodaje ks. Tomasz Czabator.
– Dziś jest „święto Ducha Świętego”, to szczególny dzień – mówi Sławko z Domowego Kościoła przy ul. Sudeckiej (który już myśli o kursie „Zatrzymaj się w biegu”). Na synod patrzy m.in. z perspektywy potrzeby nowej ewangelizacji. Sam nie należał formalnie do zespołu presynodalnego, ale otacza to dzieło gorącą modlitwą. Czy wniesie ono do Kościoła coś ważnego? To się okaże.
– Spotykaliśmy się przede wszystkim jako młodzież licealna – wyjaśnia Karolina, przewodnicząca presynodalnej grupy młodzieży, dodając, że jej członkowie odnajdywali się dobrze w tematach dotyczących listów do siedmiu Kościołów. – Rozmawialiśmy o komunii, formacji, misji. To ważne, że głos młodzieży w czasie synodu też może być słyszalny.
– Z pewnością ten etap presynodalny pozwolił nam „policzyć się”, zobaczyć, ilu jest ludzi zaangażowanych w życie diecezji, którym zależy na dobru Kościoła lokalnego. To jest obraz czasem negatywny – gdy się zobaczy, że w parafii nie ma zbyt wielu osób, ale z drugiej strony, można zobaczyć, jak wiele takich osób jest w diecezji. To bardzo cenne – mówi Kamil Dyba z parafii w Kuropatniku. – Druga rzecz, która wydaje mi się bardzo ważna: mam wrażenie, że pod powierzchnią życia naszego Kościoła lokalnego bardzo często płynie rzeka nieskonkretyzowanych postulatów, zarzutów, pragnień. Ta rzeka mogła wreszcie wytrysnąć na zewnątrz. Co ważne, mogli ją usłyszeć kapłani, biskupi. Zobaczymy, co będzie dalej. Obyśmy nie zmarnowali tego daru, który mamy od Ducha Świętego.