We Wrocławiu zostało zainaugurowane Seminarium Edyty Stein: "Kto szuka prawdy". To cykl spotkań o tematach z pogranicza nauki, filozofii, wiary, religii. Pierwszym gościem był ceniony i znakomity fizyk prof. Leszek Roszkowski. Podjął on temat świata, wszechświata i zaświatów.
Seminarium podejmuje niezwykle ważne kwestie, próbujące zrozumieć rzeczywistość z pogranicza tego, co widzialne, materialne i tego, co niewidzialne. - Naszą misją jest poszukiwanie tego co pomiędzy. Interesuje nas spotkanie wokół wiary, czegoś, co niewidzialne, ale i tego co widzialne. Naszym patronem, co do którego byliśmy absolutnie zgodni, jest Edyta Stein - mówi Piotr Czekierda z fundacji Two Wings Institute.
Główną ideą seminariów jest zainteresowanie tematami z pogranicza. Tematy stricte naukowe w naturalny sposób zachęcają bowiem do rozważań refleksji poza fizyką.
- Tego w fizyce jest mnóstwo - zaczynając od entropii czy mechaniki kwantowej. Na uniwersytecie jest na to miejsce. Nie chodzi nam o przeżycie konfesyjne, ale o fenomen, którego racjonalizm rozpaczliwie potrzebuje. Oparty na wiedzy. Oprócz fizyków zaprosimy ludzi sztuki, nauki, humanistyki, którzy starają się w sposób profesjonalny, z rygorem akademickim podejmować to, co jest niewidzialne, ale życiotwórcze - tłumaczy prof. Jan Sobczyk z Uniwersytetu Wrocławskiego.
Zdaniem organizatorów widać dość jasno, że są pewne fenomeny społeczne trudno mierzalne przez naukowe narzędzia, ale bardzo istotne.
- Czy ktoś np. zbadał wpływ kółek różańcowych na proces demokratyzacji Polski Rzeczpospolitej Ludowej? Można się uśmiechnąć, ale nie da się temu zaprzeczyć. Wiara - coś co niewidzialne - jest zabezpieczeniem racjonalizmu - dodaje P. Czekierda.
Na pierwszym spotkaniu gościem był prof. Leszek Roszkowski - fizyk teoretyk. Realizował doktorat na uniwersytecie kalifornijskim w Davis, staże podoktorskie zaś w Stanach Zjednoczonych, pracował na uniwersytecie w Wielkiej Brytanii, gdzie został profesorem. Obecnie pracuje w Narodowym Centrum Badań Jądrowych, w Polskiej Akademii Nauk, jest szefem AstroCent (ultranowoczesne centrum astrofizyki cząstek) i członkiem EASA.
Prelegent wyszedł od zdania wypowiedzianego przez Edytę Stein - św. Teresę Benedyktę od Krzyża: „Bóg jest prawdą i kto szuka prawdy, szuka Boga, choćby o tym nie wiedział”.
- Jakie są punkty wspólne między filozofem a fizykiem? Umiłowanie prawdy, dociekliwość i rzetelność intelektualna. To niezwykle ważne cechy, zwłaszcza w dzisiejszych czasach obniżonych standardów. Edyta Stein żyjąc w świecie materii otworzyła się na świat ducha - mówił prof. Roszkowski.
Opowiadał, czy stwierdzenie Edyty Stein znajduje potwierdzenie w badaniach naukowych w sferze fizyki, czy tylko dotyczy Boga.
Jak fizyk poszukuje prawdy? Zajmuje się światem materialnym, czyli rzeczywistością opisywalną pojęciami nauk przyrodniczych - materia, masa, energia, przestrzeń, czas.
- To świat testowany i testowalny eksperymentalnie poprzez takie nauki jak fizyka, chemia, astronomia, biologia. Ale czy to jest wszystko, co istnieje? Jeżeli jest jakakolwiek rzeczywistość poza światem materialnym, to ona nie jest dostępna w bezpośredniej percepcji metodami używanymi przez nauki przyrodnicze. Czyli nauka ścisła nie obejmuje świata niematerialnego. Nie jest dostępny poznaniu taką nauką - oświadczył ceniony fizyk.
Od razu zaznaczył, że to nie jest tak, że świat niematerialny nie może istnieć w świecie materialnym, ale tego pierwszego nie da się poznać empirycznie poprzez naukę. Co nie oznacza, że nie istnieje.
- Pozostaje pytanie, czy nasz umysł jest tylko czysto materialny? Czy czysto materialny obiekt mógłby wyjrzeć poza świat materialny? Czy nasz rozum to tylko baza mózgu, czy jest dodatkowy element, który pozwala wyjść dalej? Na przykład myśleniem o absolucie. Człowiek pod tym względem jest wyróżnioną istotą, bo może ekstrapolować poza tym, co widzi. To ogromna tajemnica warta zastanawiania się - pytał prof. Roszkowski.
Pokazywał poprzez rozwój nauki na przestrzeni wieków, jak człowiek rozwijał swoje postrzeganie świata - wszechświata. Mówił o modelu Kopernika, który dał początek współczesnej nauce.
- Nauka nie może dostarczyć dowodu na istnienie Boga, tak jak nie dostarczy dowodu na nieistnienie Boga. Jak ktoś mówi, że nauka udowodniła, że nie ma Boga, to po prostu kłamie, nie rozumie niczego - konstatował naukowiec.
Albert Einstein stwierdził w 1905 roku, że czas i przestrzeń nie są absolutne i niezmienne. Potem sformułował odkrycie, że grawitacja to zakrzywianie przestrzeni. Te odkrycia zmieniły nasze patrzenie na świat. Okazało się, że jest on tylko wycinkiem jakiejś rzeczywistości.
- Fizyk patrzy na współczesne dane i stwierdza następującą rzecz: nasz wszechświat jest wyjątkowy. To brzmi absurdalnie, bo przecież mamy jeden wszechświat. Ale żeby on był, jaki jest, wiele warunków musiało zostać dokładnie spełnionych w bardzo niezwykły sposób. Gęstość materii musiała być równa tzw. wartości krytycznej z dokładnością 1 przez 10 do potęgi sześćdziesiątej. To niezwykle mała liczba - wyjaśniał prof. Roszkowski.
Czy to przypadek, czy tkwi w tym jakaś celowość? Gdyby prawa fizyki oraz parametry, do których doszedł człowiek, były odrobinę inne, nigdy on nie mógłby ich poznać, bo nie pojawiłoby się inteligentne życie. I nie jest to pogląd religijny. A zatem to oddala nas od przypadkowości.
Więcej już wkrótce w papierowym wydaniu Gościa Niedzielnego.