Odbędzie się już po raz drugi, w tym roku w niedzielę 9 czerwca, pod hasłem: "Uzdrowieni z przemocy". Rozpocznie się od nawiedzenia grobu bł. Acutiny w Krzydlinie Małej.
Spotkanie rozpocznie się o 11.00 w kościele św. Michała Archanioła w Krzydlinie Małej (dojazd pociągiem z Wrocławia o 9.30 lub we własnym zakresie). Następnie pielgrzymi przejdą na pieszo do miejsca męczeństwa elżbietanki, jednej z sióstr męczenniczek – ofiar radzieckiej agresji – beatyfikowanych w 2022 r. Po drodze odmawiany będzie m.in. Różaniec przeplatany rozważaniami, będzie można skorzystać ze spowiedzi. Po dojściu do Krzydliny Wielkiej, po krótkiej agapie, rozpocznie się, z udziałem bp. Jacka Kicińskiego adoracja Najświętszego Sakramentu z modlitwą w intencji osób potrzebujących uzdrowienia ze skutków przemocy (ok. 16.30) oraz Msza św. (ok. 17.00).
Zgłoszenia: mariamcsse@gmail.com.
Tak było w tamtym roku:
– Pielgrzymka to wspólna inicjatywa, w której duży udział ma o. Jan Opala, proboszcz parafii, na terenie której znajduje się grób i miejsce męczeństwa s. Acutiny. W okolicy bardzo silny jest kult błogosławionej – mówi s. Maria Czepiel. – Otrzymujemy wiele świadectw od ludzi mówiących o uzdrowieniu za przyczyną elżbietańskich męczenniczek ze skutków przemocy. Czasem chodzi o ulgę duchową, uleczenie z depresji, lęków, jakichś traum z dzieciństwa. Stąd wydaje się, że organizowanie takiej pielgrzymki jest zasadne.
Siostra podkreśla, że zaproszone są i kobiety, i mężczyźni, i osoby potrzebujące duchowej pomocy i te, które chcą modlić się za innych. – Chcemy modlić się o pokój – na świecie, w naszych rodzinach, wspólnotach, w nas samych – żebyśmy byli ludźmi pokoju, którzy niosą go innym. Męczenniczki wyrastają na patronki, przewodniczki, towarzyszki osób, które przemocy doświadczają. A trzeba pamiętać, że my dziś jako ludzie żyjemy w otoczeniu przemocy – toczą się wokół nas wojny, ale też wiele wokół nas przemocy słownej, niszczenia siebie nawzajem.
Elżbietanka zachęca do pielgrzymowania nie tylko we własnych intencjach. – Może znamy ludzi wokół siebie, którzy sobie nie radzą z rzeczywistością. To ważne, by takim osobom zanieść choćby słowo nadziei, ofiarować modlitwę w ich intencji – mówi. – Bóg każdemu daje jakąś misję do spełnienia – myślę że męczenniczki są powołane, by towarzyszyć ludziom cierpiącym z powodu przemocy, poniżenia, zranienia.