28. Spotkanie Młodych "Lednica 2000" obiło się szerokim echem w archidiecezji wrocławskiej. Na Pola Lednickie wyruszyło w tym roku najwięcej młodzieży od lat - prawie 500 osób.
Marka Lednicy w diecezji ożyła. Przed laty nie brakowało pełnych autokarów, które wiozły młodzież pod słynną Bramę-Rybę. Od kilku jednak lat ten ruch wyraźnie osłabł. Nie da się ukryć przy tym, że także ogólnopolska frekwencja na tym wydarzeniu mocno spadła. Jeszcze kilkanaście lat temu na zaproszenie legendarnego o. Jana Góry odpowiadało ponad 80 tys. młodych ludzi. Tym razem było ich ok. 18 tysięcy.
Mimo to nastąpiło poważne "odbicie" w archidiecezji wrocławskiej. - Tegoroczna liczba uczestników z naszej diecezji na pewno jest dużym zaskoczeniem i jednocześnie wielką radością. Okazało się, że księża przestali się po prostu wstydzić. Często we wcześniejszych latach bywało tak, że jak kapłan nie zebrał pełnego autobusu młodzieży, to po prostu nie jechał. Od jakiegoś czasu wypracowaliśmy jednak dobrą sieć powiązań między duszpasterzami młodzieży. Spotykamy się raz w miesiącu, rozmawiamy, planujemy różne wydarzenia. Dekanalni duszpasterze młodzieży wymieniają się informacjami. I to zadziałało w przypadku wyjazdów na Lednicę - mówi ks. Piotr Rozpędowski, duszpasterz młodzieży archidiecezji wrocławskiej.
Okazało się, że oddolnie kapłani łączyli grupy, które razem jechały na Pola Lednickie. Czasem z jednej parafii było kilka, z innej kilkanaście osób. - Dzięki wspólnym wyjazdom ta młodzież się między sobą poznaje. Nie jest anonimowa. Większość grup z archidiecezji na miejscu ulokowała się w dwóch sektorach, byliśmy blisko siebie, więc młodzież spędzała ze sobą czas. Księża też mieli okazję ze sobą pobyć i porozmawiać. Mam nadzieję, że to będzie dobra praktyka na przyszłe edycje - łączenie grup i dobra integracja - zapowiada ks. Rozpędowski.
Lednicę w całorocznej formacji młodzieży traktuje jak dzień wspólnoty. Duża cześć nastolatków, która się formuje w różnych grupach, spotyka się na Polach Lednickich, by się skonfrontować z głównym przesłaniem roku duszpasterskiego. Pojawili się także księża z archidiecezji wrocławskiej, którzy nigdy na Lednicy nie byli. Oni mogą za rok przyprowadzić kolejnych uczestników ze swoich parafii i okolic.
- Nie da się ukryć, że wciąż trwa proces odmrażania duszpasterstwa po pandemii. To bardzo ważny czas. Mamy pod swoją opieką jakby nowych nastolatków w nowych czasach. Oni nie pamiętają o. Góry. Potrzebują nowych form przekazu. Dlatego zafascynowało mnie stworzenie podczas tegorocznego spotkania kilkudziesięciu namiotów warsztatowych, gdzie znani katolicy przekazywali młodzieży różne wartości i umiejętności - opisuje diecezjalny duszpasterz młodzieży. Podkreśla, że - jak co roku - oblegane było pole spowiedzi.
- Jeżdżę na Lednicę, bo spotykam tam wspaniałych ludzi w atmosferze modlitwy. To coś dla ducha, ale też dla siebie, własnej psychiki i rozwoju. Na pewno przyciągające są warsztaty, np. biblijne czy medialne. To ważne, by rozmawiać z ludźmi, którzy mają wiedzę. W tamtym roku byłam na Lednicy z jedną koleżanką, a tym razem już jechałam ze sporą grupą. I widzę też inny sposób przeżywania. Taki bardziej wspólnotowy i radośniejszy. Warto wybrać się tam dla niezapomnianych przeżyć - mówi Ada Biernacka, 18-latka z Wrocławia, która była dwa razy na spotkaniu młodych.
Tegoroczna Lednica stała się kolejnym pozytywnym impulsem odradzającego się duszpasterstwa młodzieży w archidiecezji.