W święto patronalne archikatedry wrocławskiej, miasta Wrocławia i całej archidiecezji uroczystej Mszy św. przewodniczył abp Józef Kupny. - Na wzór św. Jana Chrzciciela nie tylko wskazujmy na Jezusa, ale śmiało i z odwagą powiedzmy: "Ja Go widziałem i daję świadectwo, że On jest Synem Bożym". Tego nam dziś potrzeba - mówił bp Jacek Kiciński.
Eucharystia we wspomnienie narodzenia Jana Chrzciciela była częścią święta Wrocławia oraz święta patronalnego katedry i archidiecezji. To także 10. rocznica posługi proboszcza parafii katedralnej ks. kan. Pawła Cembrowicza. Przypomniał on na początku liturgii, że św. Jan Chrzciciel "stanowi granicę obu testamentów i uosabia to, co nowe".
W modlitwie uczestniczyli przedstawiciele lokalnego samorządu na czele z prezydentem Wrocławia Jackiem Sutrykiem, radni miejscy i wrocławianie.
- Obchodzimy dzień narodzin św. Jana, o którym Jezus powiedział, że jest "największy spośród zrodzonych z niewiast". Łączy nas dzisiaj człowiek stawiający sobie wymagania. Prośmy, aby i nam nie zabrakło wytrwałości w poszukiwaniu prawdy - mówił ks. Cembrowicz.
W homilii bp Kiciński wskazał, że narodziny Jana Chrzciciela ukazują nam Boże działanie w życiu człowieka, które nie jest przypadkowe. Bóg pokazuje nam, że dla Niego nie ma rzeczy niemożliwych. On pragnie posługiwać się człowiekiem. Zaś każdy człowiek, przychodząc na ten świat, zostaje obdarzony Bożymi darami i misją do wypełnienia. - Bóg powołuje, wyposaża i posyła. Tak wygląda też powołanie Jana Chrzciciela. Zachariasz usłyszał słowa zwiastowania, które mówiły o tym, że Jan będzie wielki w oczach Pana. A Jan wskazuje nam na Jezusa, mówiąc: "Oto Baranek Boży, który gładzi grzechy świata". Każdy z nas jest umiłowanym dzieckiem Boga. Każdy z nas jest przez Boga chciany, zaplanowany i upragniony. Bóg nas zna i pragnie naszego szczęścia. Jednak w swojej nieskończonej miłości obdarzył nas wolnością. Taki jest Bóg i taka jest prawdziwa miłość - nauczał bp Kiciński.
Zaznaczył, że człowiek może wypełnić wolę Bożą, realizując Boże powołania, ale może odrzucić Boży plan i przejść przez życie według własnych założeń. - Dzisiaj jesteśmy świadkami kryzysu wierności powołaniu. Mamy wielkie pragnienia, plany i ideały. Któż z nas nie chciałby być szczęśliwym człowiekiem? Z drugiej strony widzimy tyle osób rozczarowanych, zawiedzionych, zniechęconych, smutnych i przygnębionych. A pamiętamy, ile w nas było entuzjazmu na początku naszego powołania - ile planów, ile marzeń? Okazuje się, że na drodze wiary nie wystarczy tylko powiedzieć: "Oto jestem" i odpowiedzieć na łaskę powołania. Potrzeba wielkiej miłości w codzienności. Trzeba mieć świadomość, że nie wszystko od nas zależy - uwrażliwiał kaznodzieja.
Ostrzegał przed wielką pokusą wstawienia siebie w miejsce Boga. Z tej pokusy rodzą się pycha, chciwość, żądza władzy i panowania. W konsekwencji człowiek zatapia się w doczesności i zamyka się na działanie łaski. Wówczas nadchodzi kryzys powołania i sensu życia. A to może doprowadzić do utraty powołania. - Wiemy, że wielu było powołanych, a mało wybranych. Dzisiejszy patron zrealizował swoje powołanie. Wypełnił misję, do której został przeznaczony. Wskazał na Jezusa Chrystusa. W ten sposób stał się największym z proroków narodzonych z niewiasty - mówił bp Jacek.
Każdy z nas otrzymał od Boga powołanie. Od nas zależy, czy przyjmiemy Boże zaproszenie. I nie chodzi o to, żebyśmy realizowali nasze marzenia o Bogu, ale Boże marzenia o nas. - Potrzeba nam nieustannie przypominać sobie, kim jestem i do czego powołał mnie Bóg. Trzeba słuchania i rozeznawania, wierności w wypełnianiu codziennych obowiązków. Chodzi o samozaparcie i trud pomimo wszystko - wyjaśniał bp Kiciński.
Wspomniał, że w archidiecezji trwa synod, czyli wspólna droga wiary. Jego celami są osobiste nawrócenie i odnowa Kościoła. Czy jednak wierni podejmują wysiłek słuchania Jezusa i rozeznawania? Angażują się w to Boże dzieło czy wolą pozostać na marginesie? - Synod jest dzisiaj naszym powołaniem, naszym wezwaniem i misją. To zaproszenie Ducha Świętego i Jego powiew. Kościół jest i będzie taki, jakie będzie nasze życie. I nie ma co się oglądać na innych - zachęcał wrocławski biskup pomocniczy. - Na wzór Jana Chrzciciela nie tylko wskazujmy na Jezusa, ale śmiało i z odwagą powiedzmy: "Ja Go widziałem i daję świadectwo, że On jest Synem Bożym". Tego nam dziś potrzeba.
Kaznodzieja złożył także życzenia proboszczowi katedry z okazji 10 lat pracy duszpasterskiej przy matce kościołów Śląska. - Księże Pawle, niech dzisiejszy patron pomaga ci nieustannie wskazywać na Jezusa, formować serca tych, do których jesteś posłany, i realizować głoszenie Dobrej Nowiny - mówił bp Kiciński.
Ksiądz Cembrowicz przekazał na ręce abp. Kupnego relikwiarz z relikwiami bł. Stefana Wyszyńskiego. Pasterz Kościoła wrocławskiego podarował z kolei proboszczowi katedry specjalny okolicznościowy numizmat w uznaniu zasług na rzecz archidiecezji. - Dziękuję księdzu proboszczowi za te 10 lat wspaniałej pracy. Czas rzeczywiście szybko biegnie. Ta katedra staje się coraz piękniejsza i teraz przyszedł czas na organy. To olbrzymi wysiłek finansowy. Udało się też przywrócić ołtarz biskupa Jerina. To skarby nie tylko dla wrocławian. Widzę, ilu turystów do nas przybywa. Cieszymy się, że możemy pokazać piękno tej świątyni. Jestem w trakcie wizytacji parafii katedralnej, te spotkania z wiernymi sprawiają mi wiele radości i dają nadzieję - podsumował abp Kupny.
Metropolita wrocławski otrzymał także zaszczytny komandorski order rycerskości od Królewskiego Orderu Świętego Stanisława Biskupa i Męczennika.