Na to i wiele innych pytań z dziedziny geopolityki i gospodarki próbowali odpowiadać eksperci Forum G2 we Wrocławiu. Dynamika i napięcia na arenie międzynarodowej stały się polem analiz ekspertów.
Forum G2 porusza tematy geopolityczne, gospodarcze, ekonomiczne, technologiczne, militarne i innowacyjne. W tym roku piąta edycja prestiżowej platformy odbyła się na stadionie Tarczyński Arena pod hasłem: "Przebudzenie". Wzięli w niej udział najważniejsi przedstawiciele świata biznesu, nauki i polityki.
Podczas panelu dyskusyjnego o zmieniającym się i dynamicznym geopolitycznym ładzie eksperci analizowali układ mocarstw i jego wpływ na nasz kraj. - Jeżeli mówmy o nowym kształcie współpracy między państwami w coraz bardziej zmiennym świecie, zacznijmy od debaty, co robimy ze swoją cywilizacją judeochrześcijańską. Większą uwagę zwróćmy na elementy, które nas wiążą na niwie cywilizacyjnej. Unia Europejska nie jest zdolna na tak szybko zmieniające się okoliczności w układzie ładu międzynarodowego. To królestwo biurokracji, gdzie procesy decyzyjne przebiegają kilkadziesiąt razy wolniej niż w Stanach Zjednoczonych czy Chinach - mówił prof. Wojciech Myślecki, geostrateg, ekspert ds. bezpieczeństwa energetycznego.
Jego zdaniem, UE jest w punkcie zwrotnym, ale tylko dlatego, że stworzyła mechanizm biurokracji europejskiej, który wyrywa się spod kontroli. To pole do działania różnych lobbystów, dlatego konieczna jest reforma zarządzania, ograniczenia tej niesłychanej liczby regulacji.
Spojrzenie z perspektywy Chin przedstawił Radosław Pyffel - analityk, socjolog, ekspert ds. Chin. - Czy większa integracja europejska jest możliwa? Częściowo tak, ale na razie mamy do czynienia z nieustalonym porządkiem hierarchii pomiędzy mocarstwami i to jakiś czas potrwa, zanim wyklarują się konkretne zasady. Ta sytuacja tworzy pewne napięcia. Będą wzrastać Indie, Arabia Saudyjska, generalnie świat pozaeuropejski. Będzie się także zmieniać polityka innych państw, takich jak Turcja czy Węgry - stwierdził R. Pyffel.
Jak dodał, jeżeli UE się nie zreformuje, nie będzie miała wielkiego znaczenia na arenie międzynarodowej. - Jeśli Zielony Ład zostanie utrzymany, nastąpi koniec konkurencyjności Europy. Już zyskują na nim Chiny i to eksperci widzą. Chińczycy przeżywają to, co przeżywaliśmy w Europie w czasach oświecenia. Oni chcą lecieć na Marsa, na Księżyc, budować mosty przez morza i oceany. A my chcemy w Europie ekologizmu, spokoju, stawiamy bardziej na jakość życia niż na rozwój - opisywał ekspert ds. Chin.
Zaznaczył, że skończyły się czasy, gdy wojny i problemy Europy były wojnami i problemami całego świata. I skończyły się czasy, kiedy każdy na świecie próbował przyjąć model europejski. Świat pozaeuropejski - Bliski Wschód, Indie i Chiny - odgrywa już wiodącą rolę m.in. w gospodarce, zostawiając Europę w tyle.
- Od strony systemowej widać, że zachodnia część Unii nie widzi, iż idzie do klęski. Klasycznym przykładem jest Zielony Ład. To konstrukt pod przemysł niemiecki, by zapewnić konkurencyjność gospodarce naszych zachodnich sąsiadów, która upadała. Chiny przegoniły Niemcy i Zielony Ład jest wyłącznie w chińskim interesie - uważa Józef Orzeł, polityk, filozof, poseł na Sejm I kadencji, szef Klubu Ronina.
Ocenia, że droga do centralizacji UE jest fałszywa i samobójcza. Wojna rosyjsko-ukraińska się kiedyś skończy i Niemcy liczą na jakiś pokój, jakiś układ, który obejmie strefy bezpieczeństwa w Europie. - Polska jest za słaba, by się temu procesowi przeciwstawić, ponieważ walec reformy jest walcem Europy Zachodniej, która ma większość w Unii. Przeszkadza jej prawo veta, w związku tym likwiduje prawo veta. Jaki jest pomysł na Polskę w tym układzie? Moglibyśmy z zachodem Unii jako wschodnia flanka europejska zawrzeć kontrakt - pakt militarny przeciwko Rosji. Urzędnicy w Brukseli nie uratują nas przed Rosją, to mogą zrobić tylko państwa narodowe - oświadczył J. Orzeł.
Mówił też o tym, że Europa nie chce zrywać więzi z Chinami, co widać po działaniach polityków takich państw, jak Francja i Niemcy. A gdzie w tym wszystkim są Stany Zjednoczone? - Ameryka działa we własnym interesie i realizuje strategię lidera świata. Próbuje z Europy zrobić sojusznika w rywalizacji z Chinami. Ameryka jest wyspą, z obu stron ma oceany i jest bezpieczna. Pamiętajmy, że Europa jest jakby końcem wielkiego lądu Eurazji. Dlatego powinniśmy realizować skuteczną strategię wobec Chin. Łączność nie, logistyka tak. Powinniśmy być natomiast sojusznikiem ze Stanami Zjednoczonymi w łączności - diagnozował J. Orzeł.
Jak dodał, prędzej czy później gospodarka zwycięży. Co Europa może zrobić w tym wyścigu? - Gdyby poszła w rozwój rynku gospodarczego, tworzyła wspólny rynek dla nauki i innowacyjności i zeszłaby z kierunku regulacyjnego, mogłaby być bardziej politycznym sojusznikiem Ameryki, a z Chinami wyrównywałaby szanse na partnerstwo gospodarcze - ocenił filozof i polityk.