Na Wzgórzach Wuleckich niemieccy naziści zamordowali kilkudziesięciu polskich profesorów lwowskich uczelni, także ich najbliższych i przyjaciół. Ludzie ci zostali bestialsko zgładzeni, dlatego że ich intelekt uznano za groźny dla planów hitlerowskich Niemiec - mówił prof. Arkadiusz Wójs 4 lipca we Wrocławiu.
Rektor Politechniki Wrocławskiej przypomniał wydarzenia sprzed 83 lat podczas uroczystości pod pomnikiem Martyrologii Profesorów Lwowskich przy pl. Grunwaldzkim. Przywołał również postać prof. Kazimierza Idaszewskiego – seniora lwowskich profesorów, którzy ocaleli z kaźni – naukowca, który 15 listopada 1945 r. wygłosił na Politechnice Wrocławskiej pierwszy polski wykład w powojennym Wrocławiu.
Zdjęcia:
– 2 lipca przed południem Gestapo aresztowało profesora Kazimierza Bartla, matematyka i polityka, wcześniej kilkukrotnego ministra i pięciokrotnego premiera rządu Rzeczpospolitej oraz rektora Politechniki Lwowskiej – opowiadał. – Następnego dnia, w nocy z 3 na 4 lipca, aresztowano kolejnych 22 profesorów wraz z ich rodzinami i gośćmi przebywającymi wtedy w ich mieszkaniach, w sumie 52 osoby.
– Rankiem 4 lipca – kontynuował – czyli niemal natychmiast po aresztowaniach, większość tych osób, w sumie 40, zaprowadzono lub dowieziono na Wzgórza Wuleckie i tam rozstrzelano. Kolejnych dwóch profesorów zamordowano 12 lipca i wreszcie 26 lipca jako ostatniego rozstrzelano profesora Kazimierza Bartla. Tak naziści zamordowali wspaniały akademicki Lwów, który po wojnie odrodził się tutaj, we Wrocławiu.
Zauważył, że napis na wrocławskim pomniku „Nasz los przestrogą” brzmi szczególnie dramatycznie od napaści Rosji na Ukrainę. – Już trzeci rok całkiem niedaleko stąd armia rosyjska niszczy ukraińskie uczelnie, ale też szpitale, szkoły, całe miasta zrównuje z ziemią, zabija ludzi, dokonuje zbrodni wojennych – mówił. – Broniąc się przed rosyjską agresją, wykładowcy i studenci ukraińskich uczelni, także lwowskich, walczą na froncie lub szukają schronienia za granicą – również u nas, we Wrocławiu. Z nadzieją, że bestialstwo, które dziś przypominamy, nigdy się już nie będzie powtarzać, uczcijmy pamięć zamordowanych profesorów lwowskich.
Głos zabrali również wojewoda dolnośląski Maciej Awiżeń, marszałek województwa dolnośląskiego Paweł Gancarz, Adam Kiwacki – prezes Zarządu Głównego Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich.
Pod pomnikiem oddano salwę honorową. Wiązanki i znicze złożyli przedstawiciele władz państwowych i samorządowych, rozmaitych środowisk kultywujących historię i tradycję polską, przedstawiciele wrocławskich uczelni – w tym Papieskiego Wydziału Teologicznego. Uroczystości pod pomnikiem poprzedziła Msza św. w kościele pw. Najświętszego Serca Jezusowego przy pl. Grunwaldzkim.
Wśród naukowców zabitych w lipcu we Lwowie byli m.in.: prof. Roman Longchamps de Bérier – rektor Uniwersytetu Jana Kazimierza (i jego trzej synowie), wspomniany prof. Kazimierz Bartel, prof. Kasper Weigel – rektor Politechniki Lwowskiej, prof. Antoni Cieszyński – twórca polskiej stomatologii, Tadeusz Boy-Żeleński, tłumacz, poeta i lekarz.