Zrób to, jeśli się nie boisz. Niektóre z postaci kryjących się w zakamarkach średniowiecznych murów mogą naprawdę zbić z tropu.
Portal główny wrocławskiej katedry pełen jest postaci świętych – które zdają się witać wchodzących i zapraszać do świętego miejsca. Nieco wyżej jednak dostrzec można przedziwne postacie i stwory – zwierzęta, ludzi i baśniowe niemal dziwadła. Tych ostatnich sporo znalazło się na murach kościoła św. Krzyża.
Na południowej ścianie katedry zobaczysz charakterystyczną „spadającą głowę” – która kojarzona jest z legendą o odrzuconym zalotniku. Mówi ona, że ojciec jego wybranki, zamożny złotnik, z powodu ubóstwa chłopaka nie godził się na małżeństwo. Zdesperowany młodzieniec, by pozyskać upragniony majątek, został zbójcą. Gdy mimo pozyskanego podczas rozbojów bogactwa spotkał się z odrzuceniem, podpalić miał w akcie zemsty kamienicę z warsztatem złotnika.
Wszedł na wieżę katedry, by nasycić się widokiem pożaru, wychylając się z małego okienka. Legenda głosi, że nie zdołał już się cofnąć. Mur zacisnął się wokół zbójcy i jego głowa utknęła w nim na zawsze.
Na murach kościelnych dostrzeżemy rozmaite rzygacze, zwane gargulcami – fantazyjne zakończenia rynien, odprowadzających wodę. W wielu zakamarkach dawni budowniczy umieścili przedziwne stwory. Jak mówią znawcy, część z nich (tzw. chimery) – zwłaszcza te przy drzwiach, oknach – mogły być traktowana jako postacie mające „odstraszać złe moce”. Niektóre mogły być formą przestrogi dla przechodniów – przed złem, nieprawością. Wszak nawet w przestrzeni sacrum czyha na człowieka zło czające się w szczelinach i zakamarkach.
Zauważają, że część z maszkaronów jest zapewne wyrazem nieposkromionej fantazji i poczucia humoru dawnych mistrzów. Pewnie tak można na nie patrzeć.
Ale bajkowe dziwadła na murach świątyni rodzą także garść poważnych refleksji: czasem i w naszym przeżywaniu wiary kryją się "nienawrócone" (a może nie ogarnięte życzliwą troską?) "potworki". Myślisz, że wszystko jest piękne i wzniosłe, jak gotycki kościół, a tu zza winkla wygląda małe straszydło o złośliwej, kpiącej lub pełnej bólu twarzy...
Ta specyficzna twórczość widoczna jest generalnie z dołu gmachów. Szukając „innego spojrzenia” na Ostrów – przy którym również przyda się lornetka – warto wybrać się na katedralną wieżę. Zobacz TUTAJ.